Drugie spotkanie (cz.1)

3.3K 73 4
                                    

Harry Potter

Chodziłam po pociągu szukając jakiegokolwiek wolnego przedziału albo takiego, w którym będzie miejsce i będą tam znajome osoby. Po przejściu chyba połowy pociągu zauważyłam Rona z przyjaciółmi. Otworzyłam drzwi, lekko się przy tym uśmiechając.

- Cześć. Mogę się dosiąść? Nigdzie nie ma miejsca.

- Pewnie. – kuzyn uśmiechnął się, jednak po chwili spoważniał wracając do sprzeczki z Hermioną.

Zajęłam miejsce obok Harrego. Spojrzałam na niego pytająco, a ten wzruszył ramionami dodając żeby lepiej w to nie wnikać. Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy, ignorując siedzącą naprzeciwko nas dwójkę, która kłóciła się tak jeszcze dobre pół drogi.

Ron Weasley

Siedziałam przy swoim stoliku w Wielkiej Sali i zajadałam się owsianką. Miałam dobry humor i byłam pewna, że nic i nikt mi go nie zepsuje. Oczywiście myliłam się.

Nie minęła chwila, a naprzeciwko mnie usiadł pewien rudowłosy gryfon.

- Coś ci się pomyliło Weasley. Tam jest stół kretynów. – wskazałam na stół domu lwa, z którego kilka osób na nas spoglądało.

- Ciebie również miło widzieć [T/I]. – uśmiechnął się, a mi nagle ode chciało się jeść.

- Nie interesuje mnie skąd znasz moje imię, bo zapewne powiedziała ci to twoja siostrzyczka. Radzę ci stąd zjeżdżać póki jesteś w całości, a nie w kawałkach.

- Chce tylko porozmawiać.

- Jesteś głupi czy głupi? Daj mi w końcu spokój.

Wstałam, zabrałam swoją torbę i ruszyłam do wyjścia z Wielkiej Sali. Nie miałam zamiaru siedzieć z nim ani chwili dłużej.

Bill Weasley

- Już mu dziękowałam, więc po co mnie do niego ciągniesz? Tonks to boli! – przyjaciółka poluźniła uścisk na moim nadgarstku.

- Wybacz. Po prostu ja mu muszę podziękować! – puściła mi oczko, a ja przewróciłam oczami – Jesteś dla mnie jak siostra.

- Też cię kocham, ale zlituj się.

- Spójrz, tam jest.

Dziewczyna ponownie mocniej mnie złapała i pociągnęła w stronę chłopaka. Próbowałam się wyrwać, jednak bez skutku.

- Cześć Bill. – stanęła przed nim, a ja kawałek za nią rozmasowując nadgarstek, który postanowiła puścić.

- Cześć dziewczyny.

- Chciałam ci podziękować za uratowanie [T/I]. – objęła mnie ramieniem. Poczułam jak zaczynam robić się czerwona, tylko jeszcze nie wiedziałam z jakiego powodu – Jest dla mnie jak siostra i nie wiem co bym zrobiła gdyby coś jej się stało.

- To nic takiego. Zawsze chętnie pomogę. – uśmiechnął się, co delikatnie odwzajemniłam – Wybaczcie, ale muszę iść. Do zobaczenia.

- Cześć. – odprowadziłam go wzrokiem, a następnie spojrzałam na przyjaciółkę – Tonks nie!

- Tonks tak! Zobaczysz, że jeszcze będziecie razem. Już ja o to zadbam!

Charlie Weasley

Wyszłam z szatni przebrana w strój. Poza mną na boisku były jeszcze dwie osoby: Oliver i nasz kochany kapitan. Podeszłam do nich z uśmiechem, który odwzajemnił tylko mój przyjaciel.

- Witajcie.

- Cześć [T/I]. Jak nastrój? – przytulił mnie przez co szerzej się uśmiechnęłam.

- Bardzo dobrze, dziękuję.

- Po treningu taki nie będzie. Możesz się jeszcze wycofać. – spojrzeliśmy na Charliego.

- Nigdzie się stąd nie ruszam. Chyba tylko poważna kontuzja sprawi, że zrezygnuję.

- Zobaczymy.

