Rozdział 10

43 3 0
                                    

Czytałam spokojnie książkę, gdy w Academii rozległ się głośny alarm...

Wiedziałam już co oznacza.
Byłam już ubrana w mundurek więc szybko zbiegłam na dół.
Wszyscy założyli maski i wsiedliśmy do auta.
Po chwili byliśmy już przed bankiem.

- Znowu napad na bank? - pomyślałam.

Standardowo Five teleportował się do środka żeby otworzyć drzwi.
Tym razem numer pięć i numer dwa poszli uwolnić zakładników a ja i reszta walczyliśmy ze złoczyńcami.
Wszystko poszło zgodnie z planem. Nikt nie miał większych obrażeń a rabusie zostali ukarani.
Wyszliśmy przed budynek gdzie byli już reporterzy, telewizja itp.
Ojciec musiał oczywiście zacząć z tym, że siódemka niezwykłych dzieci walczy ze złem i jeszcze jakieś pochwały jacy my to jesteśmy niezwykli. Szkoda, że w domu nas tak nie chwali.

Wróciliśmy do Academii i odrazu ruszyłam w stronę mojego pokoju.
Weszłam, szybko wybrałam ciuchy i poszłam pod prysznic. Zmyłam też makijaż.
Treningu miało nie być bo w końcu uratowaliśmy ludzi i tak dalej.
Do 19.00 miałam jakieś 3h więc napisałam do Alice:

                                                         Sophia❤️
                         Możesz się dzisiaj spotkać?
Alice✨
Tak, o 21.30 przyjdę po Ciebie,
ale z kimś jeszcze ok?
                                                          Sophia❤️
                                                  Mam się bać?
Alice✨
Nie, raczej się ucieszysz...

(Ogólnie to ogarnełam, że jakby te wiadomości były po złej stronie bo spohia była po lewej a powinna być po prawej tak jak teraz XD)

Nie wiedziałam o co jej chodzi, przyjdzie z kimś a ja mam się ucieszyć na widok tej osoby? No nie wiem...

Wciąż mi się nudziło więc poszłam do pokoju Five.
Zapukałam w drzwi ale nikt nie otwierał. Zapukałam jeszcze raz ale wciąż nic. W końcu weszłam do środka, nikogo tam nie było. W łazience nie święciło się światło więc pokój był pusty.
Stałam tak chwilę gdy zobaczyłam jego laptop. Był włączony więc on pewnie poszedł po kawę albo coś do jedzenia. Pobiegłam do pokoju po moje krzesło i już miałam wychodzić gdy zobaczyłam wiadomość. Była od obcego numeru więc nawet nie czytałam. Usunełam i pobiegłam do pokoju bruneta.

- A ty co? - zapytał

- Suń sie, będę oglądać z Tobą. - odpowiedziałam

W tym samym momencie mój telefon zabrzęczał. Kolejna wiadomość.

- Kto to? - powiedział chwytając za mój telefon.

- Jakiś numer, nie odczytuje nawet. Pewnie jakaś reklama czy coś. - odpowiedziałam

- Mhm

- O co chodzi?

- Nie ważne.

- Czemu usunąłeś cały czat?

- To tylko reklama po co by Ci to było?

- Mhm, okej teraz włączaj ten serial.

Oglądaliśmy już kolejny odcinek serialu ale trzeba było zbierać się na kolację. Równo o 19.00 brunet teleportował nas na dół. Wszyscy już byli przy stole.
Usłyszeliśmy kroki Reginalda więc szybko zajęliśmy miejsca.

Po kolacji udałam się do pokoju.
Zaraz po mnie do pomieszczenia wszedł Five.

- Hm? - popatrzyłam się na niego.

- Dzisiaj oglądamy serial do 3 w nocy, co ty na to? - odpowiedział kładąc się na łóżku.

- No okej, ale jakoś od północy bo umówiłam się z Alice. - odpowiedziałam kładąc się obok niego.

Eight - Sophia EvansWhere stories live. Discover now