Gdy płaczesz (cz.1)

3.4K 75 28
                                    

Harry Potter

Wyszłam z Wielkiej Sali starając się otrzeć łzy. Nie zauważyłam Harrego, przez co na niego wpadłam.

- Przepraszam... - szepnęłam robiąc krok w tył.

- Nic się nie stało. – lekko się uśmiechnął, a po chwili ten uśmiech zniknął – Dlaczego płaczesz?

- Pokłóciłam się z Ginny.

- O co?

- Nie mogę powiedzieć...

- Z pewnością niedługo się pogodzicie. – przytulił mnie, a ja z chęcią się wtuliłam.

Gdyby tylko wiedział, że to o niego się pokłóciłyśmy, nie mówił by tak. Ginny była bardzo uparta. Okularnik podobał jej się od bardzo dawna, a od kiedy zaczęłam spędzać z nim czas była na mnie bardzo zła. I pewnie nie zamierzała przestać.

Ron Weasley

Kilka łez spłynęło mi po policzkach kiedy wybiegłam z Pokoju Wspólnego. Chciałam znaleźć się jak najdalej od wszystkich ślizgonów, a najlepiej od wszystkich ludzi.

Skręcając dobiłam do kogoś. Widząc chłopaka, przez którego to wszystko się działo, jeszcze bardziej się zdenerwowałam i więcej łez spłynęło mi po policzkach.

- Dlaczego płaczesz?

- Dlaczego? Dlaczego?! Uczepiłeś się mnie i nie chcesz zostawić w spokoju! Przez ciebie stałam się pośmiewiskiem!

- Ja...

- Nie obchodzi mnie co chcesz powiedzieć! Daj mi wreszcie spokój!

Wyminęłam go i pobiegłam dalej. Dopiero gdy znalazłam się sama w łazience zaczęłam się powoli uspokajać.

Bill Weasley

Siedziałam na Wieży Astronomicznej obserwując gwiazdy. Było bardzo późno, bo jakoś koło drugiej i nie powinno mnie tu być, a jednak nie mogłam postąpić inaczej. Otarłam kilka łez, których miejsce zajęły kolejne.

Nie zwróciłam uwagi na kroki dochodzące ze schodów, będąc cały czas wpatrzoną w niebo. Nawet gdy ten ktoś stanął przy mnie, nie spuściłam z niego wzroku.

- Co tu robisz [T/I]? I dlaczego płaczesz?

- Dzisiaj jest rocznica śmierci mojego brata.

- Przykro mi. – Bill przytulił mnie. Ostrożnie położyłam głowę na jego ramieniu.

- Zawsze patrzyliśmy na gwiazdy. Nie ważne czy padał deszcz, czy śnieg, czy była burza. Zanim zaczęłam tu chodzić odkąd tylko pamiętam, każdej nocy patrzyliśmy przez okno, a w wakacje spaliśmy w namiotach w ogrodzie. Zawsze wymyślał jakieś historie i mi je opowiadał. Moją ulubioną była o ludziach żyjących na gwiazdach. – słabo się uśmiechnęłam – Tak bardzo za nim tęsknię.

Chłopak nic nie powiedział, co mi nie przeszkadzało. Sama jego obecność wystarczyła. Jedyne co zrobił to mocniej mnie przytulił.

Charlie Weasley

Po skończonym treningu podeszłam zdenerwowana do kapitana.

- Wiedziałam, że jesteś bezmózgim kretynem, ale żeby kazać im posyłać tłuczki tylko i wyłącznie w moją stronę przechodzi wszelkie granice!

- Chciałem ci tylko pokazać jak jest podczas meczu. – wzruszył ramionami uśmiechnięty.

- Wiesz co, nawet ślizgoni są milsi. Przyznaj, że chcesz się mnie pozbyć bo masz jakiś kompleks by drużyna składała się wyłącznie z mężczyzn.

- Słuchaj, jesteś nic nie wartą gówniarą, która nie powinna się dostać do drużyny. Żałuję, że cię przyjąłem i gdyby nie McGonagall z chęcią bym cię wyrzucił.

Wzięłam zamach i z całej siły dałam mu z liścia. Chłopak złapał się zszokowany za policzek, a pozostali stali cicho obserwując nas.

