rozdział 13

484 14 15
                                    

Pov Cheryl
Następnego dnia gdy jechałam do szkoły zadzwoniła do mnie V że dzisiaj spyta się Toni czy chce się spotkać z nią u popa ale zamiast jej będę tam ja.
- okej V świetny plan!- ucieszyłam się
- oki to pogadamy z nią zaraz będę w holu jak cos to możesz podejść do nas.-
- no spoko- odpowiedziałam na pozegnanie
- oki to paa- rozłączyła się
Dojechałam do szkoły i odrazy popędziłam w stronę miejsca gdzie miały się spotkać. To co mnie tam zdziwiło to było to że stała s dwoma chłopakami Fangs i Sweet Pea chyba tak się nazywają. Odwróciłam się i zobaczyłam że V idzie w stronę Toni lekko się uśmiechnęłam, nie wiem dlaczego, może dlatego że spotkam się z moją ukochaną. Podeszłam bliżej żeby usłyszeć o czym rozmawiają.
- hej Toni- przywitała się V
- hej Veronica tak?- spytała
- tak, mam pytanie albo w sumie propozycję- zaśmiała się cicho
- słucham- też się uśmiechnęła
- jako że jesteś nowa w tej szkole a ja też kiedyś byłam to może chciałabyś żebym Cię lepiej oprowadziła i może chciałabyś się poznać? -  spytała rozglądając się
- jasne, dziękuję za propozycje. To kiedy mogłabyś mnie lepiej oprowadzić ?- spytała
- nie wiem kiedy masz czas? Ja mam teraz godzinę wolną bo nie ma pani od matematyki. A ty?-
- ja też mam godzinę wolną bo powinnam mieć w zasadzie też matematyka ale nie ma pani- zaśmiała się równocześnie
- oki to idziemy?- Toni kiwnęła głową ale V ją zatrzymała i powiedziała
- Toni mogę wziąć z nami jedną z najbliższych mi osób jest przewodniczącą szkoły i moją przyjaciółką?- spytała ją V i mnie zawołała
- Cheryl?- troszkę się zdziwiła
- to wy się znacie?- spytała Ronnie
- V odprowadzałam ją po szkole gdy doszła ale nie pokazałam jej wszystkiego- oznajmiłam
- a okej to może jednak niech Cher dokończy Cię oprowadzać a ja pójdę sparawdzić z Jugiem co u Betty?- spojrzała na mnie z uśmiechem a ja patrzałem w jej oczy z nadzieją ze zrozumie że nie chce być sama z Toni. Znaczy chce bardzo ale nie byłam na to gotowa.
- jasne- mówi Toni- a coś poważnego stało się z Betty?- troszkę była zmartwiona
- emmm nie tylko trochę źle się czuła więc została w domu- powiedziała Veronica
- a no dobrze, a powiesz jej że życzę zdrowia?- uśmiechnęła się Toni
- tak jasne- V mnie przytuliła i szepnęła cicho " przepraszam" a ja jej odpowiedziałam "spoko i tak dużo dla mnie robisz". Pożegnała się z Toni i odeszła w stronę drzwi wejściowych.

Pov Veronica
Gdy tylko powiedziałam żeby Cheryl oprowadziła Toni po szkole zobaczyłam ten błagający mnie wzrok Cheryl żebym została i nie zostawiła ich samych. Ale bardzo martwiłam się o Betty bo wczoraj nie zadzwoniła. Więc ja to zrobię teraz.
- halo Betty ?-
- tak hej V
- mogę wpaść z Jugheadem do ciebie wyjaśnimy to razem?- spytałam
Zastanawiała się długo ale w końcu odpowiedziała
- tak ale będziesz cały czas ze mną tak?- była zestresowana
- obiecuję, dobrze to papa zaraz będziemy-
- oki papa- rozłączyła się

Poszłam  szukać Juga byłam w bibliotece a tak w ogóle wiedziałam że tam go nie będzie mimo że bardzo pisać to jakoś nie za bardzo ale są jakieś wyjątki. Ruszyłam na stołówkę i tam był, oczywiście z burgerem w ręku. Podeszłam i spytałam czy chciałby ze mną odpowiedzić Betts.
- jasne oczywiście- odpowiedział szybko odłożył burgera i wstał tak szybko że prawie się wywalił.
- spokojnie, Jug? Pamiętaj że przy Betty musisz być spokojny ona nie może się stresować ani denerwować- tak wiem że się stresuje tą rozmową ale musi to zrobić-
- dobrze dziękuję Ronnie- odpowiedział

Ruszyliśmy w stronę szpitala na motocyklu Jugheada. Gdy dojechaliśmy ja weszłam pierwsza bo powiedziałam Jugheadowi żeby chwilkę poczekał.
- hej Betty już jesteśmy.- zobaczyłam że się zdenerwowała- On czeka za drzwiami, chciałam pierw ja wejść.
- dziękuję dobrze zrobiłaś, wiesz bardzo się stresuje bo nie wiem co zrobi, oby nic głupiego i oby nie wywalił chłopaków z gangu.- spojrzała mi w oczy- V obiecaj proszę ze jeśli źle zareaguje zostawisz mnie i pójdziesz za nim. Nie chcem żeby był zły na ciebie bo ty wiedziałaś a on nie.-
- B nie zostawię Cię! Nie ma szans! Ale obiecuję że jeśli źle to przyjmie to wyjdę za nim i spróbuję go uspokoić i wytłumaczyć wszystko i rowienież przypilnuję żeby nie zrobił niczego głupiego, dobrze?- spytałam i się uśmiechnęłam-
- dobrze dziękuję V jesteś najlepsza!- przytulała mnie nie wstając z łóżka -
Wyszłam za drzwi i zawołałam Juga.
- hej Jug chodź już!-
Wstał tak szybko, jeszcze szybciej niż wtedy na stołówce. Wszedł do sali i przytulił Betty.
Usiadł obok łóżka a ja po drugiej stronie i poczułam że Betty chce złapać mnie za rękę, więc się przysunęłam i złapałam ją za rękę.
- Jug muszę Ci opowiedzieć co się stało bo pewnie już wiesz że to nie był wypadek samochodowy.- ścisnęła moją rękę.
- tak wiem- odpowiedział- więc co się stało?-

Od dzisiaj codziennie będzie jeden rozdział lub dwa zależy czy będę miała czas i chęć a dzisiaj tak późno bo byłam w gościach u cioci. Mamy 839 słów. Jak myślicie jak przyjmie to Jug. Bo ja sama nie wiem ale coś wymyślę. Bądźcie gotowi na zwrot akcji. Buziaki, autorka ❤️🥰

i think i fell in love with her- CHONI & BERONICA❤️🐍Where stories live. Discover now