Addict

5.8K 172 166
                                    

*Perspektywa Jungkook*

Oddychał ciężko łapiąc tlen którego ewidentnie mu brakowało. Wiedziałem że już doszedł. Mimo to nie przestawałem wykonywać swojej czynności. A czemuż miałbym przerywać? Skoro nie traciłem na sile, a moje potrzeby nie zostały jeszcze zaspokojone. Będąc w pozycji „na pieska" pociągnąłem za jego piękne blond włosy.

-Jeszcze nie skończyłem- chciałem by był świadomy że nie zamierzam z niego wyjść.

*Perspektywa Jimina*

Złapał za moje włosy ciągnąć tym samym w swoją stronę. Czasem naprawdę uwielbiałem tą brutalność z jego strony. Już po wyrazie jego twarzy, dobrze wiedziałem że nie zamierza przestać. Cwany uśmieszek wdarł się na jego usta. Nachylił się by złączyć nasze usta w pocałunek. Dając mi tym samym sekundowa przerwę. By już po chwili zmienić naszą pozycje na misjonarska. Próbowałem ukryć niezadowolenie z wyboru kolejnej pozycji. Ponieważ nie była to jedna z tych które darzyłem sympatią. Mimo że moja ulubiona jest ta „na jeźdźca". To ta była jego faworytem, a ja chciałem by miał tą chwile przyjemności. Nawet jeśli oznaczyłoby to moją udrękę.

*Perspektywa Jungkooka*

Postanowiłem zmienić pozycje na taką która sprawia mi najwięcej przyjemności. Mimo iż ja ją uwielbiałem to po nim było widać niezadowolenie. Nieważne jak bardzo próbowałby to ukryć. A mimo to milczał. Czemu? Może dlatego że nie wie jak mi się sprzeciwić? A może dlatego że nie chce mi zabierać tej przyjemności? Sam nie byłem pewny, lecz nie zastanawiałem się zbyt długo. To nie było dla mnie istotne. Na tą chwile skupiałem się tylko na tym by skończyć jak najszybciej. Nagle, mimo woli zacząłem przypominać sobie smak jego słodkich ust, zapach jego włosów i te jego piękne oczy... Jak opętany, przerwałem stosunek podnosząc go do siadu. Wbiłem się w jego usta najmocniej jak tylko potrafiłem. A gdy urwałem, widząc uśmiech blondyna. Znowu w niego wszedłem, kończąc to co zacząłem. Długo to nie trwało kiedy w końcu i ja doszedłem.

*Perspektywa Jimina*

Byłem trochę zdziwiony że doszedł szybciej niż zwykle. Choć wcale mi to nie przeszkadzało. Jedyne co było dla mnie problemem to jego okazywanie czułości. Było jej za dużo... zawsze mnie przytulał po seksie, obcałowywał i mówił czułe słówka. Wiedziałem że jest to dla niego coś ważnego. Wiec mimo mojej nieprzychylności, nie przerywałem mu. Choć wolałbym by w ogóle nie było pieszczot, to nadal tam leżałem. Uśmiechając się, przyjmując komplementy i oddając mu co jakiś czas buziaka. Aż w końcu zdecydował się wziąć  kąpiel.

-Może wskoczymy pod prysznic we dwójkę?-zapytał gdy wstałem po rzeczy.

-Dobrze wiesz że po seksie zawsze idę zapalić, a dopiero później biorę prysznic- zacząłem się ubierać.- Nie czekaj na mnie, musisz jutro wcześnie wstać- podszedłem do mojego ukochanego obdarowując go całusem. Po czym skierowałem się w stronę wyjścia na zewnątrz. Mimo iż mieliśmy spory balkon w sypialni, to lubiłem wyprostować nogi po seksie.

*Perspektywa Jungkooka"

Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły, sięgnąłem po spodnie które leżały przy łóżku. Założyłem je na siebie i wyszedłem na balkon by zapalić. Na dworze przywitał mnie lekki chłodek którego od dawna nie czułem. Seul wyglądał nocą inaczej niż Beverly Hills ale równie pięknie. Było to oczywiście chłodniejsze miejsce niż zapamiętałem. Jak to możliwe że nie pamietam pogody w swoim Kraju, a po tylu latach dokładnie mogę opisać jak pachniały jego włosy i smakowały usta? Uśmiechnąłem się sam do siebie ironicznie, kiwając przecząco głowa. Jakie to niedorzeczne. Właśnie uprawiałem seks z przystojnym, wysportowanym blondynem. A mimo to doszedłem tylko dlatego że w głowie tkwi mi obraz mojej młodzieńczej miłości. Tyle lat minęło a ja nadal nie mogę o tobie zapomnieć. Wziąłem kolejnego bucha, opierając się o barierkę balkonu. Co ty nadal robisz w mojej głowie blondyneczko?

*Perspektywa Jimina*

Cisza którą nikt nie przerywał. Ciemność którą rozświetlała tylko lampa nocna. Delikatny, chłodny wiaterek który przyjemnie ocierał się o moje poliki. A jedyna rzecz która się poruszała to dym wydmuchiwany z moich ust. Ten spokój. Czasem sam nie byłem pewny czy na papierosa wychodziłem przez swoje uzależnienie czy może po to by delektować się tą samotnością. Stałem przed domem nie myśląc o niczym. Zaciągając się papierosem, raz za razem. I stałem tak bez ruchu, aż moją ciszę przerwał dźwięk przychodzącego SMSa. Sięgnąłem do kieszeni.