- Jesteś zwykłym dupkiem Weasley. – łzy zaczęły spływać mi po policzkach.

Odwróciłam się i szybkim krokiem zaczęłam zmierzać w kierunku zamku. Usłyszałam jak Oliver nakrzyczał na Charliego, a po chwili znalazł się przy mnie. Objął mnie, a ja od razu się w niego wtuliłam bardziej płacząc.

Percy Weasley

Było późno, a ja dalej siedziałam w Pokoju Wspólnym. Zastanawiałam się co zrobić aby moje włosy znowu miały swój kolor. Z tego powodu nie mogłam przestać płakać.

Słysząc jak ktoś wchodzi do pomieszczenia podskoczyłam przestraszona. Odwróciłam się i odetchnęłam z ulgą widząc znajomą rudą czuprynę.

- Co się stało [T/I]? Dlaczego płaczesz? – Percy podszedł i usiadł obok.

- Twoi bracia. – wskazałam na włosy, które były liliowe – Nie mam pojęcia co robić.

- Poczekaj tu na mnie. – wstał i ruszył w stronę dormitorium.

Spojrzałam w płomienie zastanawiając się co wymyślił.

Fred Weasley

Malfoy'owie nie płaczą. Trudno ich złamać. Nie pokazują emocji. Nie przepraszają. Nie dają się wyprowadzić z równowagi. Są wyżej od innych. To oni ustalają zasady. Ojciec powtarzał mi to cały czas i miałam postępować według tego.

Jednak w ciągu zaledwie kilku minut złamałam to wszystko. Przerażona i zapłakana biegłam przez korytarz, chcąc znaleźć się w bezpiecznym miejscu. Kiedy na kogoś wpadłam, to zamiast dać szlaban za wałęsanie się pod szkole, rzuciłam ciche przeprosiny i pobiegłam dalej. Wbiegłam do łazienki i gdy chciałam schować się w kabinie, poczułam jak ktoś złapał mnie za nadgarstek. Przerażona próbowałam się wyrwać.

- [T/I] to ja, Fred. – spojrzałam zapłakana na rudzielca, a po chwili nie wiedzieć dlaczego wtuliłam się w niego głośniej płacząc – Co się stało? Dlaczego drżysz i płaczesz?

- C-cedrik on... - poczułam jak Weasley mocniej mnie przytula i głaszcze po włosach – Mieliśmy patrol... Zaczął gadać jakieś bzdury i on... on... On chciał mnie wykorzystać... B-bałam się...

- Zrobił ci krzywdę?

- Nie zdążył.

- Już nic ci nie zrobi. Ze mną jesteś bezpieczna.

- Wciąż się boję.

- Chodźmy do pielęgniarki. Dostaniesz eliksir uspokajający i powiemy co się stało. Cały ten czas będę przy tobie.

Niepewnie pokiwałam głową, jednak nie odsunęłam się od niego. Jakimś sposobem czułam się przy nim bezpiecznie. Dopiero po kilku minutach powoli ruszyliśmy do Skrzydła Szpitalnego.

George Weasley

Spojrzałam na zegarek i westchnęłam. Dopiłam piwo kremowe, a kilka łez spłynęło mi po policzkach.

- Co się stało [T/I]? – spojrzałam w bok i zauważyłam siedzącego przy mnie George'a. Nawet nie zauważyłam gdy się przysiadł.

- Wiesz, mam dzisiaj urodziny.

- W takim razie wszystkiego najlepszego. –przytulił mnie, dzięki czemu trochę się uśmiechnęłam.

- Dziękuję...

- Ale to nie wyjaśnia dlaczego płaczesz.

- Miałam się tu spotkać ze znajomymi. Nie ma ich od dwóch godzin i raczej już nie przyjdą...

- Fred, Angelina i Lee również?

- Z nimi świętowałam wczoraj. Mieli dzisiaj coś do załatwienia i nie wiedzieli ile im to zajmie.

- Mam pomysł. Zaczekaj tu na mnie.

Nim zdążyłam coś powiedzieć chłopak wstał i wyszedł. Nie mając nic do roboty poszłam zamówić jeszcze jedno piwo kremowe, po czym wróciłam do stolika powoli je pijąc.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIWhere stories live. Discover now