Rozdział 58

645 57 44
                                    

Rok 1995 —  koniec czerwca

Regulus przewrócił się na drugi bok, noc była dziwnie ciemna i przerażająco, wszystkie latarnie pogasły, za oknami wiał nieznośnie głośny wiatr, a w szyby i parapety uderzały wielkie krople deszczu. Callie też nie mogła spać, co chwilę spogladala na Regulusa niepewna co zrobić. Doszło już do nich, że Czarny Pan podobno powrócił, ale nie mogli nic zrobić niż tylko czekać aż cokolwiek się zdarzy lub dostaną jakiekolwiek polecenia od kogoś. Wtedy ktoś zapukał do ich domu. Regulus wziął różdżkę, wstał z łóżka i ostrożnie podszedł do drzwi gdy ktoś zapukał raz jeszcze. Regulus pociągnął za klamkę. Callie i jej mąż spodziewali się Zaydana, albo Sophie, ale nie Albusa Dumbledore'a stojącego w ich drzwiach.

— Witam, Regulusie. — powiedział spokojnie Dumbledore lekko się kłaniając — Callie, ty też tutaj, wspaniale.

— Co Pana tutaj sprowadza? — zapytał Regulus prowadząc dyrektora Hogwartu na kanapę.

— Jak już pewnie słyszeliście, Voldemort powrócił. Nie wiem na ile w to wierzycie, ale zapewniam was, że to prawda. — powiedział Dumbledore — Nie jestem tutaj, aby wyciągać informacje o tym co odkryłeś, Regulusie, ale żeby zapytać czy dołączycie do Zakonu Feniksa. — powiedział — To tajne stowarzyszenie przeciwko Voldemortowi. Istniał już ostatnim razem, ale wtedy on zniknął.

— Tak, rozumiemy. Co było powodem jego powrotu? — zapytał Regulus.

— Harry Potter. — powiedział Dumbledore krótko wyciągając mała karteczkę z kieszeni szaty i podał ją Regulusowi.

Oto nadchodzi ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana... Zrodzony z tych, którzy trzykrotnie mu się oparli, a narodzi się, gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca... A choć Czarny Pan naznaczy go jako równego sobie, będzie miał moc, jakiej Czarny Pan nie zna... I jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje... Ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana narodzi się gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca...

— Jest to przepowiednia, która dotyczy Harry'ego Pottera. Syna Jamesa i Lily, którzy zmarli ostatnim razem. — wyjaśnił Dumbledore.

— Czyli Czarny Pan chce zabić syna Potterów? — zapytał Regulus.

— Owszem. — powiedział Dumbledore — Chłopiec jest w wielkim niebezpieczeństwie, nie jest teraz gotowy stoczyć wojny, a Voldemort jest silniejszy. — dodał.

— Twierdzi pan, że Harry Potter będzie musiał stoczyć wojnę? — zapytała Callie — Ile on ma lat? Piętnaście? To jeszcze młody człowiek, nie ma innego sposobu, by...

— Obawiam się, że nie. — powiedział Dumbledore — Zakon Feniksa istnieje by go chronić i stanąć w walce z Voldemortem. Należą do niego Remus i Bonnie Lupin, Peyton i Nate Gregory, Alastor Moody, Artur i Molly Weasley, dwójka ich synów, William i Charles, jego dziewczyna Josephine Martin, zajmują się sprawami z Rumunii, Roselle i Syriusz... pytanie czy wy chcecie do niego należeć?

— I zajmować się sprawami we Francji? — zapytał Regulus.

— Nie, liczę, że tym zajmie się ktoś inny. Wy wrócilibyście do Anglii i ukryli w siedzibie Zakonu Feniksa — powiedział Dumbledore.

— Co nią jest?

— Syriusz dał nam pozwolenie, żeby korzystać z Grimmauld Place. Prosił żebym zapytał o zgodę też ciebie. — powiedział Dumbledore.

— Tak, zgadzam się, ale czy ja i Callie możemy to przedyskutować...

— Naturalnie. — powiedział Dumbledore wstając. Zaydan i Sophie wciąż zamieszkują mieszkanie wyżej?

— Tak. — odparła Callie.

Gdy Dumbledore wyżej Regulus poszedł za swoją żoną do kuchni, gdzie usiedli przy stole z zamiarem przedyskutowania tego.

— Więc?

— Myślę, że to dobry pomysł. Mielibyśmy szanse wrócić do Anglii. Do twojego brata i jego żona... zobaczyłbyś bratanicę. — powiedziała.

— Więc, chcesz dołączyć do Zakonu Feniksa? — zapytał Regulus.

— Tak. Chcę walczyć przeciwko Voldemortowi. — powiedziała.

— To dobrze, bo ja też. — powiedział Regulus.

Wrócili więc do Anglii już następnego dnia, Zaydan i Sophie działali we Francji, ze względu na to, że mieli w domu pięcioletniego syna, nie mieli dużo zadań, ale im to pasowało. Przed powrotem Regulus i Callie wypili eliksir wielosokowy i zamienili się w pospolitych mugoli, gdy weszli do siedziby głównej Zakonu Feniksa eliksir już przestawał działać i jeszcze nikogo nie było.

— Syriusz i Roselle zaraz przybędą. — powiedział Dumbledore — A teraz przepraszam. Muszę załatwić parę spraw. — powiedział kłaniając się.

— Nie sądziłem, że kiedykolwiek tu wrócę. — wyznał Regulus — Nienawidzę tego miejsca, ale Syriusz nienawidzi bardziej i dziwię się, że zgadza się by tu mieszkać.

— Zdrajcy krwi, mugolaki, wilkołaki. — mruczała pod nosem matka Regulusa i Syriusza.

— Mamusia! — zawołał Syriusz zasłaniając jej obraz.

— Zamknij się Syriusz i idź dalej. — powiedział Remus.

W końcu weszli do kuchni, postarzeli się to na pewno, ale Regulusowi wydawało się, że wciąż Syriusz wygląda tak samo, nawet po tym jak spędził ponad dekadę w Azkabanie.

— Regulus. — powiedział Syriusz przytulając młodszego brata — Jak Francja?

— Dobrze, czasem nudno. — odpowiedział Regulus — Roselle. — powiedział przytulając bratową — Dobrze cię widzieć.

— Jak zakończy się jak szkolny to pojadę po Phoebe. Ucieszy się na Twój widok. — powiedziała Roselle przytulając również Callie.

— Wyrosła. — powiedział oglądając zdjęcie, które dał mu Syriusz.

— Ma chłopaka. — dodał z pogardą Syriusz — Tak mi Harry powiedział.

— Dorasta, ma chłopaka, tak już jest. — powiedział Remus.

— Ja poczekam aż Dorothy sobie kogoś znajdzie. — powiedział Bonnie spoglądając na męża.

— Polecam wylać na niego wrzątek. — powiedział Syriusz — Ja to zrobię jak tylko zobaczę tego łajdaka.

— Dobrze wiedzieć, że prawie w ogóle się nie zmieniłeś, Syriuszu. — powiedział Regulus.

Inside Your Head | Regulus Black Where stories live. Discover now