1. Nareszcie Hogwart

18.1K 798 109
                                    

-H-hermiona?-wymamrotal w koncu Ron, patrzac na przyjaciolke jakby przed chwila wydarla sie jak psychopatka. Nie wiedzial, ze Hermiona wcale ich nie sluchala. Nie byla jeszcze otrzasnieta po tym dziwnym snie.

Hermiona nie chciala teraz slyszec ani Rona ani Harry'ego. Nie mogla nic powiedziec. Czula tylko zaskoczenie, ale nie zaskoczenie ze strony przyjaciol, tylko zaskoczenie ze "strony snu". Co oznaczal ten sen? I ten dziwny glos na koncu. Co mialo to oznaczac? Moze.. Hermiona lub jej przyjaciele beda w niebezpieczenstwie? No bo co mogly znaczyc slowa: "Chcesz? Nie uda ci sie. Nie chcesz? Uda ci sie." Hermiona duzo myslala nad tym, co uslyszala ale i tez nad tym co zobaczyla. Przez cala droge do Hogwartu sie nie odezwala, a przyjaciele zamiast sie nia zamartwiac, po prostu wybuchali smiechem w najlepsze.
Po godzinie jazdy byli juz w Hogwarcie. Profesor McGonagall zaprowadzila wszystkich do swoich pokoi, by mogli sie rozpakowac. Kazala sie im ubrac w szaty szkolne i zjawic sie w Wielkiej Sali.

-Hej, Hermiono...- zaczela z niepokojem Ginny, gdy dziewczyny ubieraly szaty szkolne- slyszalam, ze mialas jakis wypadek.. jak sie czujesz? Boli bardzo?

Hermiona nie za bardzo zrozumiala o co chodzi Ginny, ale potem skapowala sie, o co jej chodzi. Mowila o tym palcu, ktory nieszczesliwie zostal zlamany wchodzac do pociagu.

-Boli mniej, ale nie wyklucza to faktu ze jest zlamany. Bede musiala sie wybrac do Poppy Pomfey po uczcie.

Wszyscy zjawili sie w Wielkiej Sali. Najpierw nastapilo przydzielanie pierwszoroczniakow do Domow. Zebrani bili brawa z nowych uczniow, ktorzy zostali przydzieleni do ktoregos z domow. Jedynie Slizgoni nie cieszyli sie z nowych uczniow w swoim Domu. Po przydzieleniu wszystkich pierwszoroczniakow do Domow, przemawial Dumbledore.

-Witajcie moi drodzy! Chcialbym powiedziec, ze profesor McGonagall prosi uczniow, ktorzy sa na szostym roku nauki do jej gabinetu. Bedzie tam trwalo nowe wybieranie prefektow...

Dumbledore zakonczyl przemowe i zaprosil wszstkich do jedzenia. Ron nalozyl sobie wielkiego kurczaka na talerz, Harry troche mniejszego, a Hermiona wziela zaledwie kilka ciastek. Spojrzala przez przypadek na stoly Slytherinu. Wszyscy Slizgoni zajadali sie czym popadnie, jedynie jeden uczen o blond wlosach, platynowych oczach i przerazajacych spojrzeniach gapil sie na Hermione z nienawiscia. To Dracon Malfoy. Natychmiast odwrocil wzrok, gdy tylko Hermiona na niego spojrzala. Wiedziala jednak, ze sie na nia patrzyl. Nie wiedziala jednak, po co.

-Hermiona, czemu gapisz sie na Fretke?- spytal Ron, wkladajac do ust wielki kawalek kurczaka, ktorym prawie sie zakrztusil.

-Ja? Nie... cos ci sie przewidzialo...- natychmiast spuscila wzrok na swoj talerz. Nie chciala, zeby przyjaciele mysleli, ze patrzala sie na Malfoy'a.

-Dobrze widzialem- obstawial przy swoim Ron. Chcial, zeby Hermiona powiedziala prawde, ze sie na niego patrzala. Kolejny raz sklamala.

