12.Ivy Rogers

64 3 0
                                    

Anika skręciła pod szkołę. Siedząca obok niej kuzynka, westchnęła widząc budynek, w którym będzie musiała spędzać kilka godzin dziennie całkowicie bezcelowo. W sumie mogłaby już zdać egzaminy końcowe, jednak do nich jest jeszcze jakiś rok.

Gdyby nie to, że obie chcą zemścić się na Starku, Ivy siedziałaby bezpiecznie w Norwegii. Tam była już pełnoletnia. Mogła legalnie kupować papierosy i alkohol, a tu musiała czekać jeszcze trzy lata. Nie podobało jej się to. Na szczęście ona oraz Anika paliły te same papierosy, więc nie było problemu by kuzynka kupiła jej paczkę.

Anika poprawiła czapkę na głowie, a córka Kapitana Ameryki odgarnęła z twarzy kilka ciemnych blond kosmyków, które wydostały się spod kaptura.

-Gotowa poznać tą bandę oszołomów?

-Nie. Nie polubię ich. Chcę tylko zemsty za moją mamę.

-Rozumiem cię Ivy, jednak nie możesz pozwolić by to uczucie wzięło nad tobą kontrolę. Sama mam ochotę pomścić ciotkę, wyrzucając  Starka z siedemnastego piętra, ale hamuję się. Musisz też nad tym popracować.

-Wiem, ale... Eh... To trudne.

-Mam tego świadomość mała. Teraz bierz plecak, przybierz swoją ulubioną wredną maskę i idź pokazać im gdzie ich miejsce.

-Jesteś tam nauczycielką. Nie powinnaś być przeciw takiemu zachowaniu?

-Przypominam ci, że pedagogikę zrobiłam ze względu na Ashera. Robię za tą wredną co pyta na każdej lekcji.

-Nie znosisz pracować z nastolatkami.

-Powiedzmy, że moja moralność mi nie pozwala im czegoś zrobić, ale poznęcać się psychicznie już tak.

-Zołza.

-Z ciebie jest. Wysiadaj. Idziemy do wariatkowa. Klucz do szafki i plan dostałaś. Po lekcjach obok samochodu.

-Okej Nika.


Peter oraz Ned dyskutowali na temat tego, aby zrobić w weekend maraton gwiezdnych wojen. Za niedługo miała zacząć się historia- przedmiot, który wielu przyprawiał o chęć pójścia spać.

Jednak nie Ivy, której była to pierwsza lekcja w tej szkole.  Poprawiła kaptur bluzy, spoczywający na jej głowie. Czarna bluza z jej nazwiskiem na plecach, miała z przodu logo jej dawnej szkolnej drużyny koszykówki. Przechodząc przez korytarz spotkała się z wieloma wścibskimi spojrzeniami. Rozumiała, że rzadko ktoś przenosi się do innej szkoły w trakcie roku szkolnego, ale mogliby sobie darować.

-Hej- głos Ivy był pewny, ale i spokojny. Ned i Peter odwrócili w jej stronę głowy i posłali przyjazne uśmiechy.- Tutaj ma klasa, której wychowawcami są Barnesowie?- zapytała mimo, że doskonale wiedziała.

-Tak. Jestem Ned Leeds, a ten obok to Peter Parker.

-Miło mi. Ivy Rogers.

-Gdzie wcześniej chodziłaś do szkoły?

-Mieszkałam w Norwegii. Uczyłam się w domu.

-To fajnie. Mogłaś robić co chcesz.

-Nie do końca Ned.

-Jak to jest?

-To proste. Mogłam zdawać egzaminy na koniec roku bądź semestru, ale mój tata dogadał się, żebym zdawała po prostu testy na koniec tygodnia z tego co miałam w jego ciągu przyswoić.

-Znasz kogoś w tej szkole?- zapytał Peter, a w myślach przybił sobie face plama.

-Peter skąd może kogoś znać, skoro...

-Mam tu kuzynostwo.

-Kto to może znam?- zapytał z wyraźnym entuzjazmem Ned. Oj gdyby tylko wiedział po co tu jest Ivy  nie byłby taki rozradowany.

