Rozdział 23

1K 73 68
                                    

Po udanej randce Regulus był w tak dobrym humorze, że zdawało się, że nic nie jest w stanie znów go zepsuć. On i Callie dogadywali się jeszcze lepiej niż wcześniej, a on chciał zaplanować dla niej kolejną randkę, ale dopiero co wrócili do nauki, a nauczyciele znów im dużo zadali. Dlatego Regulus i Callie musieli nieco odpuścić.

Gdy po czwartkowym koszmarze jakim były elisksiry i transmutacja, a nic nie szło Regulusowi po myśli, nastał równie okropny piątek, bo już z rana przyleciała do niego sowa, którą znał aż za dobrze. Sowa jego rodziców.

Drogi Regulusie...

Doszły nas słuchy, że zaczynasz spotykać się z Callie Geller, która jest uznawana za zdrajczynię krwi.

Chcieliśmy cię tylko poinformować, że takie zachowanie w naszej rodzinie nie jest tolerowane i masz natychmiast zerwać z tą dziewczyną wszelkie kontakty. Nie możesz spotykać z nią ani innymi osobami tego pokroju.

Czy sytuacja twojego brata cię niczego nie nauczyła? Mamy ci przypomnieć co się dzieje z takimi jak on? Jeśli będziesz kierował się swoimi uczuciami niczego nie osiągniesz i dobrze o tym wiesz, dlatego, powtórzę, natychmiast masz zerwać z nią kontakty i nie odzywać się do niej ani razu więcej.

Masz być posłuszny, Regulusie, jesteś jedyną nadzieją na ocalenie naszego rodu, więc zacznij myśleć i być posłusznym, bo inaczej niczego nie osiągniesz. Jesteś tak samo beznadziejny jak Twój brat a będziesz jeszcze bardziej jeśli wciąż będziesz spotykał się z tą zdrajczynię.

Przemyśl nasze słowa, możesz osiągnąć dużo i a możesz iść w haniebne ślady twojego brata. Twój wybór.

Walburga i Orion Black.

Callie, która przez cały czas zaglądała mu przez ramię, odsunęła się i włożyła do buzi łyżkę z płatkami śniadaniowymi. Oczy mimowolnie zapiekły ją od nadmiaru łez, a Regulus widząc to złapał ją za rękę i wyszedł na zewnątrz. Od razu poczuli straszne zimno, szczególnie, że to był wietrzny dzień.

— Nie myślisz chyba, że posłucham moich rodziców? — zapytał łapiąc ją mocno za ramiona — Callie, nikt nie może mi rozkazać porzucenia ciebie i tego co mamy, a uwierz mi, że to ostatnia rzecz jakiej pragnę. — powiedział — Wiem, że nie masz żadnej gwarancji, że moje słowa są prawdziwe, ale uwierz mi, nie każdemu to mówię i jesteś jedyną osobą, na której zależy mi tak mocno, że byłbym w stanie poświęcić życie.

— Nie mów tak... — szepnęła kręcąc głową.

— Ale to prawda, Callie. — powiedział — Zależy mi na tobie i na tym co mamy. Zależy mi na tym bardziej niż na sobie i uwierz mi, że gdybym mógł wykrzyczał to całemu światu. — dodał — Moi rodzice nie mogą mi rozkazywać. Jestem dorosły. Sam podejmuję decyzję. I nie jestem żadną szansą dla mojej rodziny, bo ani trochę nie chce robić tego co oni, nie chcę być taki jak oni. — powiedział Regulus.

— Twoi rodzice to straszni ludzie i uwierz mi, nawet siłą są w stanie cię zmusić do robienia tego co ci karzą. — powiedziała.

— To ucieknę. Będę żył pod mostem jeśli trzeba, bo nie mam żadnego zamiaru robić tego co oni podyktują. Chcę żyć własnym życiem, nie ich. — wyznał — Chcę mieć wreszcie od nich święty spokój. Żałuję, że nie myślałem tak, gdy Syriusz uciekał z domu, bo bym się spakował i uciekł z nim. — powiedział — Gdybym nie był takim tchórzem, to bym to zrobił...

— Nie jesteś tchórzem. — powiedziała — Ani trochę. Byłeś wtedy za młody by wiedzieć co jest dla ciebie dobre a co nie. — dodała pociągając nosem.

— Callie, chodzi mi to, że... nie zostawiłbym cię, mogliby mnie torturować a wciąż bym wybierał ciebie ponad ich. — szepnął — I mówię szczerze. — dodał, przyciągając ją do siebie — Proszę cię, uwierz mi.

— Wierzę ci. — szepnęła podnosząc głowę i patrząc mu w oczy. Regulus starł jej łzy i pocałował czule w czoło wzdychając głośno.

Miał nadzieję, że ta chwila się nie skończy.

Inside Your Head | Regulus Black Where stories live. Discover now