Po uczcie uczniowie wyszli z Wielkiej Sali. Chetni uczniowie na prefekta poszli do gabinetu McGonagall. Z trojki przyjaciol poszla jedynie Hermiona, ktora bardzo chciala zostac prefektem. Wlasciwie to bylo jej marzenie, nie mogla przepuscic tej okazji. Po drodze do gabinetu McGonagall, Hermiona spotkala Malfoy'a idacego tym samym korytarzem, co ona.

-Szlama chetna na prefekta? Chyba sie ze snu jeszcze nie wybudzilas- powiedzial Draco, i spojrzal przeszywajacym wzrokiem na Hermione.

Hermiona zignorowala go. Przyspieszyla kroku i wlasciwie juz stala pod drzwiami gabinetu McGonagall. Weszla szybko i stanela pod sciana, a obok niej Malfoy. Bylo wielu chetnych. McGonagall zaczela czytac wyniki.

-Mam tu juz wyniki. Prefektami Naczelnymi zostaja.. Hermiona Granger oraz... Dracon Malfoy. Czy te osoby maja jakies pytania?

-Profesor McGonagall, czy... czy to oznacza, ze nie bede mieszkala razem z uczniami Gryffindoru?- Hermiona byla zalamana. TYLKO NIE MALFOY!

-Razem z Draconem Malfoy'em bedziecie mieli pokoj. Jeden dla ciebie, drugi dla pana Malfoy'a. Ogolnie rzecz biorac, tak bedziecie mieszkac razem.

Hermiona byla "wpieklowzieta". Czula gniew, nienawisc, szok, zaskoczenie i... i wszystko co mogla czuc w tej chwili zlego. Jej nienawisc do Malfoy'a byla tak ogromna, ze nie potrafila sobie wyobrazic tego, ze beda razem mieszkac i ze beda ich dzielic zaledwie kilka metrow, ale widocznie Malfoy nie byl zbytnio zly na decyzje McGonagall, ze bedzie mieszkal z Granger. Spotkanie zakonczylo sie. Harry i Ron podbiegli do Hermiony, gdy ta juz wyszla z gabinetu.

-I jak? Udalo ci sie?!- zapytali rownoczesnie.

-Tak, dostalam sie na Prefekta Naczelnego...problem z tym, ze drugim Prefektem jest MALFOY! Rozumiecie to?
Bede z nim mieszkala przez caly rok! To nie do pomyslenia!

Draco wyszedl wlasnie z gabinetu. Podszedl do Hermiony i jej przyjaciol i usmiechajac sie, powiedzial:

-Brudna szlama w pokoju razem z Draconem Malfoy'em. To dopiero sensacja- i odszedl wiecej sie nie odzywajac. McGonagall pomogla jej sie spakowac i przeniesc do pokoju Prefektow Naczelnych. Byl to niewielki pokoj. Po jednej stronie byla flaga Gryffindoru a po drugiej- Slytherinu. Na drzwiach Gryffindoru pisalo: Hermiona Granger. Pref. Naczelny, a na drzwiach po stronie Slytherinu: Dracon Malfoy. Pref. Naczelny. Byla tu niewielka kanapa dla czworga, kominek, stol, dwa krzesla, cos do picia i jedzenia. Hermiona weszla do swojego pokoju. Powoli sie rozpakowywala i podziwiala nowy pokoj. Widnialy tam barwy Gryffindoru. Miala okno ustawione na Zakazany Las, skad widziala takze chatke Hagrida. Lozko, szafa, picie, jedzenie. Wszystko klasyczne, tak, jak powinno byc w pokoju prawdziwego Gryfona.

xxx

Hej! No i jest pierwszy rozdzial.
Zapraszam do komentowania, gwiazdkowania. :)
Pozdrawiam! :)
No i przepraszam za wszystkie bledy czy literowki. Postaram sie je wypatrzec  i poprawic :D

Na zawsze × DramioneWhere stories live. Discover now