Puste, zasłonięte mgłą pośmiertną tęczówki
Przeżarte robactwem powieki
Ach i przede wszystkim ta jakże
Kusząca,
Blada skóraZimno bije od ciała
Jeszcze nie czuć woni rozkładu
A on podchodzi bliżej
I dłoń swą kładzie na dłoni sztywnejLiczy na odwzajemnienie dotyku
{Ostatecznie ciepła żywych się boi}
Lecz jak widać dama niezbyt pragnie
Uczynić mu tą przyjemnośćOstatecznie powoli się zniża
Całuje jej białe niczym to śnieg czoło
Obejmuje mocno jej ciało
I zrozpaczony przyciska do piersiPowoli zdejmuje jej odzienie
Całuje chłodne, zasinione usta
Przesuwa dłońmi po ciele
Czułością obdarowuje wielceOstatecznie i tak nazwą go
Obrzydliwym zboczeńcem
Nekrofilem najstraszniejszym
Mordercą i jeszcze co więcejLecz on równie z chęcią
Położyłby się z lubą w grobie
Lecz nie dane było im marzenie
Osamu Dazai'aPodwójne samobójstwo
Miało być przeznaczeniem
Ale ostatecznie nie zostałoSpełnionym jego życzeniem.
YOU ARE READING
Wiersze Zaginione
PoetryUtwory, który odeszły w zapomnienie. Przeważnie stosunkowo krótkie, acz nieco wymagające ryciny tekstu. Mialem nie publikować już wierszy na Wattpadzie, lecz zdecydowałem się ostatecznie na jeszcze jeden tomik, by zebrać zaległe prace z Instagrama {...