Gdy zajechałam pod dom, poczułam, jak nagle zbiera mi się na wspomnienia. Wszystko jakby na chwilę wróciło.
Nie mogłam uwierzyć, że mieszkałam teraz w najbardziej zamożnej części Londynu, prowadząc ustatkowane życie z dziećmi i mężem.
Gdybym jednak wiedziała, że muszę powtórzyć wszystko, co stało się te parę lat temu, nie pokusiłabym się chyba na to jednak.
Gdy Daniel został wypuszczony ze szpitala, jeździł na wózku i nigdy nie zapomnę jego łez, gdy o tym wszystkim opowiadał. Musiałam go zapewniać, że to nic nie zmieni między nami, ale w tamtym momencie mało co do niego docierało.
Najbardziej przerażający w tamtym momencie był huk, który dochodził z dość daleka, a oznaczał on wysadzenie bomby.
Nigdy bym nie była w stanie zapomnieć stresu, jaki zawładnął moim umysłem. Miałam tysiąc myśli na sekundę, a obawa, że któryś z moich przyjaciół nie żyje, całkowicie mnie paraliżowała.
Na szczęście Victor spisał się na medal i jego ostrzeżenia poszły masowo po miastach, bo nawet, jak oddalał się swoim samochodem, to dzwonił do jak największej liczby osób. Uratował wtedy więcej żyć, niż mogłam się spodziewać i na szczęście Noen i Styles uciekli z tamtego miejsca.
Po tych zamieszkach, przez które zginęła masa ludzi i wybuch, który zwieńczył to wszystko, stwierdziliśmy, że musimy się odciąć całkowicie od tego gangsterskiego świata i zniknąć.
Przez to, że Degory, Shane i Komputronik zginęli, wielka trójca upadła, a my z Danielem wlecieliśmy na pierwsze miejsce najbardziej wpływowych gangsterów w Ameryce. Strasznie kontrowersyjny był nasz wiek i do teraz się cieszę, że udaliśmy z tego wszystkiego z życiem.
Postanowiliśmy się wtedy wynieść całkowicie ze stanów. Wzięliśmy mojego tatę, któremu kupiliśmy niedaleko nas małe mieszkanie, a nasi przyjaciele ustatkowali się w różnych częściach Londynu. Nie chcieliśmy się rozdzielać, bo za dużo przeszliśmy razem, by do tego w ogóle doszło. Nie mogłam naprawdę uwierzyć, że minęło od tamtego feralnego dnia równe dziesięć lat.
Weszłam do budynku, wpisując kod i wchodząc do holu, a następnie do windy. Pamiętałam, jak pierwszy raz zawitałam z Danielem w tym mieszkaniu, gdy przyjechaliśmy tutaj w ramach moich urodzin. Wtedy nie wiedziałam, że zamieszkam tu na stałe.
Poprawiłam torbę, wytarłam buty o wycieraczkę i weszłam do domu. Tim i Nora, którzy zauważyli, że mama wróciła, od razu rzucili się w moim kierunku, by mnie przytulić.
Tim był upartym po ojcu sześciolatkiem, który w ostatnim czasie przechodził bunt. Jednak nie trwał on za długo, bo Daniel dawał mu kary, gdy rozwalał zabawki po domu.
Nora miała cztery lata i posiadała po rodzicach zamiłowanie do literatury i zawsze na dobranoc musieliśmy jej czytać do snu bajki. Jednak twardy charakter również odziedziczyła niestety po ojcu, więc miałam trzy tykająca bomby w domu, z którymi musiałam sobie radzić na co dzień.
Nie mogłam jednak narzekać, bo dzieci były czymś, czego nie mogłam sobie wyobrazić. Od zawsze myślałam, że studia w Londynie będą moim największym marzeniem, a gdy przyszło co do czego, to porzuciłam studia po roku.
Nie byłam w stanie się uczyć. Siedziałam przez dwa lata w domu, korzystając z udogodnień tego pięknego miasta, czując podświadomie, że byłam ciężarem dla swojego chłopaka. Wtedy przechodziliśmy pierwszy kryzys, a on musiał mnie zapewniać, że naprawdę nie musiałam pracować, bo jego sieć klubów, którą założył z Victorem z roku na rok, prosperowała coraz to lepiej.
![](https://img.wattpad.com/cover/253859964-288-k829859.jpg)
YOU ARE READING
Red Kingdom
Teen FictionWszystko było skończone, wszystko powinno było wrócić do normalności i upragnionego szczęścia Marietty King. Kiedy los jednak rzuca kłody pod nogi, a stare niewyjaśnione sprawy z przeszłości nabierają nowego, szybszego tempa, wyciągając trupy z teo...
Epilog
Start from the beginning