12. Oddać Ci płaszcz?

377 9 6
                                    

Wróciliśmy na swoje miejsce. Jungwon zaczął rozmowę...

Jw: Świetnie ci poszło Nami.

Powiedział chłopak z miłym uśmiechem. Nami? Co to za przezwisko.

N: Dziękuję ale myślę że wszyscy dobrze się spisali, świetna robota kochani!

Ni: To co? Od poniedziałku zaczynamy treningi?

Zapytał z widocznym podekscytowaniem chłopak.

Mi: Myślę, że tak.

Zadzwonił dzwonek na kolejną lekcje. Powiem tak, ta lekcja wyjątkowo szybko zleciała. Jak to kiedyś moja mama powiedziała,, z fajnymi ludźmi szybko czas leci''.

*Time Skip yupp*

Była godzina osiemnasta czterdzieści dwa. Stałam przed lustrem i patrzyłam w jego odbicie. Widziałam przeciętnie wyglądająca Japonkę ubraną w szerokie czarne dresy, nieco zbyt duży biały podkoszulek i tego samego koloru co spodnie płaszcz. Włosy były rozpuszczone a na nie założona była szara czapka. Buty także były tego koloru. Makijaż został taki jaki był. W lustrze stałam ja i myślałam nad tym czy powinnam się jeszcze raz przebrać na spotkanie z Jungwonem. W końcu to miało być tylko luźne spotkanie, prawda? Porozmawiamy i pogramy w koszykówkę, a może nawet trochę potańczymy?

M: Co tak stoisz?

Zapytała dziewczyna, z którą dzieliłam pokój. Spojrzałam na nią zdezorientowanym wzrokiem. Myślałam, że nie ma jej w akademiku... Jeszcze parę sekund, eghm parę minut wcześniej była w stołówce. Nie da się tu tak szybko dojść. Miya patrzyła na mnie wyczekująco a ja szybko jej odpowiedziałam.

N: No stoję, coś w tym dziwnego?

M: Nie poprostu... Zresztą nieważne.

N: Okej? To może ja już sobie pójdę.

M: Sojonara.

N: Tak, tak... Sojonara.

Opuściłam szybkim krokiem pokój i w tym samym tempie zaczęłam kierować się w stronę wyjścia z budynku. W drzwiach wyjściowych ujrzałam Jungwona. Był ubrany w szare dresy, białą koszulkę i jasny płaszcz, w którym wyglądał bardzo ładnie. Oboje założyliśmy bardzo podobne ciuchy.

N: Cześć?

Jw: Ładnie wyglądasz.

N: Z tego co wiem powinieneś się najpierw przywitać... No wiesz powiedzieć cześć lub coś w tym stylu.

Powiedziałam patrząc odrobinę zawstydzona na swoje buty. Wiatr dmuchał prosto w moją twarz. Chociaż grudzień dopiero się zaczął, było naprawdę zimno.

Jw: Zimno ci? Może dać Ci swój płaszcz?

N: Nie, nie, spokojnie. Może chodźmy do tamtej kawiarenki?

Powiedziałam do chłopaka widząc, że zaczyna padać śnieg i no cóż, nici z naszej koszykówki.

Przepraszam za długą nieobecność ale nie miałam weny :(

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Przepraszam za długą nieobecność ale nie miałam weny :(

Mam nadzieję że rozdział wam się podobał.

Kocham was bardzo <333

Trzymajcie się kochani.

385 słów.

𝘋𝘢𝘯𝘤𝘦 𝘖𝘧 𝘓𝘰𝘷𝘦|𝘠𝘢𝘯𝘨 𝘑𝘶𝘯𝘨𝘸𝘰𝘯|𝘍𝘧Where stories live. Discover now