Pierwsze spotkanie (cz.2)

5K 95 48
                                    

Oliver Wood

Kiedy tylko zobaczyłam pierwszy mecz quidditcha, pokochałam ten sport. Z pomocą zwróciłam się do Cedrika, który opowiedział mi o nim oraz pomógł nauczyć się grać. Tym sposobem zaprzyjaźniliśmy się. Razem startowaliśmy do drużyny i udało nam się. On został szukającym, a ja ścigającym.

Graliśmy akurat mecz przeciwko gryfonom. Rzuciłam kaflem do obręczy i udało mi się trafić, co spodobało się kibicom i członkom drużyny, ale nie kapitanowi gryfonów, który wyglądał na zdenerwowanego.

Po jakimś czasie ponownie zbliżyłam się do obręczy, jednak nie dane było mi zrobienie czegokolwiek. Wood próbując uniknąć tłuczka wleciał we mnie, przez co spadliśmy.

Jęknęłam cicho łapiąc się za bolący bok. Chłopak leżał tuż obok i gdybym mogła, prawdopodobnie bym się na niego rzuciła. Kiedy usiadłam Cedrik złapał znicz. Wraz z pozostałymi członkami drużyny podleciał do mnie i pomógł mi wstać.

- Jak się czujesz?

- Bywało gorzej.

Pomógł mi iść do Skrzydła Szpitalnego. Ostatni raz spojrzałam na sprawcę wypadku, który wstał i otrzepał się. I gdzie tu sprawiedliwość?

Cedrik Diggory

Wyszłam z biblioteki i od razu zaliczyłam spotkanie z podłogą. Spojrzałam na sprawcę całego zdarzenia i zastanawiałam się czy się cieszyć czy uciekać jak najdalej od niego.

- Przepraszam, uciekam przed...

- Wejdź do biblioteki. Powiem, że pobiegłeś dalej i gdy znikną otworzę ci drzwi.

- Dzięki.

Szybko wstaliśmy i Cedrik wszedł do biblioteki. Udałam, że zamykam drzwi akurat w momencie, w którym pojawiły się fanki chłopaka.

- Hej, widziałaś może Cedrika?

- Zniknął tam za zakrętem. – wskazałam dziewczynom kierunek.

Podziękowały i pobiegły tam. Po upewnieniu się, że są daleko otworzyłam drzwi i spojrzałam na puchona. Wyszedł na korytarz patrząc na mnie.

- Dzięki.

- Nie ma za co. Następnym razem postaraj się jednak na mnie nie wpadać. Wiem, że jestem niska, ale bez przesady.

- Postaram się.

- Przy okazji jestem [T/I]. – wyciągnęłam do niego dłoń, którą uścisnął.

- Cedrik. Jeszcze raz dziękuję.

Draco Malfoy

Siedziałam w Pokoju Wspólnym czytając książkę, kiedy to obok mnie pojawił się mój przyjaciel ze znajomymi. Z początku starałam się go zignorować jednak po zabraniu mi tego co czytałam, poddałam się i spojrzałam na niego.

- Jak się miewa najsłodsza ślizgoneczka?

- Czego chcesz Blaise?

- No wiesz co? Ranisz mnie. – złapał się teatralnie za serce, a ja tylko przewróciłam oczami – Załatwiłabyś coś od bliźniaków?

- Dlaczego ja mam coś załatwiać?

- Jesteś słodka i urocza. Poza tym bardzo cię lubią.

- Niby skąd to wiesz?

- Mam swoje sposoby.

- Nie możesz załatwić tego z kumplami? – podniosłam wzrok by spojrzeć na pozostałych.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIOnde histórias criam vida. Descubra agora