Rozdział 29

1K 81 21
                                    

To jaką nudę odczuwała Callie było dla niej jakimś okropnym żartem. Nie sądziła, że aż tak bardzo zatęskni za kimś, kto non stop ją okłamywał, kto nie liczył się z jej uczuciami. Czuła się okropnie a mimo to cały czas jej serce wolało do niego, a w jej głosie pojawiał się Regulus. Czasami naprawdę miała ochotę dać mu jeszcze jedną szansę, aby wyjaśnił co się stało i jak, ale w końcu stwierdzała, że nie będzie to miało najmniejszego sensu, skoro on i tak ją okłamuje. Zrobi to bez żadnych wyrzutów sumienia.

Aczkolwiek, za każdym razem gdy Callie spojrzała ja Regulusa czuła, że jest w nim coś co ją martwi. Nie pamiętała już ile razy widziała, że chłopak przysypia w klasie, jak często gubi się w tym co robi, wyglądał jakby był w totalnie rozsypce i tak właśnie było, tak się czuł. Nie wiedział co zrobić. Nie wiedział jak, ani od czego zacząć.

— Regulus. — Zayden szturchnął go, gdy wszyscy wychodzili z lekcji zaklęć. Czarnowłosy otworzył zaspane oczy i przetarł twarz. Zebrał swoje rzeczy i podążył w stronę wyjścia z klasy.

Zayden podszedł do Callie, gdy ta była w drodze na eliksiry.

— Regulus wyleciał z drużyny Quidditcha. — powiedział chłopak.

— Co? Czemu?

— Davies miał problem, że się w ogóle nie przykłada. Twierdzi, że Regulus nie dba o siebie wystarczająco i ma gdzieś wygraną. Już znaleźli kogoś na zastępstwo. — powiedział ślizgon.

— Wiesz czemu Regulus teraz jest taki... dziwny?

— Nie może spać w nocy, nieustannie przegląda książki, denerwuje się i nerwy go już zżerają. — powiedział Zayden — Nie chcę żebyś miała wyrzutów sumienia, Callie, ale... z nim naprawdę nie jest dobrze i ostatnio czuje się jakby żył w koszmarze... powiedziałbym nawet... że mu się nawet żyć nie chce.

— Nie mów tak.

— Callie... Wiesz, że powinnaś chociaż dać mu wyjaśnić. Może miałby rozsądne wyjaśnienie swojego zachowania. Nie możesz się od tak odciąć. To nie jest takie łatwe, sama o tym wiesz. Regulus się do ciebie przywiązał i wiem, że nie mówił ci tego często, ale on cię naprawdę lubił. — powiedział Zayden — Dlatego chciałbym, żebyś jeszcze raz i tym razem porządnie, przemyślała czy naprawdę chcesz zakończyć tę przyjaźń, nawet nie wiedząc dlaczego to zrobił. — dodał.

— Wiem co próbujesz zrobić, Zayden, nie uda Ci się namówić mnie do rozmowy z Regulusem. Nie jestem jeszcze gotowa. — powiedziała Callie — Wierzyłam, że to dobry chłopak, wierzyłam, że to jaki był... taki uroczy i...

— Sama mu powiedziałaś, że wiesz kiedy kłamie. — powiedział Zayden podnosząc brwi do góry.

— Tak, ale...

— Wiem, że masz to gdzieś, ale zbliżają się walentynki i... Regulus najwyraźniej zamierzał spędzić je z tobą, bo to znalazłem w koszu na śmieci. — powiedział ślizgon wyjmując zgnieciony pergamin.

Wesołych walentynek, Callie. Mam nadzieję, że masz udany dzień i, że jesteś szczęśliwa.
Twój, Regulus.

PS. Mam nadzieję, że naszyjnik ci się podoba. Długo go wybierałem.

— Kupił mi naszyjnik? — zapytała Callie.

— Nie zrobiłby tego, dla pierwszej lepszej dziewczyny. — powiedział Zayden — Zależy mu na tobie i to o wiele bardziej niż myślisz.

Następnej nocy Regulus nie przespał nawet godziny, przez co był tak zmęczony, że ledwo stał na nogach. Na eliksirach nawet nie wiedział czy ma dobre składniki, ale gdy był w połowie drogi po potrzebny składnik, zmęczenie wzięło nad nim górę, zakręciło mu się w głowie i upadł na ziemię o mało nie uderzając w stół.

— Jezus Maria! — wrzasnęła Callie od razu zrywając się by podejść do chłopaka, Zayden klęknął tuż obok niej.

— Co tu się stało? — zapytał Slughorn od razu podchodząc do ucznia. Regulus otworzył zdezorientowany oczy czując potworny ból głowy — Panie Black, jak się Pan czuje?

— Ee... Dobrze.

— Panno Geller, panie Jones, zabierzcie go do Madame Pomfrey, Regulusowi przyda się teraz trochę odpoczynku.

Regulus miał nawet nawet jak cieszyć się, że znów znajduje się tak blisko Callie, bo zasypiał na stojąco. Gdy tylko pani Pomfrey wysłała go do jednego z łóżek w skrzydle szpitalnym zasnął. Callie chwilę przy nim stała czując się okropnie.

— To nie jest twoja wina. — powiedział jej Zayden.

— Wiedziałam, że mało śpi, powinnam była podejść do niego, zapomnieć o kłótni i wysłać go natychmiast do łóżka, żeby mógł się wyspać. A zamiast tego patrzyłam na niego jak się męczy. — powiedziała.

— Regulus siebie zaniedbał. — odparł Zayden — Może będziesz w stanie wbić mi do głowy, że powinno być na odwrót i, że powinien o siebie zadbać. — powiedział wychodząc ze skrzydła.

Callie mimowolnie się uśmiechnął, gdy Regulus odwrócił się do niej, a włosy upadły mu na czoło. Callie nachyliła się i pocałowała chłopaka w czoło.

Inside Your Head | Regulus Black Where stories live. Discover now