Rozdział 18

8.4K 364 165
                                    




Célia

Byłam już pod drzwiami swojego mieszkania, gdy w końcu udało mi się wrócić do pieprzonej rzeczywistości. Cristóbal... ta noc i list, który mu zostawiłam wypełniły całkowicie moją głowę. Cały lot do Walencji pokonałam myśląc tylko o tym, czy podjęłam słuszną decyzję. Borykam się z własnymi myślami, a widząc go wczoraj coraz bardziej upewniam się w tym, że jest cholernie ważny dla mnie. To rozstanie przychodzi mi z ogromnym trudem, ale doskonale wiem, że jeśli tego nie zrobię będę cierpieć. Codzienne wyrzuty oraz wracanie do przeszłości prędzej czy później i tak zakończyłoby ten związek, dlatego wiem, że to  jest jedyna dobra decyzja. Poza tym, kto w normalnym świecie kochałby zabójcę własnego ojca? Fuck! Tym kimś jesteś ty kretynko! – karciłam siebie w myślach.

Przekręciłam klucz w drzwiach i nawet nie zdążyłam zrobić kroku, a drogę zatarasowała mi matka. Jej mina mówiła sama za siebie: „co ty tu robisz?" Zanim zdążyła wypowiedzieć to pytanie, wyminęłam ją i rzucając torebkę w kąt, rzekłam:

— Pożegnałam się z Cristóbalem raz na zawsze.

— Zdążyłam zauważyć, jesteś teraz szczęśliwa? – zamknęła za mną drzwi i stając twarzą w twarz, założyła dłonie na piersiach.

— Mamo nie pytaj mnie o takie rzeczy. To irracjonalne, naprawdę – odwróciłam się do niej plecami, bo dłużej nie byłam w stanie udawać nieugiętej postawy Céli Rojas. Wchodząc do swojej sypialni, dodałam: — prześpię się chwilę, jestem zmęczona podróżą, a jutro czeka mnie powrót do pracy.

— Podróżą czy Cristóbalem? – rzuciła cicho pod nosem, pewnie sądziła, że tego nie usłyszę. Nie zareagowałam. Nie dam się wplątać w jakieś głupie wymiany zdań.

Ściągnęłam z siebie ubrania i stając przed dużym lustrem, które mieściło się w rogu pokoju, wpatrywałam się długo w swoje ciało. Zamknęłam na chwilę oczy i jak na zawołanie, wróciłam wspomnieniami do nocy z Carrerą. Muskałam delikatnie palcami skórę zaczynając od szyi, dekoltu, a kończąc na brzuchu. Co ja sobie myślałam, spędzając z nim noc? Że będzie mi łatwiej? Że w ten sposób uda mi się go znienawidzić? Jestem naiwna wierząc, że seks z Cristóbalem pomoże mi o nim zapomnieć. Wystarczy, że tylko mnie dotknie, pocałuje, a ja należę już tylko do niego.

— I kto tu ma chorą obsesję? – mruknęłam pod nosem, otwierając oczy.

Nagle usłyszałam swój telefon, oczywiście pierwszą myślą, która przyszła mi do głowy, to ten felerny sms, który wysłałam w drodze na lotnisko Cristóbalowi. Byłam pewna, że to on dzwoni i niepewnie podeszłam do smartfonu leżącego w kupce moich ubrań. Ulga przyszła natychmiastowa, gdy na wyświetlaczu zauważyłam numer Daniela. Odebrałam, mówiąc:

— Tak, szefie? – to było moje ulubione powitanie Navarro.

— Cześć Célia, chciałem zapytać czy wszystko w porządku? Napisałaś wiadomość, że nie pojawisz się w pracy zaraz po... – z wielkim trudem przychodziło mu składanie tego zdania, a ja już po jego tonie wiedziałam o co chodzi, musiałam to przerwać.

— Wiem, o czym myślisz, ale to nie tak. Piknik był ekstra, a Amanda jest przeurocza. Musiałam pozałatwiać kilka spraw, związanych z rozwodem, ale mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży.

— Cieszy mnie to, bo wiem, ile cię to kosztuje i dzięki temu wreszcie będę mógł zobaczyć  ten piękny uśmiech na twarzy mojej niezastąpionej asystentki. A propos asystentki... udało mi się wynegocjować kontrakt na biurowiec w centrum Madrytu, wchodzisz w to?

— Jeszcze się pytasz? Pewnie! Jutro będę w pracy to zajrzę do niego – odpowiedziałam natychmiast.

— Wiesz, że jesteś najlepsza? – zaśmiał się szczęśliwy.

Adicción Mala - #DESEOOSCURO [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz