20

725 66 109
                                    


Wszyscy siedzieli w salonie, oczywiście wszyscy oprócz Georga. Strasznie chcieli aby brunet wybaczył blondynowi, dlatego wymyślali jakieś sposoby, aby ten po prostu z nim chociaż porozmawiał. 

-Wiem- Zaczął Corpse.- Zamiast teraz siedzieć na dupie to zapierdalaj do niego i go kurwa może błagaj?- Zaproponował robiąc zszokowaną minę. 

-To nic nie da- Prychnął.- Może porwijcie go i zmuście aby do mnie wrócił? 

Husband był na skraju wtrzymania, patrzył na Dream'a jak na debila. Sapnap szukał sensu w planie chłopaka, lecz jedyne co udało mu się wywnioskować to to, że ten musi być już poważnie podpity. 

Natomiast Jacobs i Soot próbowali nie wybuchnąć śmiechem, co ledwo im wychodziło. 

-Wolisz bawić się w jakąś mafioze niż iść z nim porozmawiać?- Zapytał Wilbur próbując nie wybuchnąć śmiechem. 

-No- Odpowiedział cicho drapiąc się po karku. 

-Nie wtrzymam, idę kurwa zapalić- Westchnął Corpse i wyszedł przed dom. 

-O co mu chodzi?- Zapytał zdezorientowany Dream. 

-Nie wytrzymał przez twój debilizm- Stwierdził szatyn ściągając głowę Karla ze swoich kolan. 

Nick bez słowa wstał i podszedł do blondyna. Zabrał mu szklankę z alkoholem, po czym pomógł mu wstać. 

-Nie upijaj się, bo gówno ci to da- Zaczął trzymając go za ramiona.- I idź spać, jak wytrzeźwiejesz to z nim pogadasz.- Dodał prowadząc go do pokoju. 

Nie spodziewali się jednak, że w pokoju blondyna będzie George, który akurat zbierał swoje rzeczy. Sapnap korzystając z okazji wyciągnął klucz z drzwi i zamknął ich w pokoju. Wrócił uśmiechnięty do salonu ponownie siadając na kanapie. 

-Dlaczego George się drze?- Zapytał Karl zerkając na szatyna.

-Pewnie zobaczył pająka- Wzruszył ramionami.

-Dream pająk- Prychnął Wilbur.- Nieźle.

-Nie ważne jak, ważne, że skutecznie- Stwierdził bawiąc się włosami starszego. 

-Jedynie jak się pozabijają to będzie mały problem- Zaśmiał się Soot. 

-Bez przesady- Prychnął. 

Już po chwili w pokoju w którym się znajdowali było można usłyszeć głośny huk. Od razu zerwali się z kanapy i pobiegli do pokoju.

Pierwsze co można było zauważyć to potłuczone szkło na środku pokoju, oraz daltonistę który siedział na komodzie i całował się z blondynem. 

Sapnap zasłonił swoją ręką oczy Karla i ponownie zamknął drzwi.

-Wiedziałem, że to zadziała- Prychnął dumny z siebie szatyn. 

-Ty to jednak mądry jesteś- Odpowiedział sarkastycznie Jacobs. 

Nick jedynie uśmiechnął się dumnie i wrócił do salonu. W końcu do domu wrócił Corpse, który nie zdawał sobie sprawy z tego, że Dream najprawdopodobniej znów jest ze swoją miłością. 

-I gdzie jest ten debil?- Zapytał siadając na fotelu. 

-Liże się z George'm- Odpowiedział zgodnie z prawdą Wilbur.

-O okej- Zaśmiał się.- Czyli jednak go nie porywamy? 

-Wychodzi na to, że nie- Stwierdził Sapnap. 

meeting after years. / KarlnapWhere stories live. Discover now