43. Sycylia

1.7K 49 5
                                    

Resztę dnia spędziłam u siebie w domu. Dowiedziałam się też, że Reiko przyjeżdża na Sycylię, już na stałe. Cieszy mnie to. Oboje z Jamie chcą ślubu. Życzę im szczęścia. Zauważyłam jak w moją stronę podchodzi Nevio. Na moich ustach wymalował się delikatny uśmiech. Mężczyzna usiadł obok mnie.

- W porządku? - spytałam.

Mężczyzna nie odpowiedział. Przysunął się do mnie i powoli ujął mój polik w swoją ciepłą dłoń. Moje serce zaczęło bić szybciej. Nigdy nie byłam z innym mężczyzną niż Giovanni. Nev nachylił się nade mną, by zapewne mnie pocałować w usta. Przerwałam to jednak i zapytałam:

- Nie przeszkadza tobie to, że jestem w ciąży z twoim szefem?

- Nie Hailee - odparł szeptem. - kręcisz mnie za to jaka jesteś.

Nasze wargi się stykały, ale zrozumiałam, że nie powinnam. Przecież skarzę nas na porażkę. Odepchnęłam go i wstałam. Co ja sobie wyobrażam. Te durne hormony. Wybiegłam z domu na taras. Tam zaczęłam powoli oddychać. Muszę się uspokoić. Obiecałam Gio wierność, więc tak też będzie. Co ja mam zrobić? Nie myślałam o tym. Ruszyłam do domu Giovanniego. Jego ludzie przepuścili mnie bez wahania. Ruszyłam w stronę jego pokoju. Drzwi były zamknięte, więc zapukałam. Po chwili ciemnowłosy otworzył je dla mnie. Wpuścił mnie do środka. Czułam lekki dyskomfort. Powinnam mu powiedzieć, jestem mu to winna. Gio zamknął drzwi i odwrócił się w moją stronę:

- Tesoro, stało się coś? - zapytał przejęty.

- Nev i ja - zaczęłam się jąkać. - prawie się pocałowaliśmy.

Widziałam jak na jego twarzy wymalował się grymas. Nie cieszyła go wcale ta informacja. Podszedł do mnie bliżej i zadał znaczące dla nas pytanie:

- Czujesz coś do niego? Jeżeli tak, pozwolę ci z nim być. Zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa.

- Tak po prostu? - szepnęłam.

- Tak po prostu. - uśmiechnął się do mnie, a swoje dłonie położył z obu stron mojej twarzy. - Ja nie zasługuję już na miłość, ale ty tak.

Objęłam go, wtulając się jednocześnie w jego ciało. Mój umysł mówi, żebym spróbowała, bo na to zasługuję. Moje serce krzyczy, że należy wyłącznie do Giovanniego i nie powinnam tego rujnować. Pozostaje ciągle w mroku. Muszę wiedzieć coś.

- Kochasz mnie? - spytałam cicho.

- Kocham. - powiedział.

Nie wiem co we mnie wstąpiło. Jeżeli mam żałować, to rano. Stanęłam na palcach i pocałowałam go. Po dwóch miesiącach, zrobiłam coś, co wydawało się być trudne. Nie myślałam o przeszkodach, skupiłam się na nim. Na nas. Jego dłonie objęły mnie w talii. Pocałunek był delikatny, ostrożny. Musimy pozostać opanowani. Dłoń wplątałam w jego włosy. Jednak za chwilę mężczyzna przestał. Wypuścił mnie ze swoich objęć i spoglądał na mnie:

- Tesoro - odparł. - Kogo ty chcesz? Jego, mnie?

- Przecież znasz odpowiedź Gio - szepnęłam.

Mężczyzna schylił się i złożył pocałunek na moim czole. Posłał mi delikatny uśmiech i zapytał:

- Chcesz zostać ze mną na noc?

- Chcę. - odpowiedziałam.

Winię swoje hormony za to. Gdybym nie potrzebowała być tak blisko niego. Mężczyzna dał mi swoją bluzkę, która sięgała mi ud. Przebrałam się w nią i położyłam w jego łóżku. Czarnowłosy zaraz się zjawił. Leżeliśmy blisko siebie. Zaczęłam lustrować jego pokój. Ma ciemne, czerwone ściany. Po lewej prawej stronie są dębowe drzwi. Na przeciwko znajduje się z tego samego drewna szafa, a po jej lewej stronie regał z książkami. Z obu stron łóżka ma małe szafki nocne na których stoją białe, niskie lampki. Jego pokój jest mały. Usiadłam okrakiem na mężczyźnie i spojrzałam w jego szare tęczówki. Zrozumiałam, jak bardzo go potrzebuję. Jestem kobietą samodzielną i kochającą. Mrok i niebezpieczeństwo, które otacza mojego męża jest niczym dla mnie nowym. Giovanni za każdym razem sprawiał te motylki w brzuchu. Szczególnie teraz, gdy zmienił się. Nie wykazuje się agresją w mojej obecności. To coś niebywałego. Nachyliłam się nad mężczyzną i delikatnie zaczęłam całować jego usta. Hormony mnie dobiją. Nie chciałam przestawać, chciałam jego bliskość. Pragnęłam go. Mężczyzna odwzajemnił pocałunek, co sprawiło, że moje serce zaczęło bić szybciej. Tylko ten mężczyzna  ma na mnie taki wpływ. Zawsze wybiorę go. Zawsze.

~~~~~~~~~~~~~

Autor

Moi drodzy, niestety potrzebuję wrócić do dawnego sposobu publikowania rozdziałów - co pięć dni.

Dlaczego? Kończą mi się rozdziały gotowe do publikacji, a ja okropnie straciłam motywację do pisania nowych, następnych.

Proszę o wyrozumiałość.
Trzymajcie się!

Sempre Where stories live. Discover now