21

832 12 0
                                    

Lucas

Japierdole jaki debil ze mnie! Kurwa, na chuj mi tak na niej zależy. A w zasadzie zaczęło zależeć. Jest upierdliwa, wkurwiająca, małostkowa i pyskata. Co tu lubić? Nic. Jednak, gdy mam sobie pomyśleć o tym jak ktoś ją krzywdzi to krew mnie zalewa. Ale kurwa dlaczego? Jest ktoś w stanie sensownie wytłumaczyć? 



-I co, znalazłeś gnoja? - zaglądam do pokoju blondyna

-Tak właściwie, to tak - odwraca się do mnie na obrotowym krześle. - Ale nie spodoba ci się to co ci za raz pokaże 

-Kto to jest? - zignorowałem komentarz przyjaciela i spojrzałem na monitor. - Rich, powiedz mi, że to żart - zaciskam pięści

-Mówiłem, że ci się to nie spodoba - westchnął i wstał od biurka. - Nie podejmuj pochopnych decyzji 

-Wracam za dwie godziny, jeśli nie to będziesz wiedział, który z nas jest martwy - powiedziałem wściekłym tonem i wyszedłem trzaskając drzwiami. 

Zabije skurwysyna. Po prostu zabije. Kolejny palant, który myśli, że może brać coś mojego. Dostanie kulką w łeb. Albo nie, zwiąże go i odetnę mu dłonie. Może wtedy się nauczy trzymać łapy przy sobie. Jeszcze się kurwa nie nauczyli? To ja im dam nauczkę, którą zabiorą do raju. 


-Proszę, proszę - mówi uśmiechnięty szatyn oparty o framugę drzwi - nasza ptaszyna przyleciała. Myślałem, że trochę dłużej wam zajmie zdemaskowanie mnie

-No wiesz, my mamy jednego człowieka więcej - uśmiechnąłem się i schowałem broń za pasek od spodni.

-Słuchaj pajacyku. Nie masz prawa się tu pojawiać i bezcześcić pamięć Dominica - zszedł na ogród po czym wyszedł przed posesje

-To ty mnie posłuchaj. Już raz jednego z was załatwiłem bez mrugnięcia okiem, drugiego razu też nie przepuszczę. Albo zostawicie Jane w spokoju

-Albo co? - prychnął. - Za kogo ty się uważasz? - zeskanował mnie wzrokiem. - Kolega nie ostrzegał cię żebyś nie podejmował pochopnych decyzji? A widzisz, bo jesteś na moim terenie, z moimi ludźmi. Za mną, w każdym z okien, stoją faceci z bronią. Jeden twój niewłaściwy ruch i po tobie - uśmiechnął się 

-Okej - podniosłem ręce w geście obronnym, po czym z całej siły przywaliłem mu w nos

-Kurwa mać! - wrzasnął łapiąc się za bolące miejsce. - Nie strzelać! - wymachiwał ręką by zapobiec strzelaninie

-Jeszcze raz się do niej kurwa zbliż, ty lub ktoś z twoich ludzi, a obiecuje, że cie zbije - wlepiłem w niego swoje szare tęczówki

-Grozisz mi? Ty? - popchnął mnie. - Posłuchaj pajacu, jesteś na moim terenie, więc kurwa przestrzegaj moich zasad!

-A jak nie to co? - podniosłem jedną brew ku górze

-Bo jak nie to cię powiesze za jaja, a twoja kochasia będzie na to wszystko patrzeć. A potem zrobie z nią co tylko chce i jak chce - dostał ode mnie po raz kolejny, z czego wywiązała się bójka

-Chuja mi zrobisz, a nie będziesz mnie straszył. I posłuchaj uważnie koleżko, jeśli jeszcze raz pomyślisz, powiesz lub co gorsza zrobisz coś tej dziewczynie to ostrzegam cię, to ty zawiśniesz na drzewie - podszedłem do samochodu - radzę ci zapamiętać moje słowa, bo następnym razem nie będę tak dyplomatyczny - otworzyłem drzwi pojazdu, wsiadłem i odjechałem z piskiem opon. Teraz tylko muszę zobaczyć czy wszystko dobrze u czarnuli.


Jane

Nie wiem co mnie bardziej przeraża, że całowałam się z mordercą czy moje życie zależy od mordercy? Kto to w ogóle wymyślił? Ach no tak, gdyby nie ja to nic by się tu nie wydarzyło.

Tyle, że jego usta.. Te miękkie, malinowe usta.. A potem te dłonie na biodrach. To było coś cudownego. Tamten moment. Chociaż co jest cudownego w tym, że dzieliłam tą chwilę z kimś kto morduje z zimną krwią? Muszę się ogarnąć i zacząć traktować Króla Ulicy tak, jak sobie na to zasługuje. Granie w jego grę to nie był dobry pomysł. Ledwo co zaczęłam, a już pasuje. Chyba, że..


8 czerwca, 23:33

do Albert: Hey :) Jakieś plany na jutro?
(23:35, przeczytane)

8 czerwca, 23:36

Albert: Heey, nie mam żadnych planów. A co? :0

8 czerwca, 23:37

do Albert: Pomyślałam sobie, że może spędzimy jutro razem dzień. Co ty na to?
(23:37, przeczytane)

8 czerwca, 23:37

od Albert: Bardzo chętnie :) O której i gdzie się widzimy? 

8 czerwca, 23:39

do Albert: Hm, może w parku koło przystanku, z którego ostatnio mnie odwoziłeś do domu?
(23:39, przeczytane)

8 czerwca, 23:39
od Albert: Pewnie, będę czekał o 13 :) Do zobaczenia :*

8 czerwca, 23:40
do Albert: Super. Dobranoc, do jutra ;)
(23:40, przeczytane)


Miłość GangsteraWhere stories live. Discover now