16 II 2020

17 5 1
                                    

Właściwie to faktycznie coś odkryłem. Warto to zanotować.

Transfuzje krwi spowalniają gnicie organizmu. U Timothy'ego. Moja teoria jest taka, że świeża krew sprawia, że organizm się oszukuje, że funkcjonuje w normalny sposób. Postaram się jutro coś znaleźć w bibliotece uniwersyteckiej. Może mi się poszczęści.

Ale z ciekawych rzeczy, to rozmawiałem dziś z Lily. Napisała do mnie, że potrzebuje pomocy przy nauce i zaproponowała spotkanie w bibliotece. Byłem ciekaw, o co może chodzić, więc się zgodziłem. Na miejscu było dość sporo osób, więc raczej nic, co mogłoby komuś zaszkodzić, nie miało się wydarzyć. Znalazłem Lily przy półce z powieściami. W skrócie mi powiedziała, że musi przeczytać parę książek i napisać ich recenzje jako pracę na zajęcia. Cytując ją "praca na odstresowanie przed prawdziwą pracą". Chyba coś jak moje pisanie pamiętnika. Swoją drogą zaliczyłem najlepiej z klasy te zajęcia z psychologii, więc warto było. Wracając jednak do historii. Chodziliśmy przez dobre dwadzieścia minut, szukając idealnych książek, które można zjechać po całości. Lily wybrała After, a ja, żeby choć trochę podwyższyć poziom, zabrałem z półki... W sumie wszystko podwyższa poziom,  nie pamiętam, co wziąłem. Poza tym szanujmy się, ale żeby After z własnej woli czytać? Nie ważne.

Ostatecznie usiedliśmy przez stole, bo chciała sprawdzić, czy książki, które zabraliśmy, spełniają jakieś tam kryteria, które dostała od profesora.

– I jak? – spytałem, powstrzymując się cały czas, żeby nie zacząć korzystać z telefonu, kiedy ona coś sprawdzała. Mogłaby się obrazić, że nie poświęcam jej całej swojej uwagi. To w sumie zabawny komentarz w kontekście całej historii.

– Przejdą. Będę musiała jeszcze znaleźć czas, żeby je wszystkie przeczytać i napisać pracę do końca miesiąca. Powinno się udać.

Spojrzałem na stos książek.

– Może pójdę je wymienić, na takie, które z łatwością znajdziesz omówienie w internecie, czemu są złe?

Zgodziła się na to. Jednak After zostało. A ja coś wybrałem, już nawet nie pamiętam co, ale coś, co spełniało moje kryteria.

– W czym mam zatem pomóc? – znowu zapytałem, chcąc nawiązać rozmowę.

– To był w sumie pretekst, żeby z tobą porozmawiać bez uprzedzeń czy podejrzeń z twojej strony.

– Okey?

– Znamy się tyle lat, nagły brak kontaktu też mi dał do myślenia. Nie lubię nie mieć z tobą kontaktu.

To wiem.

– Możesz kontynuować.

Lily przewróciła oczami, ale w ten przyjazny sposób.

– Chcę, żeby ten wyjazd się udał, ale widzę, że coś ukrywasz i chowasz przede mną.

Drogi czytelniku. Chyba wiesz, co ukrywam.

– Zawsze miałem jakieś tajemnice przed tobą. Ty przede mną też... – Wtedy wpadłem na genialny pomysł, gdzie faktycznie wyrzucę z siebie, że nie wiem, czy nadaje się do związku. Co jest genialne, bo to też staram się ukrywać. – Mam ostatnio emocjonalny break down. Chyba jestem oficjalnie z Jaimim i jestem tym przerażony. Ale właśnie to nie wiem. Strasznie skomplikowane.

Wtedy automatycznie włączył jej się tryb wybaczenia mi. Dało się zauważyć po oczach.

– Od kiedy jesteście oficjalnie razem? – zapytała z pewnym zdziwieniem – Nic mi o tym nie wspomniał.

– Od niedawna. Wyszło przypadkiem. Im bardziej robi się oficjalnie, tym bardziej chcę od tego uciec w obawie, że wszystko spierdolę. Ale jeśli to zrobię to i tak zepsuje wszystko, więc zatrzymałem się w momencie, gdzie unikam, jak mogę konfrontacji, żeby się z tym nie mierzyć. I wpłynęło to na całą resztę.

I od prawie miesiąca, staram się utrzymać przy życiu twojego chłopaka. Nic takiego.

– Nie chcę rady – dodałem szybko – Po prostu to mi ciąży i muszę przez to przejść. Też stąd ten wyjazd, żeby nie tylko się pogodzić z tobą, ale i spędzić z nim trochę czasu.

– Nie rozważałeś powiedzenia mu o tym, co czujesz?

– Mogłem coś wspominać. Ale znam go, jest za dobrym człowiekiem, żeby powiedzieć coś innego niż "Rozumiem, daj sobie czas" czy inne tego typu. Mam wrażenie, że nie ważne, co bym zrobił i tak mi ostatecznie wybaczy i powie, że wszystko będzie dobrze.

W porównaniu do ciebie. Ty i tak mi "wybaczysz", ale najpierw zwyzywasz od najgorszych. Jak to było ostatnio.

– Mam wrażenie, że z Timothym jest ostatnio podobnie. Zmienił się przez ostanie tygodnie. Przestał się wykłócać o szczegóły, nie ma obsesji na punkcie tego, z kim wychodzę, jest spokojniejszy i nie wyciąga mnie na imprezy, tylko woli zostać w pokoju i coś obejrzeć. Ostatnio się na niego wkurzyłam o pierdołę to, zamiast się zirytować i włączyć w kłótnie, po prostu milczał lub mówił tak, żeby mnie uspokoić i uświadomić, że moje zachowanie nie ma sensu. – Wzruszyła ramionami na koniec. – Nie wiem, co się w nim zmieniło, ale zaczynam czuć, że on może być tym jedynym, z którym chcę być.

To dosłownie złamało mi serce. Nie dość, że Lily coraz bardziej zakochiwała się w człowieku, który zaczynał kopiować moje zachowanie i to do tego nie zauważyła, że fizycznie jest coś z nim nie tak.

– Jest jeszcze jedna... – zacząłem niepewnie, ale urwałem, kiedy zobaczyłem, że wpatruje się w telefon.

– Znajomy do mnie pisze, czy nie chce iść na imprezę – oparła, kiedy zauważyła, że na nią patrzę – Chcesz iść? O sorry, mówiłeś coś?

– Nie. Nic nie mówiłem.

– To chcesz iść?

Nie poszedłem. Jak się można domyślić.

To był moment, w którym planowałem jej powiedzieć, co mi leży na sercu. Co faktycznie mnie boli i czemu unikam kontaktu. Co ukrywam. Jak bardzo nie chcę tego ukrywać, bo będzie tylko gorzej.

Ale nie jestem w stanie tego zrobić, jeśli nie potrafi poświęcić mi, chociaż paru minut, mimo że sama zaproponowała rozmowę. Po prostu nie.

I co mi zostało?

Pogrążanie w samo destrukcji aż zniszczę wszystko wokół siebie.


***


Wróciłam do tego opka! Zatem ogłoszenie. Nowe rozdziały będą się pojawiać, co tydzień w niedziele. A dodatkowo zrobię sobie reklamę, bo Victor niedawno zaliczył małe cameo w moich drugim opowiadaniu, które regularnie piszę ("O wampirze, wilkołaku i wiedźmie"), więc serdecznie tam zapraszam też tam.

Pamiętnik Victora (Franken)SteinaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang