Benzynowe tajemnice

63 4 0
                                    

Był wieczór w dniu, w którym miało się odbyć ognisko szkolne dla drużyny lacrosse. Ellie-Ann siedziała z trójką swoich przyjaciół na jednym z drewnianych stolików. Na dworze było ciepło, więc nie musiała mieć na sobie za wiele warstw i biała koszulka z dżinsami jej wystarczyły. Początkowo co prawda, Ellie planowała spędzić czas z Satomi, ale nie mogła jej znaleźć.

Blondynka mogła stąd widzieć tańczącą Malię i pilnującego wszystkiego Scotta. Dziewczyna jednak odwróciła od nich wzrok i spojrzała się uważniej na Liama. Wiedziała, że Mason uparł się, aby go upić. Tak czy siak, nie sądziła, że on sam będzie się o to starał.

– Niech zgadnę, chcecie żebym zwolnił – Odezwał się krótko niebieskooki, spoglądając na dwójkę swoich przyjaciół.

– Nie, pij dalej. Myślę, że powinieneś się upić i mam na myśli kompletnie, totalnie i do nie przytomności. – Stwierdził ironicznie Mason, ale i tak można było słyszeć troskę w jego głosie.

– Dlaczego? – Liam krótko się zaśmiał, gdy obserwował jak zawzięty był ciemnowłosy.

Ellie-Ann lekko oparła swoją głowę na kolanach Theo. Mogła poczuć, jak chłopak splótł delikatnie ich palce. Kiedy spojrzała się w dół na niego, przypomniała jej się rozmowa z Deatonem. Wiedziała, że powinna z kimś o tym porozmawiać. Jednak sama nawet nie wiedziała, jak ubrać w słowa tę walkę.

– Może wtedy, gdy spytam cię o to, co się dzieje, będziesz zbyt upity, aby skłamać. Nie pytam, bo chcę wiedzieć, a dlatego, ponieważ chcę pomóc.

Liam słuchał przez cały czas chłopaka, ale jego wzrok był skupiony na Scotcie. Mógł zauważyć dziwne ruchy Malii i to, jak Scott próbował jej coś powiedzieć. Ignorując to jednak, Liam podniósł się ze swojego miejsca i odwrócił głowę do Masona.

– Idę po więcej i tak, uchlam się. – Liam obiecał to swojemu przyjacielowi, a później poszedł w stronę stolika, w którym znajdowały się napoje z i bez alkoholu.

– Nie martw się. Nic mu nie będzie, to tylko na jedną noc. – Zapewniła go Ellie-Ann, gdy zobaczyła, jak brązowooki pokręcił głową.

Blondyna po tym zeszła również ze stolika. Stając przed szatynem, Ellie ukłoniła się teatralnie i zaproponowała mu taniec. Przy jej oczach pojawiły się kurze łapki, ale chwilę później trzymała obie dłonie Theo. Ich dwójka zbliżyła się do ogniska i oboje zaczęli tańczyć.

Ich ruchy z każdą chwilą stawały się coraz bardziej chaotyczne. W końcu jednak oboje z trudem przedostali się z powrotem do Masona. Tam mogli przekonać się, że z Liamem i Malią nie jest lepiej. Zobaczyli, jak Scott stał przy ich stoliku oraz rozmawiał jeszcze z Masonem.

– Nie powinien być pijany. My też nie. – Powiedział nad muzyką Theo i oparł się o stolik.

– Coś się dzieje. Musimy ich stąd zabrać. Myślę, że powinniśmy, um... – Scott próbował wytłumaczyć swój plan, ale w końcu jego umysł całkowicie wysiadł. Brunet z lekkim zdziwieniem obserwował to, jak jego dłoń mu się rozmazywała.

– Ile ty wypiłeś? – Spytał Mason i pomógł Ellie usiąść na ławce.

– Nic, ani łyka. – Zapewnił go McCall. Chłopak oparł obie swoje dłonie o stół i krótko spojrzał się w stronę DJ'a. – To nie drinki, to muzyka.

Ellie-Ann mogła zauważyć, jak Scott odepchnął się od stolika. Obróciła głowę w jego stronę, ale i tak jego sylwetka mu się rozmazywała. Kiedy szedł jeszcze w stronę ogniska, ciało Scotta mieszało się blondynce z resztą osób.

