Rozdział 7

94 4 0
                                    

Jechali już do domu, pierw odwieźli Lisę do domu a potem Juan miał odwieść swoją ukochaną i chciał z nią porozmawiać gdyż się o nią bardzo martwił. Byli pod domem rodziców Juana, jego siostra pożegnała się z nimi i wysiadła z auta. A Juan otworzył okno i krzyknął do niej:
" Jak wrócę to musimy pogadać, wiesz?"
" Ok!"
I odrazu odjechał razem z Vivi i pojechali do niej. Juan chwycił jej rękę i dawał jej całuski. Vivie patrzyła na niego, i widziała jak on bardzo ją kocha.
" Juan...."
" Tak skarbie"
" Mogę ci zadać pytanie?"
" Oczywiście kotku, nawet tyle ile będziesz chciała"
" Będziesz mnie kochał nawet jeśli nie jestem jeszcze gotowa na to aby się z tobą kochać?? Tylko za kilka tygodni albo miesięcy??"
"Oczywiście myszko, co ci przyszło do głowy?"
"To wina Lisy....powiedziała żebym na dzisiejszy wieczór szykowała sexi bieliznę i koszulkę nocną..."
" Cała Lisa, nie przejmuj się widocznie ci mega zazdrości tego, wiesz kotku"
Juan pocałował jej łapkę, i trzymał mocno. Vivi patrzała na niego i cieszyła się że znalazła tak cudownego faceta dla którego nie liczy się tylko sex ale cała reszta.
"A co to za niespodzianka o której pisałeś mi w smsie?"
"Zapraszam cię na pyszną kolację, którą sam przygotuję"
" Ale gdzie u twoich rodziców...."
" Nie głuptasku, mój przyjaciel pożyczył mi kluczyki od jego mieszkania i będziemy mieli je tylko dla siebie"
" Już myślałam, a na którą mam tam być??"
" Na 19 pasuje ci??"
" Tak"
" To super"
Zbliżała się 18:30, Vivi była już prawie gotowa na wieczór z Juanem, chciał żeby została do rana i z tamtąd jechała do szkoły. Oczywiście zgodziła się, a rodzicom powiedziała że będzie spać u Lisy. Vivi ubrała śliczną sukienkę na wieczór.

Vivi zeszła na dół gdzie czekał na nią uber, którym miała jechać pod apartamentowiec, gdzie miała odbyć się ta kolacja

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Vivi zeszła na dół gdzie czekał na nią uber, którym miała jechać pod apartamentowiec, gdzie miała odbyć się ta kolacja. Wsiadła i pojechała pod wskazany adres który podał jej Juan. Po jakiś 20 minutach była na miejscu i udała się do środka i wjechała windą na 25 piętro i ostatnie. Wysiadła i podeszła do dwu drzwiowych drzwi i zadzwoniła dzwonkiem. Po chwili otworzył jej drzwi jej ukochany elegancko ubrany.

Vivi zaniemówiła kiedy go zobaczyła, wyglądał tak bosko i tak sexownie że wkradł się na jej usta zalotny uśmieszek

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Vivi zaniemówiła kiedy go zobaczyła, wyglądał tak bosko i tak sexownie że wkradł się na jej usta zalotny uśmieszek. Juan to zauważył i podszedł do swojej ukochanej objął ja w pasie i przybliżył swoją twarz do niej i ją pocałował namiętnie w usta, Vivi zarzuciła swoje ręce za jego szyję i się całowali na klatce schodowej. Po kilku minutach oderwali się od siebie i patrzyli sobie w oczy.
" Wyglądasz tak pięknie i sexownie w tej sukience"- zamruczał jej do ucha.
" Ty też wyglądasz bosko w tej koszuli i w tych eleganckich spodniach"
" Dziękuje kochanie, chodź bo kolacja zaraz wystygnie a tego byśmy nie chcieli prawda??"
" No tak"
Weszliśmy do apartamentu, leciała jakaś spokojna nuta, były też kwiaty dużo kwiatów czerwonych i białych róż. W salonie stał pięknie nakryty stół dla dwojga. A za oknem piękny zachód słońca.

" Sam to wszystko przygotowałeś??"" Z małą pomocą mojej siostry, chciałem żeby wyszło wszystko idealnie""I jest idealne, nikt inny dla mnie nie zrobił czegoś tak pięknego""Cieszę się że ci się podoba skarbie, i zrobię wszystko abyś była najszczęśl...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

" Sam to wszystko przygotowałeś??"
" Z małą pomocą mojej siostry, chciałem żeby wyszło wszystko idealnie"
"I jest idealne, nikt inny dla mnie nie zrobił czegoś tak pięknego"
"Cieszę się że ci się podoba skarbie, i zrobię wszystko abyś była najszczęśliwsza na świecie, i obiecuję ci że nigdy cię nie skrzywdzę, kocham cię bardzo"
Pocałował ja tak delikatnie a zarazem subtelnie.
"Ja ciebie też kocham kotku"
Oboje usiedli do stołu, i zajadali się pyszną kolacją którą sam przygotował, rozmawiali dużo, śmiali się pili dużo wina, Juan trzymał jej delikatną i kruchą dłoń. Patrzyli sobie w oczy, Vivi była najszczęśliwszą osobą na świecie. Marzyła o takim facecie i w końcu znalazła, wymarzyć sobie lepszego nie mogła. Juan wstał i zmienił piosenkę na wolny taniec, i zaprosił ją do tańca i tańczyli w rytm piosenki. ( aida nikolaychuk - kolibelnaya)
Robiło się coraz to bardziej gorącą między nimi, Vivi pocałowała delikatnie Juana w usta a on odwzajemnił jej pocałunek. Jej dłonie powędrowały do guzików jego koszuli i pomału ją rozpinała dalej go całując. Juan oderwał się i popatrzył jej głęboko w oczy.
" Vivi..."- ona nie dała mu dojść do słowa.
" Ciiii..."- znowu go pocałowała i ściągnęła jego koszulę.
"Pragnę cię Juanie Luisie...."

Amor De Mi VidaWhere stories live. Discover now