Rozdział 4

82 3 2
                                    

Stan Liam'a był stabilny, ale wciąż był w śpiączce...

Nie byłam tam długo. Bałam się, że kogoś obudzę więc wróciłam do Academii dokładnie o 21.37.
Wzięłam prysznic, przebrałam się i nastawiłam budzik na 8.20.
Jutro była niedziela, czyli dzień bez treningów.

Rano obudził mnie budzik.
Wiadomo, przebralam się i zrobiłam makijaż, tak jak na co dzień. Zeszłam na dół na śniadanie. Reginalda dzisiaj nie było, ponoć wyjechał na jakieś spotkanie, miał wrócić następnego dnia na obiad.
Grace nałożyla jedzenie i wszyscy usiedli przy stole. Mimo nieobecności miliardera przy stole wciąż panowała cisza...
Kończąc jeść spojrzałam na Five, który od razu odwrócił wzrok. Zaśmiałam się i odeszłam od stołu. Po chwili byłam już w moim pokoju. Jako że nie musieliśmy ubierać mundurków przebrałam się w czarną koszulkę i szare dresy. Następnie chwyciłam za książkę i wróciłam do czytania. Gdy zdałam sobie sprawę, że czytam już dość długo zadzwoniłam do Alice. Rozmawiałyśmy już około 30 minut ale ktoś musiał wejść do pokoju, standardowo bez pukania.
Kto to był? Oczywiście że Klaus.

-Nie ma ojca więc możemy zrobić maraton filmowy, co ty na to? - Powiedział uśmiechając się

- Tak! Powiedz Allison, Vanyi i reszcie! - krzyknełam.

Lubiłam moich nowych przyjaciół, jednak przez śpiączkę brata nie jestem zbyt towarzystka więc byłby to dobry pomysł by lepiej się do siebie zblizyć. Naprawdę zależało mi na dobrym kontakcie z nimi. Ostatnio polubiłam nawet tego wkurzającego Five.

Ja i Klaus ustaliliśmy, że ja i dziewczyny pójdziemy po picie i jedzenie a chlopcy zajmą się resztą.

Nadeszła pora obiadu. Tym razem to ja patrzyłam na bruneta i to ja zostałam przyłapana.

Po zjedzeniu poszłam do pokoju. Wzięłam pieniądze i ruszyłam w stronę pokoju Allison, a nastepnie obie poszłyśmy po Vanye. My miałyśmy iść po Cole, chipsy i różne przekąski, a chłopcy przygodować nasze "kino" i wybrać filmy.
Wyszłyśmy z Academii i pobiegłyśmy do najbliższego sklepu. Cena za jedną butelkę Coli była bardzo wysoka więc stwierdziłam, że zaprowadze moje przyjaciółki do sklepu nieco dalej. Tam ceny były o wiele niższe. Kupiłyśmy bardzo dużo jedzenia, i dosyć sporo picia. Nie bylo nas prawie 2h mimo, że większość czasu zajęło nam dojście do innego sklepu, powrót i doniesienie tego wszystkiego.

Gdy wróciliśmy do Academii wszystko było gotowe, tylko Luther i Diego kłócili się który film obejrzymy najpierw. Allison użyła plotki na Grace i Pogo, żeby nam nie przeszkadzali.
O 16.30 zaczęliśmy oglądać pierwszy film, opowiadał o mafii, nie był straszny, było dużo krwi i tyle.
Nadszedł czas na horror. Nigdy nie bałam się filmów, ale ten był naprawdę straszny.
Allison próbowała przekonać Luthera i Diega żeby włączyli Tytanic'a. Nie szło jej to dobrze więc podeszłam do jednego z nich i zabrałam pilota, włączyłam film i uśmiechnęłam się do Allison. Na koniec  wszystkie dziewczyny i Ben byli zalani łzami. Zobaczyłam nawet łzy w oczach innych chłopców.

Powoli zasypiałam koło Allison, aż w końcu zasnęłam. Obudziłam się około 10 w ramionach... Five?
Przy stole siedział uśmiechnięty Klaus razem z Allison. Popatrzyłam się wkurzona na nich i poszłam do pokoju. Wzięłam prysznic, umyłam włosy i ubrałam zwykłe czarne jeansy oraz za dużą, miętową koszulkę.
Malowałam rzęsy gdy w lusterku zobaczyłam bruneta.

- Jak sie spało? - zapytał z cwanym uśmieszkiem.

- Nawet wygodnie, tylko myślałam że śpię obok Allisons - odpowiedziałam śmiejąc się.

- Bo tak było, ale później przytuliłaś się do mnie a nie chciałem Cię budzić.

Oto powód dlaczego zaczęłam go lubić. Jest miły, kochany i czasami nawet potrafi pomóc.

Eight - Sophia EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz