#10 ' To był czas, by się odegrać. '

2K 189 182
                                    

Kiedy spotkałyśmy się z Jenny i Tabithą, obmyśliłyśmy plan idealny. Brzmiał on cudownie, choć był dość trudny w wykonaniu i czasochłonny. Uważaliśmy jednak, że dla pomszczenia honoru i zdrowia naszej przyjaciółki, byłyśmy w stanie zrobić dosłownie wszystko.

Zaczęłyśmy go wdrążać w życie od samego początku. Jenny chodziła do równoległej klasy z Rey w jednym liceum, więc była idealnym obserwatorem całej jadki, jaka tam się zaczęła tworzyć.

Ogólnie tego poniedziałkowego wieczoru widziałam prawdziwą twarz Sparks. Byłam aż oniemiała pięknością dziewczyny Tabithy. Laleczkowata twarz z dużymi oczami i ustami, która była podkreślona różowymi włosami i iście delikatnym makijażem, zupełnie nie pasowały do jej twardego charakteru. Przypominała mi cholernie Carly z mniej wybuchowym charakterem, który taiła pod zabójczym wzrokiem brudnozielonych oczu. Jej rysy były dziewczęce, ale lekko azjatyckie. Była prawdziwą żyletą, która skrywała się pod przyjemną osłoną grzecznej dziewczyny. Były do siebie wprost stworzone z Tabithą i razem tworzyły cudowne combo piękności.

Wszystko zaczęłyśmy od znalezienia potrzebnych materiałów i lekkich żartów, które miała nagrywać Sparks.

To był czas, by się odegrać.

We wtorkowy wieczór, gdy dopracowałyśmy wszystko wprost za idealnie, zaczęłyśmy realizacje naszej misternej zemsty pełną parą.

Szkoła Jenny była dość dziwnie skonstruowana. Ponoć rok temu niektórzy uczniowie znaleźli myk, jak dostać się do środka przez okno na drugim piętrze. Takim oto sposobem wkradali się tam, by znaleźć odpowiedzi do sprawdzianów.

Wieści się oczywiście szybko rozeszły, co sprawiło, że nikt już raczej nie korzystał z tej możliwości, gdyż każdy o niej wiedział i nauczyciele by stali się bardziej czujni. Oczywiście była to idealna okazja do wykorzystania przez nas.

O północy pojechaliśmy pod placówkę razem z wszystkimi pułapkami, które chciałyśmy założyć. Cieszyłam się, że moja mama, choć nie popierała do końca naszego radykalnego pomysłu, to też go nie negowała. Stwierdziła, że gdyby coś takiego spotkało jej przyjaciółkę, zrobiłaby coś równie niedobrego. Nie powiedziałam jej jednak wszystkiego, z uwagi na jej spokój. Uważałam, że tak będzie dla niej lepiej.

Wyszłyśmy z samochodu, wkładając na wypadek na głowy kominiarki, a następnie przechodząc na tyły szkoły. Carly nie brała w tym wszystkim udziału, gdyż przez jej stan nie byłaby w stanie wspiąć się po rynnie na drugie piętro. Jednak zrobiła coś równie ważnego, wynajmując chłopaka na końcową akcję i odwalając tym samym kawał dobrej roboty.

Pojechała tam również z nami, by zająć się autobusem. Wszystko na jutro miało być gotowe, a my nie miałyśmy aż tak wiele czasu, jak nam się mogło wydawać.

- Pójdę wyciąć nagranie z kamer, a wy się zajmiecie klasą, szafką i szatnią, a ja zamontuje te elektrody na siedzeniu tej pizdy w stołówce. - Zarządziła Jenny, uśmiechając się do nas i wskazując na wspomnianą wcześniej rynnę.

Chwyciła ją mocno, sprawdzając siłę, która była zadziwiająco mocno przytwierdzona. Pokazała nam kciuka w górę i zaczęła podciągać się na niej, co jakiś czas odpierając się nogami o wystające śruby i szczeliny w ścianie.

Patrzyłam na to, co robiła, jak na czarną magię. Podciągnięcie się po rynnie z moimi witkami zamiast rąk, wyglądało na abstrakcyjne. Jednak, gdy przyszło co do czego, okazało się, że mam trochę siły i po dłużej chwili udało mi wspiąć na domniemane piętro oraz wejść przez uszczelnione okno.

Red KingdomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz