37. Tajemnice...

5K 150 14
                                    

Ostatnie pół roku było prawdziwym rajem. Tyler dbał o mnie jak o największe szczęście i sprawiał, że czułam się wyjątkowa. Z mamą niestety sytuacja się nie poprawiła, a od naszej ostatniej kłótni kontaktowałyśmy się zaledwie kilka razy. Nie potrafiła mi wybaczyć, że związałam się z człowiekiem, który w przeszłości miał problemy z prawem i nie spełniał jej oczekiwań. Nie miał wyższego wykształcenia, dzianych rodziców czy ciepłej posadki w urzędzie, dlatego na wstępie był już u niej skreślony. Wielokrotnie pisałam do niej, mając nadzieję, że chociaż postara się mnie zrozumieć i zaakceptować moją miłość do Tylera, ale niestety nie odpisała na żadną wiadomość. Przeszłości nie da się cofnąć, ale życie toczy się dalej i nie warto rozpamiętywać dawnych błędów. Miałam nadzieję, że kiedyś to zrozumie i postara się naprawić naszą relacje, bo brakowalo mi mamy. Mamy, która by mnie wspierała i dawała dobre rady, zamiast krytykować czy karać ciszą. Dużo pomogli mi Luck i Maya, którzy nieustannie mnie wspierali i trwali przy mnie kiedy od jakiegoś czasu Tyler zaczął znikać. Nie wiedziałam o co chodzi, ale tłumaczył się pracą i kilka razy w miesiącu razem z Mattem opuszczali na parę dni nasze miasto.

- Nie wydają ci się dziwne te ciągłe wyjazdy chłopaków?- zapytalam Mayi, kiedy razem z nią i Luckiem siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy film. Tyler wyjechał trzy dni temu, a ja czułam się coraz bardziej niespokojna, bo ani razu nie zadzwonił. Nie chciało mi się wierzyć, że nie miał nawet chwili na krótką rozmowę ze mną.

- Sama nie wiem- odparła po chwili Maya, odkładając miskę z popcornem i odwracając się w moją stronę. - Z jednej strony Matt nigdy mnie nie okłamał, a z drugiej czuję w środku, że coś jest nie tak- opuściła głowę i zaczęła nerwowo bawić się palcami. Widziałam, że ta cała sytuacja też nie działa na nią za dobrze i tak jak ja martwi się o chłopaków. Ostatnimi czasy czułam jakby Tyler coś przede mną ukrywał, a przez kilka ostatnich dni praktycznie nie miał dla mnie czasu.

- Coś jest nie tak- powiedziałam, mając nadzieję, że wspólnie uda nam się odkryć ich tajemnice. Luck wyłączył telewizor i usiadł naprzeciwko nas.

- Nie nakręcacie się zbytnio?- zapytał blondyn spoglądając w naszą stronę z widoczną troską. Chciał nas nieco uspokoić, ale marnie mu to wychodziło.

- Skoro on do mnie nie dzwoni to zrobię to ja- rzuciłam pewnie i sięgnęłam po leżący na stole telefon. Bez wahania wykręciłam numer niebieskookiego i czekałam aż odbierze. Z każdym kolejnym sygnałem czułam, że moje serce boleśnie wybija coraz szybszy rytm.

- Może już śpią? - usłyszałam niepewny głos Mayi, która z podwiniętymi nogami siedziała obok mnie i uważnie mi się przyglądała.

- Nie są...- nie zdążyłam wypowiedzieć zdania, gdy po drugiej stronie słuchawki usłyszałam głośną muzykę i krzyki. Odsunęłam telefon od ucha i przełączyłam na tryb głośnomówiący, żeby moi przyjaciele mogli słyszeć całą rozmowę.

- Co jest Layla?- usłyszałam głos Matta, który był ledwie słyszalny przez panujący obok niego hałas. Po chwili jednak stawał się on coraz mniejszy, aż wreszcie zapanowała calkowita cisza. Siedziałam osłupiała, nie wiedząc co mam powiedzieć i o co zapytać. Byłam przekonana, że oboje odpoczywają w hotelu po ciężkim dniu pracy. - Layla jesteś?-usłyszałam po chwili Matta, co sprawiło, że wróciłam do żywych.

- Gdzie jest Tyler?- zapytałam nie owijając w bawełnę. Po drugiej stronie zapadła cisza, jakby blondyn zastanawiał się nad swoją odpowiedzią. Wiedziałam, że coś jest nie tak, a chłopaki coś przed nami ukrywają.

- No ten, wiesz... Tyler, no... Tyler śpi!-wykrzyknął po chwili dumny ze swojej marnej wymówki. Widziałam minę Mayi i to nie zwiastowalo nic dobrego. Była tak samo wkurzona jak ja, więc wyrwała mi telefon z ręki i nerwowo zaczęła chodzić po pokoju.

Walka o szczęście.Where stories live. Discover now