Rozdział 34

1.1K 79 31
                                    

Ścieranie kurzy z półek nigdy nie należało do ulubionych czynności u Regulusa, szczególnie, że po jakimś czasie od kurz zaczął go łaskotać w nosie. Callie również nie wyglądała za zadowoloną, Regulus miał ochotę zaproponować jej, że zrobi to sam, ale Filch mocno ich pilnował, mimo, że nie chciał wcale tam być. Był jeszcze bardziej irytujący i wściekły niż zwykle, bo złapał przeziębienie. Mocno pouczał Callie i Regulusa, upominał gdzie pominęli jakieś miejsce, krzyczał jak się do siebie odezwali.

Regulus z łatwością to ignorował, bo myślami był gdzieś indziej. Cały czas błądził po tym jak pierwszy raz pocałował Callie i jakie wspaniałe to było uczucie. Nie mógł się doczekać kolejnej randki, mimo tego, że pierwsza zakończyła się szlabanem.

— Czemu tak stoisz chłopcze? — warknął na niego Filch machając przed mocno zużytą chusteczką, Regulus się odsunął od woźnego patrząc na niego z lekkim obrzydzeniem.

— Przepraszam. — wydukał Regulus — Już wracam do pracy. — dodał.

Regulus szybko ale dokładnie starł ostatnią półkę, zostali odesłani do Slughorna, który oddał mu różdżkę, zapraszając również chłopaka na spotkanie klubu ślimaka i wrócili do pokoju wspólnego. Regulus rzucił się na kanapę, a Callie usiadła obok niego i położyła się na jego ramieniu.

— Mam dość. — szepnęła zamykając oczy.

— Wiem, a to dopiero drugi szlaban. — powiedział Regulus — Jeśli chcesz to wcisnę jakiś kit Slughornowi i Filchowi i jutro zostaniesz w dormitorium...

— I mam cię zostawić? — zapytała — Nawet o tym nie myśl. — powiedziała a on się do niej uśmiechnął.

Następnego dnia znów stawili się na szlabanie, tym razem mieli do posegregowania produkty przeterminowane od tych, które są jeszcze do użytku. Było to okropnie nudne, szczególnie, że nauczyciel eliksirów opowiadał im strasznie nudną historię o jednym uczniu. Callie z trudem ukrywała każde ziewnięcie mając nadzieję, że Slughorn niczego nie zauważy, bo jeśli czegoś nie lubił, to jak ktoś się nudzi na jego historiach.

Regulus go nie słuchał, był pogrążony we własnych myślach, ale tym razem nie o Callie, ale o tym jak znaleźć horkruksa i jak go zniszczyć. Jednego był pewien, może nie wyjść z tego cało. Jeśli dobrze połączył fakty, które zdobył przez ostatnie miesiące to inferiusy powinny pilnować horkruksa. Może to być na okropnym od ludziu, na przykład jakieś góry, jaskinia albo wyspa, a przedmiot, w którym znajdywała się cząstka Voldemorta musiał być drogocenny i bardzo ważny. Może być ściśle związany z jakąś osobą, ale tego Regulus nie potrafił odgadnąć.

— Panie Black. — powiedział Slughorn — Wiem, że panna Geller zapewne wie o pańskiej sytuacji, więc chcę zapytać, jak się Pan czuje ostatnio? Czy jest potrzebna specjalna pomoc?

— Myślę, że nie jest potrzebna. — odparł Regulus — Mam się dobrze. — powiedział spoglądając na Callie i uśmiechając się lekko.

Miał nadzieję, że to dziewczynę przekona. Ostatnio dużo zwracała uwagę na jego samopoczucie. Nic dziwnego skoro Regulus miał stwierdzone stany depresyjne. Nie mógł odeprzeć od siebie myśli, że ona się o niego martwi. Gdy przez chwilę była na niego okropnie zła, teraz znów wróciło wszystko do normy i w zasadzie jest lepiej niż kiedykolwiek. Nie zmienia to faktu, że Regulus czuje się momentami bardzo słabo psychicznie. I stara się mówić o tym Callie po okazała wielką chęć pomocy i wsparcia w pokonaniu przypadłości. Syriusz również wysyła co kilka dni listy pytając jak się czuje i czy jest coś co może mu pomóc.

— W takim razie się cieszę! — zawołał uszczęśliwiony Slughorn — Myślę, że to byłoby na tyle na dzisiaj. Wasze różdżki. — podał im należące do nich przedmioty — Miłego wieczoru.

— Wzajemnie. — powiedziała Callie od razu wychodząc z klasy.

Jeszcze przed wejściem do Pokoju Wspólnego Slytherinu, Callie stanęła i przytuliła się do Regulusa, ziewając mu w pierś. Chłopak uśmiechnął się i również mocno ją objął. Pocałował ją w głowę i położył policzek na jej włosach.

— Na pewno wszystko w porządku czy mówiłeś tak tylko, żeby zadowolić Slughorna? — zapytała podnosząc głowę i patrząc mu w oczy.

— Naprawdę jest w porządku. — powiedział Regulus — Przyrzekam. —dodał.

— To dobrze. — powiedziała zbliżając się do niego.

Ich usta się już stykały, gdy przeszkodziło im głośne kichnięcie Filch, które rozniosło się z echem po lochach. Woźny głośno przeklnął pod nosem znów kichając.

— Ohyda. — skomentowała Callie odsuwając się od Regulusa.

— Ta, lepiej chodźmy do Pokoju Wspólnego zanim złapiemy jego zarazki. — powiedział Regulus obejmując brunetkę ramieniem. Callie znów ziewnęła zakrywając usta jego koszulą — Musiałaś się naprawdę okropnie spać tej nocy. — powiedział gładząc ją kciukiem po głowę — Gdy tylko zajdziemy do Pokoju Wspólnego pójdziesz się położyć. — dodał.

— Mhm. — mruknęła pod nosem.

— Bidulka. — zaśmiał się.

Weszli do środka i Regulus od razu pożegnał się z Callie i udał się własnego dormitorium. Zayden uśmiechnął się do niego promiennie.

— Jak się bawiłeś na randce ze Slughornem? — zapytał rozbawiony chłopak.

— Nie było aż tak źle. — powiedział Regulus — O dziwo. — dodał.

— Coś się wydarzyło między tobą a Callie, nie?

— Prawie. — powiedział Regulus — Prawie znów ją pocałowałem ale Filch na przeszkodził. — dodał.

— Głupi, stary dziad. — podsumował Zayden — Następnym razem się uda.

Inside Your Head | Regulus Black Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon