Gdy coś mu się stanie (cz.1)

2.5K 74 8
                                    

Harry Potter

Gdy tylko Harry wrócił do namiotu, pospiesznie zbiegłam z trybun by się do niego dostać. Chciałam mieć pewność, że nic poważnego mu się nie stało.

Kiedy znalazłam się w środku nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Zauważyłam siedzącego chłopaka na jednym z łóżek. Pospiesznie do niego podeszłam i go przytuliłam.

- Co tu robisz [T/I]?

- Przyszłam sprawdzić czy nic ci się nie stało.

- Na szczęście to tylko niegroźne oparzenie. – pokazał rękę, która była zabandażowana – Do balu nie będzie śladu.

Odetchnęłam z ulgą siadając obok okularnika. Siedzieliśmy w ciszy, która w tym momencie była zbawieniem. Widziałam, że Harry był zmęczony dlatego nie wypytywałam go o nic. Przecież mogę zrobić to później.

Ron Weasley

Patrzyłam roześmiana na Rona, który kipiał ze złości. Niedaleko nas bliźniacy tarzali się ze śmiechu na dywanie, a pozostali, którzy z nami byli śmiali się zapewne z ich zachowania.

- Wiesz, te kolorowe włosy nie są takie złe.

- Bardzo śmieszne. Możesz mi pomóc się tego pozbyć?

- Nie mam pojęcia jak. Zresztą dlaczego ci to zrobili?

- Cóż... Zabrałem im kilka czekoladowych żab.

- Przecież ostatnio kupiłeś dwie torby słodyczy.

- To było jakiś czas przed tym. – chłopak zrobił się czerwony – Może pogadasz z nimi? Lubią cię i z pewnością jak ładnie poprosisz, to odczarują to coś.

- Mogę spróbować, ale nic nie obiecuję.

Podeszłam do chłopców uważając by się przypadkiem o nich nie potknąć. Nie przewidziałam jednak, że Fred złapie mnie przez co wyląduję na nim.

- Co tam moja ulubiona ślizgoneczko?

- Uważaj bo pomyślę, że mnie podrywasz. – poruszył zabawnie brwiami przez co zachichotałam – Możesz przywrócić naturalny kolor włosów Ronowi?

- A co będę z tego miał?

- A co byś chciał?

- Hmm... Od takiej ślicznej dziewczyny to całusa.

Przewróciłam oczami i pocałowałam go w policzek. Zadowolony wstał i zawołał młodszego brata, który od razu za nim ruszył. Usiadłam w fotelu chcąc na nich poczekać.

Bill Weasley

- Dalej uważasz, że to był tylko przyjacielski wypad?

- Tak.

- Byliście w miejscu dla zakochanych!

- Jako przyjaciele. Poza tym nigdzie indziej nie było miejsca.

- Akurat. A jak dał tobie szalik żebyś nie zmarzła?

- Troszczy się jak to przyjaciel.

- Doprowadzasz mnie do szału [T/I]. – Tonks schowała załamana twarz w dłoniach.

Przekręciłam oczami poprawiając torbę. W pewnym momencie zauważyłam chłopaka. Podeszłam do niego z uśmiechem, jednak widząc w jakim jest stanie posmutniałam. Dotknęłam dłonią jego czoła i dopiero wtedy zareagował.

- Nie zauważyłem was.

- Masz gorączkę Bill.

- To nic takiego...

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIKde žijí příběhy. Začni objevovat