00:00
Od Jisoo:
„NAJLEPSZEGO STARY PRYKU!!! Dużo seksu, świetnej kariery i miłości. Żebyś częściej wpadał na piwko i zdrówka. Przepraszam że nie będę jutro obecna. Kocham cię bardzo. Śpij dobrze. ❤️
Ps. Palenie o tej godzinie nie jest zdrowe! Palenie w ogóle jest niezdrowe! Rzuć to!."

Uśmiechnąłem się sam do siebie, widząc tą wiadomość. Co roku czeka specjalnie do północy by wysłać mi urodzinowego SMSa. Jest jak malutkie dziecko, dba o takie drobiazgi. Za każdym razem pisze mi żebym rzucił palenie, a ja rok w rok jej odpisuje że to zrobię. I tak już od dobrych paru lat.

Do Jisoo:
„pryk? Skąd to słownictwo? Masz 50 lat czy co?😂.Nie przejmuj się, jak wrócisz to mi to wynagrodzisz. Dziękuje skarbie, ty też śpij dobrze.
Ps. Postaram się rzucić ❤️"

Zgasiłem końcówkę papierosa, zamknąłem dom i skierowałem się do łazienki.

—Następny dzień—

Rano jak zwykle wyszedłem z domu jako drugi. Haneul zaczyna prace o wiele wcześniej niż ja, dlatego rzadko bywa tak, że widzimy się rano. Z domu mojego wybranka, wychodziłem mając pod pachą teczkę z pracami, a w ustach trzymałem szybkie śniadanie - jabłko. Na sobie miałem białą koszule z podwiniętymi rękawami, czarne spodnie i krawat oraz okulary o złotych oprawkach.

-Jimin, wyglądasz zabójczo- zatrzymał mnie Frankie po wyjściu z domu.

-Mam nadzieje że zabójczo dobrze, a nie źle- uśmiechnąłem się podrzucając mu klucze od mieszkania - tylko nie zdemoluj chałupy-zaśmiałem się do organizatora przyjęć.

-Spokojnie, okradnę was bez zostawiania śladów. Nawet odcisków palców nie będzie widać- zaśmiał się razem ze mną.

-Miłego dnia, Frankie- krzyknąłem spiesząc się do pracy.

-Tobie również- odrzekł znikając za drzwiami do domu.

*****************
Po pracy wracałem prosto do domu bruneta. Co roku organizuje mi jakieś śmieszne przyjęcia. Przychodzą osoby z jego pracy i te z mojej. A i tak jedyne z kim tam chce gadać to moi znajomi z liceum. Zawsze udaje że to mi odpowiada i że jestem szczęśliwy z powodu obcych osób chodzących wokół mnie. Skaczące lizusy, które próbują zdobyć aprobatę Haneula, myśląc że tym samym podzieli się z nimi majątkiem. Lecz na szczęście w tym roku uwaga nie będzie skierowana na mnie. Nienawidzę być w centrum, wiec kiedy mój ukochany poprosił mnie by zamienić moje przyjęcie urodzinowe na to biznesowe, odrazu się zgodziłem. Teoretycznie obiecał mi że wyprawimy je w innym czasie ale liczyłem że o tym zapomni. Tłumaczył mi że to przez pewnego, ważnego biznesmena z zagranicy. Jedyne co o nim wiem to to że jest bajecznie bogaty, ma głowę do interesów i nie jest przekonany do zainwestowania w jakiś projekt Haneula. Nie wiem dokładnie kim jest ten ważny inwestor ale byłem mu naprawdę wdzięczny. Dlatego pierwszy raz w swoje urodziny wracałem zadowolony do mieszkania mojego wybranka. Wiedziałem że nikt obcy nie będzie musiał mi śpiewać „sto lat" że nie będę się zastanawiał „skąd cię znam" albo „jak miała ona na imię". Będę pić alkohol, gadając z bogatymi dupkami, dziwiącymi się że tak mało zarabiający facet jak ja jest z takim majętnym i atrakcyjnym mężczyzną. Wiedziałem że będą plotki o tym że wykorzystuje Haneula, że jestem jego „sugar baby". Mimo tego nadal wolałem tą opcje niż przyjęcie urodzinowe. Czy to dziwne? Złapałem za klamkę, wchodząc do środka. W pomieszczeniu rozlegała się zupełna cisza która świadczyła o tym że coś jest nie tak. Wypuściłem ciężko powietrze, idąc przed siebie. Nagle zapaliły się światła a ludzie wyskoczyli krzycząc „niespodzianka". Wymusiłem zaskoczenie i uśmiech. Byłem rozczarowany, naprawdę myślałem że w tym roku mi odpuści.

***************
No to 1 rozdział poszedł! 🥰
I co sądzicie? Ja muszę przyznać że mi naprawdę przypadł do gustu ❤️

Memorable • jikook • pl •Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora