Rozdział 46

229 16 0
                                    

 PERSPEKTYWA EVE

Minęły dwa dni odkąd ja, Zayn i Aiden przyjechaliśmy do Bradford. Dwa dni odkąd poznałam jego cudowną rodzinę. Dwa dni odkąd odwiedziłam z Zaynem cmentarz. Dwa dni odkąd nasz związek się zmienił.

Za każdym razem gdy na niego patrzyłam, przypominałam sobie go ze łzami w oczach, klęczącego przy grobie dziadka. Nie  chodziło o to, że jest mi go żal, nie do końca. Chodziło o to, że pozwolił mi wejść do innej części swojego życia, o której nie wiedziałam. Pokazał mi, jak wrażliwy jest. I dlatego patrzyłam na niego z jeszcze większym podziwem niż wcześniej.

On ciągle pytał mnie dlaczego „tak” na niego patrzę. Sposób o jakim mówił to lekki uśmiech, ciepłe spojrzenie, jakie matka posyła nowonarodzonemu dziecku.  Prawdopodobnie patrzyłam tak na Aidena, gdy przyszedł na świat.

W tej chwili Aiden był z Safaą i Waliyhą, Zayn i jego tata rozmawiali w innym pomieszczeniu, Doniya wyszła, a Trish i ja rozmawiałyśmy w kuchni.

– Muszę być z tobą szczera Eve, związki Zayna nigdy nie wychodziły z powodu jego pracy, a nawet wcześniej. Ale tym razem jest inaczej. Czuję to. – powiedziała Trish, kiedy podała mi talerz do wytarcia. Próbowałam, ale nie mogłam ukryć uśmiechu formującego się na mojej twarzy. – Zayn nigdy nie zobowiązywał się w związkach.  Nie sądzę, że dlatego bo nie chciał. On po prostu nigdy nie spotkał nikogo wartego. Wiesz co mam na myśli?

Skinęłam głową. Nigdy wcześniej nie słyszałam i nie pytałam o byłe związki Zayna, więc byłam zaskoczona, że traktuje mnie tak otwarcie.

– Znacznie się zmienił i wiem, że to twoja zasługa. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, gdy mi o tobie powiedział, ale mogę stwierdzić przez sposób w jaki cię opisał, że jest zakochany. – powiedziała mi.

W oczach Trish ujrzałam szczęście, ale również odrobinę smutku. Mogłam powiedzieć, że została odłączona od swojego jedynego syna, a widzieć jak dorasta na pewno było trudne.  Wysłałam jej ciepły uśmiech, by dodać komfortu.

– Jeśli to pomoże, ogląda Hannę Montanę, regularnie. Nie jest zbyt dorosły – roześmiałam się.

– Co? – posłała mi dziwne spojrzenie.

Skinęłam głową.

– To prawda, używa jej sloganów.

Pokręciła głową.

– Ten chłopak… Kiedyś oglądał to cały czas z dziewczynami, z wyboru, jeśli mogę dodać.  – zaśmiałam się na to, wyobrażając sobie młodszą wersję Zayna siedzącego na kanapie i wraz z siostrami oglądającego Hannę Montanę.

– Wyobrażam to sobie – zaśmiałam się.

Trish uśmiechnęła się do mnie. Bardzo ją lubiłam. Była zabawna, opiekuńcza, pomocna, wspierająca i świetnie gotowała. Biedni Zayn i Aiden zostali skazani na mnie. Mogłabym zepsuć gotującą się wodę.

Dała mi wiele wskazówek, na temat opieki nad Aidenem, co było świetne. Przeszła przez to wszystko, więc dostałam porady od eksperta.

– Więc, rozmawialiście o ślubie? – spytała, przez co prawie upuściłam naczynie trzymane w ręku. Czy dobrze usłyszałam? Myślę, że tak

– My, uh, mam na myśli to, ze rozmawialiśmy o przyszłości, ale nie konkretnie o tym. – odpowiedziałam.

– Ale oboje tego chcecie, tak?

– Zgadza się – potwierdziłam – Wiesz, jesteśmy tacy młodzi.

Trish skinęła głową.

– O boże, właśnie wyobraziłam sobie Aidena w garniturze idącego w stronę ołtarza.

Changes (tłumaczenie)Where stories live. Discover now