- Nie jest ci potrzebny? – niedowierzał.
- Miałam fantazje o byciu mistrzem eliksirów. Ale naprawdę nie miałam do tego uzdolnień. Jestem wystarczająco kompetentna, ale nigdy nie byłam dobra w ulepszaniu eliksirów ani, powiedzmy sobie szczerze, tworzeniu własnych. Ale ty tak. A taki zestaw jest zdecydowanie lepszy w twoich rękach niż w moich. Myślę, że ze swoim talentem możesz robić niesamowite rzeczy.
- Dziękuję - powiedział Snape. - To naprawdę świetne.
– Zmieniłam też monogram – stwierdziła Hermiona, wskazując róg skóry i końcówki narzędzi. Każdy miał schludny, przecinający się wir głoszący „SS".
Chłopak przesunął palcami po literach, ale nic nie powiedział.
- W takim razie – dodała czarownica - możesz cieszyć się resztą dnia, jeśli chcesz. Chciałam tylko dać ci prezent.
- Czy mogę ci pomóc? To dobry sposób, aby wypróbować narzędzia.
— Oczywiście. To mój najnowszy cykl wilczej zguby. Dopiero zaczynam przygotowania do eliksiru.
- A więc zajmuje to miesiąc - zauważył Snape.
– Tak – lamentowała Hermiona.
- To jest marynowana mirra? – zapytał patrząc na stół pełen przedmiotów.
- Tak. A to jaki składnik? – zapytała, wskazując na koszyk z trzema bladożółtymi, płaskimi grzybami.
— Gorzkie ostrygi — powiedział pewnie Snape.
Hermiona spojrzała na niego wyczekująco, a on zaszurał nogami.
– OK... W takim razie Panellus stipticus.
— Dziękuję — powiedziała - To jest odpowiedź jakiej chciałam.
— Trochę pachną — stwierdził marszcząc nos. - Jesteś pewna, że są jeszcze wystarczająco świeże na eliksir?
— Są. Ale i tak nie mam dość na tę partię. Muszę zdobyć trochę więcej. Rosną w Zakazanym Lesie.
Snape patrzył, jak zręcznie kroiła pierwszego grzyba, a potem podała mu nóż, żeby pokroił drugiego. Śledził jej ruchy i łatwo ją naśladował. Kroił ostatniego, kiedy odłożył nóż i odwrócił się do niej.
- Czy uważasz, że może plastry pod kątem czterdziestu stopni skróciłyby trochę czas warzenia? – zapytał ją, kładąc lekko palce na stole.
Hermiona rozważyła to. - Być może... Ty jesteś cudownym dzieckiem eliksirów, nie ja. Być może mógłbyś ulepszyć tę miksturę jako swój projekt praktykowania. To bardzo nowy eliksir, więc przydałoby się trochę recenzji.
— Myślę, że może — powiedział w zamyśleniu. - Musiałbym się tym pobawić. Ale tak naprawdę nie jest to coś, co można przetestować.
– Prawda – przyznała. - Jeśli wilkołak biorący udział w eksperymencie, który otrzyma tę odmianę eliksirów, będzie nadal zjadał wszystkich, może zabraknąć mistrzów eliksirów dość szybko.
— Ale wyobraź sobie możliwości promocyjne — sprzeciwił się Snape.
- Każda chmura ma podszewkę z azotanu srebra* – powiedziała.
Uśmiechnął się i wrócił do kolekcji narzędzi.
– Cóż. Dzisiaj pójdę i zbiorę trochę więcej, póki księżyc jest jeszcze w pełni. Dzięki temu będą silniejsze dla tego eliksiru – stwierdziła.
- Mogę iść? - zapytał Snape.
Hermiona zmarszczyła brwi. - Cóż, po pierwsze, czy naprawdę tak chcesz spędzić urodziny? A po drugie, nocą w lesie jest bardzo niebezpiecznie.
CZYTASZ
HGSS Zmienność niezmiennego czasu (polski przekład)
RomanceHermiona Granger, jako pracownik ministerstwa, przenosi się w czasie w ramach prowadzonego śledztwa dotyczącego tajemniczej grupy o nazwie "Ósemka". Zadaniem kobiety jest chronić młodego Severusa Snape-a. Przekład opowiadania „Time mutable immutabl...
Rozdział 31: Bad Nights Causing Teenage Blues
Zacznij od początku