6

1.1K 92 113
                                    


Corpse namieszał w głowie szatyna. Myśli na temat bruneta zaczęły go męczyć, przez co nie mógł spać. Nie wiedział czy to może być prawda, czy może to zwykły przypadek. 

Z resztą, to mało prawdopodobne aby po około 10-ciu latach okazało się że, jego przyjaciel którego zostawił ponieważ, został do tego zmuszony, mieszkał niedaleko i w każdym momencie mógłby się z  nim spotkać.

Chłopak chciał go odszukać w jakiś mediach społecznościowych, lecz nie wiedział czy to cokolwiek da. 

W końcu postanowił go wyszukać chociaż na Instagramie, z nadzieją że coś znajdzie. 

Wziął telefon z szafki nocnej i wszedł w Instagrama. Wpisał imię i nazwisko bruneta, po czym kliknął w pierwszą osobę która mu się wyświetliła. 

Tak, to był on, Karl Jacobs. Znany streamer z ponad trzema milionami obserwacji na tym portalu. 

Szatyna zamurowało. Był w szoku że udało mu się tak wiele osiągnąć, oczywiście cieszył się z jego sukcesu pomimo tego że nie mają ze sobą kontaktu i z biegiem czasu stali się dla siebie obcymi ludźmi. 

Cholernie chciał z nim porozmawiać, wyjaśnić mu wszystko, ale wiedział że chłopak nie będzie chciał się z nim widzieć nawet jakby do niego podszedł i zagadał. 

Jednak Sapnap miał nadzieję że, Jacobs o nim zapomniał i jego życie jest idealne, chociaż teraz. Dalej pamiętał jak brunet wypłakiwał mu się w ramię przez ojca którego Nick zdążył znienawidzić za to wszystko co robił jego przyjacielowi. 

Mijały kolejne godziny a szatyn dalej leżał bezczynnie w łóżku myśląc o swoim dawnym przyjacielu. Gdyby Corpse nie poruszył tego tematu chłopak najprawdopodobniej siedziałby zadowolony z życia grając lub coś w tym stylu. A teraz? 

Wszystkie wspomnienia wróciły, znowu zaczął obwiniać się o wszystko co się stało. Znowu te pieprzone wyrzuty sumienia zaczęły go dręczyć. Lecz co on mógł zrobić jako 10-letnie dziecko? 

Dalsze przemyślenia przerwało mu pukanie do drzwi, nie był to nikt inny niż jego współlokator. Po otworzeniu drzwi ustał opierając się o futrynę. 

-Chcesz coś ze sklepu?- Zapytał z chytrym uśmieszkiem.

-Tsa, jakiegoś energetyka czy coś w tym stylu.- Odpowiedział przecierając oczy. 

-Dobra, to jak będziesz szedł to kup mi fajki.- Powiedział po czym wyszedł z pokoju. 

-Idiota- Prychnął szatyn chowając twarz w poduszkę. 


**************************************************************************************


Tymczasem Jacobs umierał przez ból głowy, z resztą tak samo jak wszyscy. Oprócz blondyna. 

Dlatego chłopak przynosił wszystkim tabletki na ból głowy, po prostu go wykorzystywali. 

Dochodziła godzina 09:15 więc Quackity oraz Wilbur postanowili iść spać, natomiast Karl ruszył w stronę salonu w którym przebywał George oraz Dream. Chłopaka trochę zdziwił widok daltonisty przytulającego się do swojego ''przyjaciela''. Nie chciał wtrącać się w ich relacje, po prostu były zbyt skomplikowane. 

Brunet nie chciał im przeszkadzać więc po prostu poszedł do kuchni zrobić sobie kawę i coś do jedzenia. Wybrał najzwyklejsze kanapki, bo nie chciało mu się robić nie wiadomo czego. Ruszył z jedzeniem do swojego pokoju, po czym usiadł przy biurku i odpalił komputer. Chciał zacząć stream'a lecz nie chciał aby ktoś zobaczył w jakim jest stanie. Najzwyczajniej chciał uniknąć niepotrzebnych pytań. 

meeting after years. / KarlnapHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin