6. Czy to ma sens?

103 2 0
                                    

Peter dotarł na dach Stark Industries niedługo po tym jak opuściła go Imogen. Matka bliźniąt nienawidziła syna Marii i Howarda. Skrzywdził jej córkę świadomie. Wiedział do czego może doprowadzić wystrzał ze zbroi. Ona zabiła jego rodziców nie świadomie. Każdej nocy nękały ją koszmary o tym jak musiała zabijać tych, często Bogu ducha winnych, ludzi. Jednak Hydra rządziła się swoimi prawami.

Parker patrzył na Starka. Próbował sobie ułożyć jak chce poprowadzić tą rozmowę i miał jako taki zarys.

-Panie Stark mam pytanie- zaczął chłopak.

-Jakie znowu?

-Czy to ma sens?

-To, czyli co?

-Te treningi. Nie reaguję tak szybko na bodźce jak powinienem. Nie za każdym razem jestem w stanie przeanalizować trajektorię ruchu w lekki zaciemnieniu. Nie zawsze reaguję mój pajęczy zmysł.

-Peter nie masz jeszcze osiemnastu lat, a twoi trenerzy mają. Musisz mieć na uwadze, że oni są dziećmi Zimowych Żołnierzy i siostrzeńcami Kapitana Ameryki.

-Co Kapitan ma z tym wspólnego?

-Upór, dążenie do celu za wszelką cenę. Jest to korzystne, ale trzeba wiedzieć kiedy "nie" powiedzieć. Oni tego nie potrafią.

-Niby pan potrafi?

-Owszem.

-A Sokovia?

-Jeden błąd.

-Atak obcych?

-Dobra jest trochę więcej błędów, jakie popełniłem, okej?!


Anika siedziała wtulona w swojego partnera, który przeglądał plan treningowy jaki ma zamiar wdrążyć kobieta Peterowi. Chłopak musi nabrać mięśni, bo na ćwiczeniach ma obawy czy mu czegoś nie połamie. Jej partner jako trener osobisty kontrolował ćwiczenia całej grupy pajęczaków. Sam miał wstrzyknięte serum super żołnierza. Jego ojciec był powalonym fanatykiem Hydry, więc eksperymenty prowadził na jego matce i na nim jeszcze nim się urodził. Otrzymał ten sam gen co bliźnięta, ale jest on mniej rozwinięty. Jego organizm nie produkuje sam pajęczyny, ale jemu to nie przeszkadza.

-Willi.

-Hm?

-Konferencja jest za godzinę.

-To idziemy cię ogarnąć kochanie.

-Ty też masz tam być.

-No nie.

-No tak.


Godzinę później znajdowali się w Barnes Corporation. Tłum dziennikarzy szeptał między sobą do momentu, gdy na podest weszli właściciele firmy.

-Witamy wszystkich bardzo serdecznie. Nie mamy zamiaru tak jak Anthony Stark ponownie gadać o sowich osiągnięciach, o tym w czerwcu jak zawsze. Tym razem mamy ogłoszenie. Wszyscy kojarzą Spider's Squad. Grupa ludzi ze zdolnościami pająków. W sierpniu dołączy do nich Spider-man, ale to nie wątek na dziś. Prawie cały oddział bohaterów Tarczy ujawnił się poza dwójką osób- Spider Twins. Mistic aktywuj pajęczaki.

-Tak jest panie Barnes.

Dziennikarze po chwili ujrzeli to co Peter na pierwszym treningu. Szok, poddenerwowanie, niedowierzanie. Przez cały czas mieli ich pod swoimi nosami, ale nie zwrócili uwagi na nich, mimo tego, że posiadali wiedzę kim byli ich rodzice.

Anika odsłoniła twarz i zabrała głos.

-Więcej informacji nie udzielimy. Prosimy również o nie tworzenie dziwacznych spekulacji na nasz temat, bo to kim my jesteśmy dało się zauważyć od kilku lat. Jednak trzeba byłoby zwracać uwagę na coś jeszcze prócz skandali. Czyż nie mam racji? w tym momencie dziękujemy za uwagę. Jakiekolwiek pytania proszę przesyłać na maila firmy. Do widzenia.


Flash wiedział, że tą wiedzę może wykorzystać na swoją korzyść. Przynajmniej tak sądził.

Peter był tym zszokowany.  Dowiedział się, że za jakiś czas będzie musiał się ujawnić.

Barnesowie nie odczuwali większej zmiany w swoim życiu. Od samego początku firmy udzielali szczątkowych informacji o sobie.

Anika siedziała z karafką zawierającą whisky oraz szklanką. Nalała trunku do naczynia i, już miała ją przechylić, kiedy zobaczyła boga kłamstw. Uśmiechnęła się do przybysza. Nie od dziś Stark podejrzewał ich o kontakty z Laufeysonem. Nigdy jednak nie miał na to dowodów.

-Kogóż to moje oczy widzą? Czyżbyś miał dosyć Thora i postanowiłeś zejść na Midgard?

-Jedyna Midgardka, która mnie nie irytuje. Nie licząc twojej matki.

-Jakbym miała serce to by się ucieszyło.

-Ach ten kochany sarkazm.

-Domyślam się, że pojawiłeś się tutaj nie bez jakiegoś interesu. Czego potrzebujesz?

-Za dobrze mnie znasz... Chodzi o Thora...

 -O tym, że masz go po dziurki w nosie wszyscy wiedzą Loki.

-Jego zachowanie jest dziwaczne.

-Zawsze się dziwnie zachowywał, to nic nowego.

-Swym dziwactwem przebija nawet samego siebie.

-Może się czegoś nachlał. Dobrze wiesz, że to pazerne, a na dodatek nie znające umiaru.

-Doskonale to wiem, ale chodzi mi o to, że Frigga bardziej naciska na rozmowę z tobą niż z którymkolwiek z Avengers.

-Ciekawe dlaczego.

-Twierdzi, że skoro mój charakter jakoś hm... wyhamowałaś? To będzie dobre stwierdzenie. Wracając uważa, że prościej będzie do Thora dotrzeć tobie, niż Odynowi.

-Do żadnego Asgardu się nie wybieram.

-Chcesz zawieść Friggę?

-Nie. Dobrze pójdę z tobą do Asgardu, ale póki co porozmawiam tylko z nią i Sif. Z Odynem chyba wolę póki co nie rozmawiać.

-Z tego co wiem znasz bardzo dobrze mitologię nordycką.

-Tak. Gniew Wszechojca podobno jest minimalnie porównywany ze zjawiskiem zwanym Ragnarök.

________________________________________________________________________________

Natalia.


It is hard for me| Peter ParkerWhere stories live. Discover now