Próba zniszczenia waszego związku (cz.2)

2.7K 80 25
                                    

Oliver Wood

Z perspektywy Olivera

Od rana szukałem [T/I] po całej szkole. Musiałem porozmawiać z nią inaczej nie wytrzymam. Za dużo się o niej dzisiaj nasłuchałem i chociaż nie chciałem wierzyć w to co mówią, musiałem usłyszeć to od niej. Udało mi się ją znaleźć dopiero wieczorem na Wieży Astronomicznej.

- Cały dzień cię szukałem. – podszedłem do niej i ją przytuliłem – Cały czas tutaj byłaś?

- Tak. Musiałam trochę odpocząć od tych wszystkich egzaminów. – uśmiechnęła się – Dlaczego mnie szukałeś?

- Chce żebyś mi coś wyjaśniła. Nie chce wierzyć w to co mówili dlatego przyszedłem sobie to z tobą wyjaśnić.

- O co chodzi? Zaczynam się bać.

- Chłopacy z twojej drużyny powiedzieli, że mieliście pewien układ. Coś na wzór przyjaźni z korzyściami...

- Merlinie... I ty w to uwierzyłeś?!

- Powiedziałem, że nie chce w to wierzyć!

- Czyli trochę uwierzyłeś. – odeszła kawałek ode mnie i spojrzała na las – Nic między nami takiego nie było. W życiu bym się nie zgodziła. Zawiodłeś mnie, wiesz? Myślałam, że mi ufasz...

- Ufam. – podszedłem i znowu ją przytuliłem – Przepraszam.

- Wybaczę, ale wiedz, że jakiś czas będzie mnie to bolało.

Kiwnąłem głową i pocałowałem ją w głowę. Staliśmy tak w ciszy póki nie zrobiło się naprawdę późno.

Cedrik Diggory

Weszłam uśmiechnięta do Wielkiej Sali. Szybko jednak się zirytowałam widząc Cho przy moim chłopaku. Podeszłam do nich i usiadłam obok niego, całując go w policzek.

- Co tam kochanie?

- W porządku. Cho właśnie przyniosła mi coś do picia. – spojrzałam na kubek.

- No tak, bo nic tutaj nie ma. – Ced przewrócił oczami. Po chwili namysłu wzięłam naczynie z napojem i powąchałam go oraz zerknęłam na niego – Co to jest?

- Jakiś napój truskawkowy. Pachnie zupełnie jak twój szampon. – bez wahania wstałam i wylałam wszystko na krukonkę, która pisnęła – [T/I]!

- Chciała ci podać amortencje!

- Co poczułaś?

- Twój szampon. – ponownie usiadłam obok chłopaka, a Cho wybiegła z Sali – Nie znoszę jej.

- Muszę ci jakoś podziękować. – pocałował mnie, a ja się uśmiechnęłam – Chyba już nawet wiem jak.

Draco Malfoy

Siedziałam z Draco na kanapie w pokoju wspólnym. Nagle usłyszeliśmy pisk i już po chwili przed nami stała Astoria z jakąś kopertą.

- Prawie się udało Dracuś! Moi rodzice już niedługo napiszą do twoich rodziców i będziemy razem!

- Chciałabyś. – prychnęłam bardziej wtulając się w blondyna.

- Nikt się ciebie o zdanie nie pytał ty wredna...

- Nie zostaniesz moją żoną Astorio. W końcu to [T/I] nosi na palcu pierścionek zaręczynowy o czym wiedzą moi rodzice.

- Słucham?!

Pokazałam dziewczynie dłoń, na której widniał pierścień z herbem Malfoy'ów. Uśmiechnęłam się szerzej kiedy dziewczyna wybiegła z płaczem, a Draco pocałował mnie w głowę.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz