Krzysiek.
*Po powrocie do domu usiadłem na kanapie, chowając twarz w dłoniach. Ciągle myślałem o Konradzie, o tym, gdzie jest i czy jakoś sobie poradził. O tym, czy w ogóle trafił do domu...
Potrząsnąłem głową i skierowałem spojrzenie w bok, czując materac ugina się pod czyimś ciężarem. Nie wierzyłem w to, co widzę. A raczej, kogo widzę. To była ona, mój mały, prywatny Anioł Stróż. Piękna, jak wtedy, gdy ostatnio ją widziałem. Jednak smutna, zmęczona. Przetarła powieki pięściami i ziewnęła, na co cicho się zaśmiałem. Chronienie mnie pewnie jest ciężkim wyzwaniem.
- Dziękuję.- powiedziała, na co parę razy zaskoczony zamrugałem oczami. Nie rozumiałem, o co chodzi i było to chyba widoczne na mojej twarzy, bo zaśmiała się dźwięcznie i słodko.
- Za co?- szepnąłem, odwróciła na chwilę wzrok. Siedziała cicho z opuszczoną głową, dopiero po chwili ją podnosząc i oblizując małe, wyraźnie suche wargi. Wstałem, ruszając do kuchni i przyniosłem jej szklankę wody, choć o to nie prosiła. Uśmiechnęła się z wdzięcznością i upiła łyk wody.
- Konrad jest moim bratem, dziękuję, że pomogłeś. - musnęła mój policzek, ale poczułem jakby smagnęło go powietrze. Gdy otworzyłem oczy, nadal przede mną siedziała ze swoim smutnym uśmiechem.
- T-Trafił do domu? Nic mu nie jest? - Nawet nie zauważyłem, jak z rosnących nerwów się zająknąłem. Zaśmiała się ponownie, kiwając głową, a ja odetchnąłem z ulgą, słysząc te kojące słowa.
- Tak, jest już w moim domu. - oznajmiła, na co tym razem ja pokiwałem głową.*
_______________
~ Szatan.
YOU ARE READING
Schizofrenic | Weenaper
Teen FictionMłody, zniszczony, zamknięty w sobie mężczyzna wychodzi wreszcie ze swojej „nory". Co się stanie?