Rozdział 13

2.4K 198 321
                                    

Sobota minęła mi całkiem nieźle, odwiedził mnie Karl i razem oglądaliśmy Demon Slayer. Kiedy już poszedł trochę ogarnąłem syf który zrobiliśmy przy robieniu popcornu, no w kuchni to my pracować na pewno nie powinniśmy szczególnie, że prawie moja mikrofalówka wybuchła. Było już dosyć późno więc stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie pójście spać.

Obudziłem się o jedenastej, nie dziwie się wczoraj poszedłem dość późno spać, ale przynajmniej się wyspałem. Postanowiłem, że jeszcze sobie poleżę bo jest niedziela i w sumie i tak nie mam nic innego do roboty. Usłyszałem jak drzwi na dole się zamykają co oznaczało, że moja matka właśnie wróciła do domu przez co tym bardziej jeszcze nie chciałem stąd wychodzić. Kiedy tak sobie leżałem i próbowałem jeszcze zasnąć usłyszałem pukanie do drzwi więc leniwie wstałem i dałem jej znak, że może wejść.

-Cześć.- Odezwała się i podrapała po głowie, przez chwilę obserwowałem ją niepewnym wzorkiem zastanawiając się po co przyszła.
-Co chcesz?- Zapytałem obojętnym głosem.
-Nie musisz być odrazu taki nie miły, sprawdzam co u ciebie niby mieszkamy razem, a gadamy ze sobą raz na kilka tygodni jak nie miesięcy.- Odpowiedziała opierając się o szafkę. Nie była pijana i wyglądała tak normalnie i schludnie.
-Gdybyś nie piła i nie szlajała się po kontach tylko normalnie z pracy wracała do domu i mi pomagała może byśmy częściej rozmawiali.- Powiedziałem tak szorstkim głosem, że aż sam siebie nie rozpoznałem. Powoli wstałem z łóżka i minąłem ją nawet na nią nie patrząc i ruszyłem w stronę łazienki. Nie zamierzam być malutkim kochanym synusiem, błagam ma mnie totalnie w dupie i w niczym mi nie pomaga, a przypomina jej się o mnie dopiero po kilku tygodniach i jeszcze się dziwi czemu tak reaguje. Czasami się zastanawiam jak to jest mieć normalną rodzinę.

-Porozmawiaj ze mną.- Odezwała się pukając w drzwi od łazienki.
-Niby o czym?- Zapytałem myjąc zęby.
-Dawno nie rozmawialiśmy..- Nie odezwałem się i nie zamierzałem.- Rzuciłam palenie.. Już od trzech tygodni nie palę.-Powiedziała, chciałbym powiedzieć, że jestem dumny, ale nie potrafiłem..
-Picie też odstawiłam od tygodnia nic nie pije i ciągle pracuje dlatego nie ma mnie w ogóle w domu.- Dokończyła. Po tych słowach mnie zamurowało, powoli otworzyłem drzwi i spojrzałem na nią. Zawsze wyglądała młodo i widać było, że nawet zadbała o siebie ostatnio bo jej włosy nie były w nieładzie jak zawsze, a były spięte w ładnym wysokim kucyku, a na sobie miała beżowy garnitur który był idealnie dopasowany i pachniała świeżymi kwiatami pomieszanymi trochę z kawą, już zdążyłem zapomnieć jaka ładna jest, tak dawno jej nie widziałem w takim stanie..

-Chce się zmienić, nie pale i próbuje nie pić.. Staram się o awans w pracy i ciągle pracuje, przysięgam.- Nie wierzę jej, nie wierzę, że nagle od tak nagle chcę się zmienić i przypomniało się jej, że ma syna. Za dużo razy już mnie okłamała.

-I co? Myślisz, że teraz będziemy szczęśliwą rodzinką? Że teraz będziemy się wspierać nawzajem i chodzić na rodzinne wycieczki?- Parsknąłem i wyszedłem z łazienki.
-Nie.. Ale myślę, że może być lepiej.-
-Nie. Nie może być, nigdy nie będzie lepiej i proszę cię nie zgrywaj kochającej mamusi.- Powiedziałem i wszedłem do mojego pokoju zatrzaskując jej drzwi przed nosem.

Co ona sobie do kurwy myśli? Że rzuci te gówno i nagle będziemy kochającą się rodziną? Też mi kurwa żarty. Przez jebane kilka lat się mną nie interesowała odkąd od niego uciekliśmy totalnie miała mnie w dupie, a teraz nagle znowu się jej przypomniało że ma syna, a gdzie do chuja była jak ją potrzebowałem.

Po kilku minutach ubrałem się i wyszedłem z domu, musiałem się przewietrzyć bo długo z nią bym nie wytrzymał. Nie miałem zbytnio pomysłu co bym mógł zrobić więc po prostu zacząłem spacerować po mieście była 12 co oznaczało, że będę się jeszcze długo nudzić bo do domu nie mam zamiaru jak narazie wracać. Po godzinie bezcelowego chodzenia trochę zgłodniałem więc postanowiłem, że pójdę do sklepu i zaczął zmierzać w tamtym kierunku. Kiedy już dotarłem do jakiegoś najbliższego sklepu wszedłem do środka i zacząłem się rozglądać. W sumie to nie miałem zbytnio na nic ochoty, ale obiecałem Karl'owi, że zacznę normalnie jeść, a nie chciałem złamać tej obietnicy więc po prostu stwierdziłem, że może kupie sobie jakiegoś rogalika więc zacząłem iść w tamtą stronę.

The cruel fate of two boys | KarlnapWhere stories live. Discover now