– Idziemy. – Myśli blondynki zostały przerwane przez słowa ochroniarza. Jeden z nich złapał Theo i Liama za ramiona, a drugi zrobił to samo z dziewczynami.

– Hej, co ty robisz? To moi przyjaciele. – Mason szybko zareagował. Ciemnowłosy stanął przed ochroniarzem, który uniemożliwił mu po tym przeszkodzenie w zabraniu pozostałej czwórki.

– Twoi przyjaciele są pijani. Wyprowadzamy ich.

– Okej, idę z nimi. – Odezwał się z pewnością w głosie Mason, ale jeden z ochroniarzy wyjaśnił, że nie będzie to konieczne. – Powiedziałem, że są moimi przyjaciółmi.

Kiedy Mason po raz kolejny spróbował się zbliżyć do swoich przyjaciół, jeden z ochroniarzy pchną go na ziemię. Dwójka nastolatków pomogła mu się podnieść. Kiedy już stanął w miejscu, Mason mógł stwierdzić, że dwójka ochroniarzy zabrała jego przyjaciół.

W tym samym czasie, Ellie-Ann wraz z resztą została już zaniesiona do szkoły. Dwójka ochroniarzy bez skruchy rzuciła ich pod szafki i zajęła się swoimi sprawami. Blondynka spojrzała się po wszystkich. Była jednak pewna, że jako jedyna była wciąż przytomna. W pewnym momencie drzwi ponownie się otworzyły, a obok niej został rzucony Scott.

– Co to jest? Co robicie? – Głos bruneta przepełnił się strachem, gdy trójka ochroniarzy polewała ich jakimś bezbarwnym płynem.

– Benzyna. Haigh mówił, że trzeba was spalić. – Wyjaśnił jeden z mężczyzn. Na jego twarzy znajdował się szyderski uśmiech, gdy kontynuował oblewanie ich benzyną.

Scott spróbował się podnieść, ale ochroniarz szybko kopnął go z powrotem na szafkę. Scott krótko spojrzał się na Ellie-Ann, zanim jego uwagę przykuł zapach ognia w ich pobliżu. Kiedy w tle muzyka ucichła, oczy Scotta i Ellie-Ann się zaświeciły.

Brunet złapał rękę ochroniarza i szybko zamknął zapalniczkę. Już po tym chłopak wykręcił mężczyźnie nadgarstek. Sekundę po tym drzwi koło Scotta się otworzyły, a z nich wyszła Braeden. Kobieta kopnęła mężczyznę i wraz z Derekiem kontynuowała walkę z ochroniarzami. Scott i Ellie wciąż próbowali odzyskać ostrość swojego spojrzenia.

– Co się stało z pistoletem? – Zapytał Scott, gdy reszta również odzyskała przytomność.

– Jesteś pokryty w benzynie. – Zauważył Derek, ignorując wypowiedź bruneta.

– Ah, tak. – Odparł młody McCall, gdy Derek pomógł mu wstać.

Derek lekko poklepał Scotta po ramieniu. Na twarzach ich obu znajdowały się szczere uśmiechy, oboje widocznie cieszyli się na swój widok. Już po tym mężczyzna przeniósł swój wzrok na blondynkę obok niego. Zmarszczył lekko brwi, na to jak dociskała swoje dłonie do piersi, ale postanowił tego nie komentować.

– Ile jeszcze razy będę obserwował jak prawie umierasz?

Ellie odwróciła lekko głowę, gdy swoją dłonią przeniosła część swoich mokrych włosów do tyłu. Jak tylko to zrobiła, mogła zauważyć Theo, który miał na twarzy rozbawiony uśmiech. Blondyna odwzajemniła jego uśmiech, dodając, że nie może mu niczego obiecać. Ellie-Ann nie zauważyła jednak zmartwienia, które Theo maskował pod swoim figlarnym uśmiechem.

Nie ukrywając w końcu tego, dziewczyna została pierwszą bliższą mu osobą po powrocie Theo do Beacon Hills. Theo wciąż pamiętał to uczucie obawy, gdy wcześniej zauważył, jak ochroniarz pociągnął Ellie-Ann do siebie. Teraz, kiedy przekonał się, że byli w niebezpieczeństwie, Theo jeszcze bardziej odczuwał tę obawę.


Broken PromisesWhere stories live. Discover now