Pociesza i/lub przeprasza (cz.2)

3.6K 75 21
                                    

Oliver Wood

Ze Skrzydła Szpitalnego wyszłam następnego dnia. Kostka wciąż dawała o sobie znać, tylko na szczęście nie z takim bólem. Szczęśliwie nie musiałam chodzić z kulami ani niczym innym tego typu, choć trochę kulałam, jednak nie sprawiało mi to bólu i nie było to niebezpieczne.

Idąc w stronę Wielkiej Sali zauważyłam Freda, George'a oraz Olivera. Bliźniacy widząc mnie szybko zwiali zostawiając kapitana na pastwę losu. Podchodząc bliżej zauważyłam, że ma zabandażowany nadgarstek.

- No proszę, co to się stało Wood? – lekko się uśmiechnęłam, co uczynił również chłopak.

- Mały wypadek przy pracy. Na szczęście nie jest to bardzo poważne.

- Nie jest to kostka, ale przyznam, że trochę poprawiłeś mi humor.

- Nie wiedziałem, że puchonki są takie i uwielbiają czyjąś krzywdę.

- Chodzi o sprawiedliwość. Do zobaczenia na meczu. – szerzej się uśmiechnęłam i powoli ruszyłam w dalszą drogę.

Cedrik Diggory

- Tam masz łazienkę. Weź sobie prysznic, a tu masz ubranie. – chłopak podał mi szare spodnie dresowe i bluzę – Chyba jakoś sobie poradzisz... Pójdę po coś ciepłego do picia. Czuj się jak u siebie.

Cedrik wyszedł, a ja jeszcze raz rozejrzałam się po jego pokoju. Nie był jakiś ogromny jednak do małych nie należał. Jako prefekt miał go na własność. Weszłam do łazienki i lekko się uśmiechnęłam. Po upewnieniu się, że zamknęłam dokładnie drzwi rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Kiedy poczułam ciepłe krople wody na swojej skórze, mruknęłam zadowolona. Tego potrzebowałam.

Po kilku minutach wyszłam z łazienki przebrana i z lekko wilgotnymi włosami. Chłopak siedział na łóżku, a obok na szafce nocnej stały dwa kubki z gorącym napojem. Diggory podał mi jeden, który wzięłam cicho dziękując.

- Więc co się stało?

- Wpadłam do jeziora i wszyscy się ze mnie śmiali.

- Nie mówisz mi całej prawdy.

- No dobrze. Ktoś mnie do niego wrzucił.

- Kto taki? – zagryzłam wewnętrzną stronę policzka odwracając wzrok – Możesz mi zaufać [T/I].

- Boję się, że mi nie uwierzysz i gdy tamta osoba się o tym dowie będzie jeszcze bardziej na mnie zła.

- Uwierzę. – spojrzałam w jego oczy, w których widziałam szczerość. Cicho westchnęłam spuszczając wzrok na napój.

- Cho...

- Porozmawiam z nią.

- Nie rób tego. Tylko bardziej się na mnie zdenerwuje.

- Porozmawiam. Zobaczysz, że nic ci nie zrobi. Zaufaj mi.

Kiwnęłam głową, po czym upiłam łyk napoju, którym okazała się być gorąca czekolada. Dodatkowo Ced przyniósł moje ulubione ciasteczka. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, a czas mijał bardzo szybko. Gdy zrobiło się już późno podziękowałam chłopakowi pocałunkiem w policzek i pobiegłam do swojego dormitorium. Dopiero będąc na miejscu zorientowałam się, że mam na sobie jego rzeczy.

Draco Malfoy

Stałam pod salą od eliksirów czekając na rozpoczęcie zajęć. W pewnym momencie podszedł do mnie Draco z Pansy i Astorią, które nie wyglądały na zadowolone.

- My chciałyśmy przeprosić...

- To się więcej nie powtórzy...

- Mam nadzieję. – mruknęłam i blondyn kazał im odejść. Od razu zrobiły co kazał – Nieźle je sobie podporządkowałeś.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIWhere stories live. Discover now