Rozdział 31 "If you cannot handle critic, don't become an idol" (Cz.2)

Začít od začátku
                                    

- Coś się stało, że dzwonisz, Sunggyu-sshi? – spytałam po przesunięciu ikonki z zieloną słuchawką.

- Tak, chciałbym porozmawiać, ale nie przez telefon.

- W tej chwili jestem poza domem...

- Jakoś mnie nie dziwi. Też bym miał dość po pewnym czasie i poszedł poszpiegować.

- Nie rozumiem. Mógłbyś prościej?

- Mam pewne podejrzenia i chcę pogadać. Prościej się nie da.

- Ech, okej. Możesz oddzwonić za czterdzieści minut? Akurat wystarczy, by dojść do studia Doyounga.

- Akurat od niego wróciłem. Ech, Da Ri... dlaczego po prostu nie powiesz, że przebywasz w mieszkaniu, gdzie obecnie mieszka Kim Ye Bi? Wszyscy wiedzą, że przyjaźnisz się z nią tak jak Hyuna i do niej łazisz.

Nie wiedziałam, co on znowu takiego wymyślił, więc wygrała ciekawość, bo jednak mimo wszystko byłam zainteresowana powodem spotkania. Z drugiej strony miałam pewność, że tzw. Chomik nie uniknie upomnienia, jakie od dłuższego czasu zamierzałam mu sprawić.

- Przypomnij tylko numer drzwi, będę wdzięczny. – dodał, co mu nawet ładnie wyszło, biorąc pod uwagę jego fatalne zachowanie.

Nie miałam pojęcia, czego się spodziewać z jego strony. Co do Kyung Joo – czekała cierpliwie za drzwiami, dopóki nie postanowiłam, że może przekroczyć próg mieszkania.

- Nie znam twoich zamiarów, ale cokolwiek sobie obmyśliłaś, to radzę ci się ponownie zastanowić. – ostrzegłam dziewczynę.

- Roh Kyung Joo, pracuję z Ye Bi-sshi.- przeszła do wyjaśnień. – Poznałam ją przypadkiem, ale nie robię jej cyrków i nie ganiam za nią, żeby nie mogła wrócić do mieszkania. Próbowałam się z nią wiele razy dogadać, że mogę ją odwozić, ale nie wyraziła chęci.

- Wiem, że pracowała dorywczo w kafejce „Seventh Heaven". Nic mi nie wiadomo o innym miejscu.

- To na obrzeżach, takie miejsce, gdzie można przyjść i zjeść. Jest też soju, ale głównie posiłki. Pan Hoon jest dzielnicowym.

- Rozumiem. Uliczna budka. Mnóstwo takich.

- Tak! Ale corn dogi u „pana dziadka" z budki są jedyną budką na osiedlu. I jeden 7eleven!

- Jakieś odludzie w lub za Seoulem, okej. Niewykluczone. – przytaknęłam, ale z żadnej strony nie dzwoniło. Wbrew pozorom nie byłam typem nocnej seoulskiej sowy. – Skąd znasz managera CYS?

- Uhm... Zorientowałam się, że przyszedł do nas i zostawił dokumenty. Zadzwoniłam na numer przy dokumentach... Zauważyłam też, że nie ma nigdzie mojego czworonoga... Dogadałam się z nim, że dostarczę dokumenty, a potem przyjdę odebrać Popiołka... bo okazało się, że poszedł za panem Youngiem.

- A tego Popiołka skąd masz?

- Został adoptowany cztery lata temu w S.K.R.I.T.-cie.

- Słuchaj, za chwilę ktoś jeszcze przyjdzie, ale nie jestem pewna, jak zareaguje na twoją obecność tutaj, więc może nie wspominaj o Ye Bi...

- Kim Sunggyu, tak. Wszyscy w fandomie Bang Seo Hee są też i w jego fandomie. Poza tym kontaktowałam się z nim, więc wie.

- Jesteś stalkerką czy jak?! – po tym, co powiedziała automatycznie nabrałam podejrzeń i przestałam się do niej miło zwracać. Bo niby skąd wiedziała, że mówiłam akurat o Sunggyu?

- Nie, po prostu przypadkiem na mnie wpadł na profilu Bang Seo Hee.

- A znasz ją?

- Tylko dlatego, że mamy wspólnych znajomych na kontach SNS nie oznacza, że znamy się osobiście. I nie. Nie stalkuję ludzi. Hyuna-sshi dzwoniła i poinformowała.

Can You Smile? (Sequel) ( ̳͒•ಲ• ̳͒)♪Kde žijí příběhy. Začni objevovat