rozdział 23

288 17 25
                                    

Pov Toni
-- byłam z Veronicą u niej w domu jak prosiła Cheryl, nie mam pojęcia gdzie ona pojechała ale wiem że będzie dobrze, zeszłyśmy na dół żeby się napić i wtedy usłyszałam jak otwierają się drzwi--
- Cheryl- usłyszałam jak Veronica powiedziała to imię z radością-
- kochanie!- podbiegłam do niej i ją pocałowałam to był naprawdę straszny dzień, czułam jak oddaje pocałunek stałyśmy tak chwilę-
- spokojnie na to będziecie miały dzisiaj czas- powiedziała Veronica a ja nie wiedziałam o co jej chodzi więc odsunęłam się od Cheryl wciąż trzymając ją za rękę-
- co masz na myśli?-
- a no tak TT chciałabyś przyjść dzisiaj na nocowanie tutaj będę ja Veronica i jeszcze jedna osoba która jest bardzo ważna tutaj- spojrzała na Veronice ale ona miała taką minę jak usłyszała że będzie ktoś jeszcze-
- kto jeszcze będzie?- spytała Veronica-
- zobaczycie a teraz poszukajcie jakiegoś fajnego filmu lub serialu a ja pojadę po tą ważną tutaj osobę - powiedziała-
- to dziewczyna?- spojrzałam na nią-
- tak a co?- uśmiechnęła się lekko-
- Cheryl mam być zazdrosna?- przybliżyliłam się do rudowłosej-
- oj kochanie spokojnie zobaczysz kto to- przytuliła mnie-
- mam nadzieję a teraz będę czekać aż wrócisz, już tęsknię- uśmiechnęłam się do niej a ona odwzajemniła uśmiech-
- dziewczyny macie całą noc poczekajcie chwilę - zaśmiała się Veronica-
- właśnie ja muszę jechać- powiedziała Cheryl a ja zanim wyszła pocałowałam ją jeszcze raz ale namiętniej niż wcześniej a gdy się odsunęłam ona się słodko uśmiechnął i wyszła za drzwi-
- YEYYYYYYY!!- usłyszałam pisk za drzwiami i spojrzałam szybko na Ronnie-
- wiedziałam że tak będzie!- zaśmiała się a ja tylko zmarszczyłam brwi na znak że dalej nie wiem o co chodzi- to normalne gdy się bardzo cieszy a nie chce tego okazać- uśmiechnęła się i podeszła do mnie-
- ona bardzo Cię lubi- powiedziała a ja się uśmiechnęłam - naprawdę Toni od kiedy ją znam nie widziałam żeby ktoś się jej aż tak podobał jak ty- spojrzała na mnie z uśmiechem- nie zrań jej proszę to dla niej bardzo ważne po tym wszystkim co przeszła, powiedziała Ci o wszystkim prawda?- spytała-
- tak wtedy pierwszy raz ją pocałowałam- uśmiechałam się na myśl k wspomnieniu pierwszego pocałunku-
- to dobrze nie wiele osób o tym wie a jest bardzo wiele plotek na ten temat a Cheryl powiedziała prawdę tylko dwóm osobą, mi i teraz Tobie nikt inny nie zna całkowitej prawdy- było widać że bardzo zależy jej na Cheryl ale nie dziwię się bo wiem kim dla siebie są i jak siebie traktują-
- Veronica nie mam zamiaru jej zranić naprawdę, bardzo naprawę bardzo mi na niej zależy, jest pierwszą osobą do której jestem pewna co czuję-
- to świetnie! obie jesteście dla siebie stworzone!- przytuliła mnie- ale ostrzegam tylko nie próbuj jej skrzywdzić jest bardzo wrażliwa może na taką nie wygląda próbuje być silna ale trzeba ją lepiej poznać żeby wiedzieć jaka jest naprawdę- powiedziała i się odsunęła pozwoli- jasne?- zaśmiał się cicho-
- tak spokojnie rozumiem- też się zaśmiałam-
- wybacz naprawę mi na niej zależy- spojrzałam na nią-
- mi też Veronica a teraz chodź wybrać coś do oglądania- kierowałam się w stronę schodów na górę-
- V możesz mówić V- obróciłam się i uśmiechnęłam-
- to chodź już V - teraz ona się uśmiechnęła i poszłyśmy na górę-

Pov Cheryl
-- mam nadzieję że nie słyszała mojego pisku- jechałam do szpitala chciałam żeby Betty była tam z nami, skoro ja miałam być z Toni to niech Veronica będzie z Betty, dojechałam na miejsce i poszłam do pokoju Betty-
- hej Betts- przytuliłam ją delikatnie-
- hej Cher co tam?- powiedziała gdy się odsunęłam-
- Betty co ty na to aby jedną noc spędzić poza szpitalem?- spytałam z entuzjazmem-
- było by super ale nie wiem czy lekarze się zgodzą- spojrzała na mnie bo się chytrze uśmiechnęłam-
- to już moja robota powiedz co będziesz chciał wziąść to Cię spakuję jak wrócę ale na razie nie mów nic V bo nie wie że ty tam będziesz- wyszłam z sali i poszłam znaleźć lekarza Betty-
- dobry wieczór! Proszę pana! Pan jest lekarzem Betty prawda?- spytałam-
- tak czy coś się stało? Już ma stabilny stan ale wolimy przytrzymać ją dla pewności- powiedział-
- czyli czuje się lepiej więc czy mogłaby spędzić jedną noc poza szpitalem?- spytałam z uśmiechem-
- nie jestem co do tego pewny a czy coś się stało?- spytał teraz on-
- Chodzi o sprawy sercowe. Obiecuję że wezmę wszystko co będzie potrzebne gdyby coś się miało stać- spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem gdy zobaczyłam jego minę która mówiła wyraźne "NIE"-
- obiecujesz że będzie tam bezpieczna?- spytał-
- obiecuję żadna z nas nie dopuścić do tego aby coś się stało, przecież zna pan Veronice, nie raz Betty przeżyła bo to ona was wezwała-
- a tak, panna Lodge tam będzie? W takim razie zgadzam się, ale czy będzie tam Jughead Jones?- powiedział-
- zapewniam że nie- uśmiechałam się bo była pewna że powie tak-
- więc dobrze możesz pomóc się spakować Betty a ja spakuję potrzebne leki- poszliśmy do sali Betty-
- mówiałam- szepnęłam do dziewczyny na co ta się uśmiechnęła-
- Betty tą noc możesz spędzić poza szpitalem- powiedział lekarz a ona się uśmiechnęła bardziej-
- więc tak Betty co mam wziąć?- spytałam-
- tylko najpotrzebniejsze rzeczy ciuchy szczoteczkę do zębów- zastanowiła się przez chwilę- i to chyba tyle- przytakłam i zaczęłam ją pakować-
- okej już to jak idziemy?- spytałam-
- tak możecie iść tylko muszę odpiąć Betty- powiedział lekarz-
- dziękuję dowodzenia- wyszłyśmy ze szpitala i wsiadłyśmy do auta-
-- dojechałyśmy bez problemu do domu V--


Mam wrażenie że ta moja książka jest na maxa cringe! Nie wiem czy opłaca się to dalej pisać. Dajcie znać! Ten rozdział krótszy bo bardzo źle się czuje, jutro postaram się wstawić dłuższy.
Buziaki❤️

i think i fell in love with her- CHONI & BERONICA❤️🐍Where stories live. Discover now