𝐜𝐡𝐚𝐩.𝐗𝐗𝐕✍︎

1.7K 88 13
                                    


- Moja głowa. - Mruknęłam do siebie kiedy wyszłam z łazienki.

Aktualnie męczył mnie kac morderca, którego już długo nie miałam. Wczoraj po moim, Starka i Lokiego plażowaniu stwierdziliśmy iż pójdziemy do klubu na imprezę. Było mega i bardzo ciekawie.
Poznałam kilka na prawdę miłych osób i nawet umówiliśmy się w któryś dzień na wyjście, póki jeszcze będę w Dubaju.

Ogólnie Loki wypił najmniej i to on ogarniał mnie i Starka, przy tym wyglądał i zachowywał się jak ojciec, co śmiesznie wyglądało. Przez to iż śmiałam się z niego, teleportował mnie gdzieś na zadupie, ale na szczęście wrócił po mnie po kilku minutach. Byłam mega obsrana i przynajmniej narazie nie będę mu się narażać.

Przebrałam się w zwykłą oversisową koszule i dobrałam do niej czarny gorsecik, za to na stopy włożyłam nike do kostki, koloru pudrowego różu.

Wzięłam głęboki wdech i opróżniłam zwykłą mineralną wodę do połowy butelki

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Wzięłam głęboki wdech i opróżniłam zwykłą mineralną wodę do połowy butelki. Starłam pot z czoła, po czym wyszłam z pokoju. Przeszłam kilka kroków na drugą stronę korytarza i bez pukania w drzwi, weszłam do pokoju Lokiego.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu jednak nie dostrzegłam w nim Boga Kłamstw. Dostrzegłam iż drzwi od balkonu są otwarte, więc podeszłam bliżej. Gdy weszłam na balkon, poczułam jak moje serce podeszło do gardła a na skórze pojawiły się kropelki potu.

Powodem tego był Loki... Całkowicie nagi, leżący na leżaku. Jego krocze przykryte było jedynie otwartą książką.
Nie wiedziałam co mam zrobić, czy wyjść po cichu gdy jeszcze mnie nie zauważył, czy zostać i spytać go o to, o co chciałam. Jednakże... W tej chwili byłam tak sparaliżowana, iż nie była bym w stanie zrobić chociażby jednego kroku i tym samym z głowy mi wyleciało o co chciałam go zapytać.

Nie pierwszy raz widziałam nagiego mężczyznę, ale to kompletnie inna sprawa, więc nie dziwię się temu, że tak zareagowałam.

- Coś chciałaś? - Oprzytomniałam przez delikatny głos Bożka.

Spojrzałam na jego łagodny wyraz twarzy, przyodziany serdecznym uśmiechem. Wzięłam kilka głębszych oddechów.

- Przepraszam że ci przerwałam. - Odkaszlnęłam i kontynuowałam. - Chciałbyś wyjść dzisiaj wieczorem na miasto? - Wymyśliłam coś na szybko.

- Z tobą zawsze i wszędzie. - Odpowiedział i zaśmiał się, zapewne widząc moje czerwone, do gorąca policzki.

Kiwnęłam nerwowo głową i szybkim krokiem zmierzałam do wyjścia.

- Uroczo wyglądasz gdy się zawstydzasz! - Krzyknął a ja jedynie złapałam się za głowę i wyszłam.

Co za wstyd, matko gdybyś to widziała. Pomyślałam i wyszłam z hotelu.
Zatrzymałam się w tutejszej budce z fastfoodami i zamówiłam średniego kebaba, który był tak pyszny, iż zamówiła bym drugiego gdyby nie to że najadłam się jak świnia. Pospacerowałam trochę po ulicach miasta, podziwiając jego piękno i własny klimat. Kupiłam parę drobiazgów i porobiłam trochę zdjęć na pamiątkę. Wreszcie zrobiłam coś więcej niż leżakowanie na plaży i bawienie się przy drinku.

Kneel~Loki LaufeysonWhere stories live. Discover now