Patrzyliśmy sobie zdenerwowani w oczy. Nasz pojedynek przerwał Oliver informując, że przyszła reszta drużyny.

Bez słowa wsiadłam na miotłę i wzbiłam się w powietrze. Przeklinałam Weasleya pod nosem. Co on sobie wyobraża?

Percy Weasley

Przesuwałam dłonią po grzbietach książek szukając tej odpowiedniej. Kiedy ją znalazłam, chwyciłam ją. Najwidoczniej ktoś jeszcze ją potrzebował, bo na mojej dłoni pojawiła się inna. Spojrzałam w bok i zauważyłam naszego prefekta.

- Też potrzebujesz tej książki Percy? – chłopak pokiwał głową, zabierając speszony dłoń – Wypracowanie na eliksiry?

- Zgadza się.

- Może popracujemy razem?

- Świetny pomysł.

Wzięłam książkę i poszliśmy usiąść przy jednym z wolnych stolików. Pracowaliśmy w ciszy, tylko co jakiś czas wymieniając jakieś uwagi.

Fred Weasley

- Jesteś pewna, że dasz sobie z nim radę?

- Oczywiście wujku. – uśmiechnęłam się, a mężczyzna mruknął coś pod nosem.

Po chwili do sali wszedł Fred. Widząc mnie, siedzącą na jednej z ławek, bardzo się zdziwił. Mistrz eliksirów podszedł do niego.

- Oddaj różdżkę i zabieraj się za sprzątanie. [T/I] będzie ciebie pilnować. Wyjdziesz dopiero gdy uzna, że jest posprzątane.

Rudzielec oddał to o co go poproszono. Wtedy Severus opuścił klasę. Fred chwilę parzył na drzwi i wyciągnął drugą różdżkę, którą mu odebrałam.

- No wiesz co?... Ranisz mnie [T/I]. – złapał się teatralnie za serce.

- Jak będziesz grzeczny to może ci w czymś pomogę. – z powrotem usiadłam na ławce i zaczęłam bawić się włosami.

- To cios poniżej pasa. – wziął mop i zaczął myć podłogę.

Zachichotałam i zaczęłam obserwować jego pracę. Przez kwadrans nie działo się nic nadzwyczajnego. Dopiero po jakichś dwudziestu minutach chłopak poślizgnął się i wylał na siebie wodę, upadając na tyłek.

- Jak z dzieckiem. – podeszłam do niego uśmiechnięta. Osuszyłam go oraz napełniłam wiadro wodą.

- Przyznaj, że ci się podobam.

- Nawet gdyby coś takiego miało miejsce, to nic by nie wyszło. – ponownie usiadłam na ławce.

- Dlaczego?

- Ty tak poważnie? – pokiwał głową na co cicho westchnęłam – Jesteś Weasley, a ja Malfoy. Spójrz na swoją i na moją rodzinę. Jesteśmy z różnych światów.

- I co z tego?

- To, że rodzina prawdopodobnie by nas wydziedziczyła.

- Ale...

- Żadnych ale. – machnęłam różdżką i po chwili cała klasa była czysta – Teraz zejdź mi z oczu.

Fred wziął swoją różdżkę. Chwilę mi się przyglądał po czym posłusznie opuścił salę. Siedziałam w niej jeszcze kilka minut i również ją opuściłam.

George Weasley

- [T/I]! – odwróciłam się i zauważyłam biegnących do mnie bliźniaków. Nim zdążyłam pojąć decyzję czy zostać czy uciec i gdzieś się ukryć, chłopcy złapali mnie i zaczęli skakać z radości nie zwracając uwagi na innych uczniów.

- Udusicie mnie!

- Wybacz... - postawili mnie i odrobinę się odsunęli – Po prostu jesteśmy ci wdzięczni. Dostaliśmy Powyżej Oczekiwań. – George pokazał mi wypracowanie, na którym widniała ocena.

- Nie ma za co. Tylko jeżeli nie chcecie mnie stracić i dalej miałabym wam pomagać, to nie róbcie tak jak przed chwilą.

- Obiecujemy! – przytulili mnie szczęśliwi. Widząc ich w takim nastroju uśmiech sam wkradał się na usta.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIWhere stories live. Discover now