-Anika i Asher Barnes. Macie z nimi biotechnologię.

Peter zamarł. Dlaczego od razu nie połączył wniosków. Rogers, Barnes, to, że Anika mówi do Kapitana Ameryki "wujku"...


Anika widziała z daleka, że Parkera zamurowało. O to jej chodziło. Ivy doskonale znała plan Aniki i wiedziała jak go wykonać. Dziś młoda Barnes postanowiła, że zada im pracę w grupach, które sama podobiera.


Dzwonek oznajmiający początek historii, ucieszył Ivy. Lubiła ten przedmiot, tak samo jak chemię. Nie lubiła fizyki i zwykłej biologii.  Nauczyciel wpuścił ich do sali, prosząc wcześniej pannę Rogers o zostanie obok tablicy.

-Moi drodzy macie nową koleżankę. Może powiesz coś o sobie?

-No dobrze. Nazywam się Ivy Rogers. Wcześniej mieszkałam i uczyłam się w Norwegii. Urodziłam się w Nowym Jorku. Lubię historię i chemię.  W mojej starej szkole trenowałam koszykówkę, ale z tego co wiem to tu są tylko drużyny tyczące się nauk ścisłych.

-Dziękuję Ivy. Usiądź koło MJ- powiedział nauczyciel i wskazał na Jones siedzącą w ostatniej ławce pod oknem. Rogers skierowała się tam.

Zajęła miejsce obok swojej nowej koleżanki z klasy, ale nie odezwała się do niej nawet jednym słowem. MJ nie ukrywała, że zdziwiło ją to. Sądziła, iż blondynka zaraz zacznie gadać, jednak ta siedziała cicho i kreśliła literki w swoim zeszycie zapisując temat i zaczynając opracowywać notatkę. Przerzucała długopis z lewej ręki do prawej, kiedy czytała tekst w podręczniku. 

Nauczyciel dopiero kazał im zacząć pracować nad notatką. Skąd więc nowa uczennica wiedziała, żeby ją zacząć szybciej? Odpowiedź brzmi, nie wiedziała.

-Ej nowa- Michelle szturchnęła prawe ramię Ivy.

-Czego?

-Nic nie powiesz?

-Niby co mam ci mówić?

-Czemu zaczęłaś notatkę nim kazał ją robić?

-Uczyłam się sama w domu, więc teraz po prostu ignoruję innych w klasie. Proste.

MJ zdziwiła się, jednak wiedziała, że ją polubi. Miały podobne podejście do osób w klasie. Mało kto rozumiał czemu Jones nie lubiła innych ze swojej klasy. Ivy zaś mówiła prawdę, nigdy nie zwracała uwagi na innych w klasie. Zawsze interesowało ją to jak ona zda sprawdzian a nie uczeń siedzący cztery ławki przed nią. O dziwo było to dla niej korzystne.

Ivy skończyła opracowywać temat po dziesięciu minutach. Nauczyciel, który postanowił, że sprawdzi dziś czyjś zeszyt chwycił ten należący do Rogers i zabrał w kierunku swojego biurka.

Flash miał wrażenie, że dziewczyna pobladła kiedy ten go zabrał. Czyżby miała coś do ukrycia? Miał taką nadzieję, bo umożliwiało mu to podporządkowanie jej sobie.

Nauczyciel historii pokręcił głową z wyraźną aprobatą i oddał zeszyt pannie Rogers.

-Moi drodzy... Macie w klasie osobę, która potrafi robić notatki w sposób zrozumiały i interesujący.


Ivy wiedziała, że Peter będzie łatwym celem. Zauważyła rumieńce na jego twarzy, kiedy podeszła się przywitać z nim i Nedem.

Peter nie wiedział nadal w co się wpakował, zgadzając się na plan Starka.

Anika wiedziała, że plan jej i Lokiego nie ma miejsca na potknięcie, co czyniło go idealnym.

Tony nie wiedział, że jest na celowniku.  Szkoda.

________________________________________________________________________________

Natalia.

It is hard for me| Peter Parkerحيث تعيش القصص. اكتشف الآن