Rozdział 11

390 20 2
                                    

Ostatnie tygodnie były dla mnie trudne. Fakt, że jestem w ciąży stawał się bardziej oczywisty. Oczywiście fani wiedzieli, ale ja nie była gotowa by mieć większy brzuch.

Spędzałam większość swojego czasu na czytaniu książek, dla przyszłych matek, robieniu badań online, oglądaniu filmów, telewizji i jedzeniu. Chłopcy dość często wychodzili na wywiady czy spotkania, dlatego przez większość dnia byłam sama. Po tygodniu moja relacja z Zaynem wróciła do normy. Louis zawsze dawał mi znaczące spojrzenia. Nie miałam jeszcze okazji porozmawiać z nim o moich uczuciach co do Zayna.

Danielle i Eleanor przyszły dwa razy by dotrzymać mi towarzystwa. Zrobiłyśmy naprawdę dobre ciastka i oglądałyśmy całą masę filmów. Zmusiły mnie, bym opowiedziała im o mnie i Zaynie, oraz o „prawie pocałunku”. Były przekonane, że on mnie lubi, ale ja nie chciałam słuchać.

Zayn zachowywał się naprawdę słodko w stosunku do mnie. Powiedział, że gdybym kiedykolwiek czegoś potrzebowała mogę się do niego zwrócić.  To było naprawdę słodkie i miłe. Oczywiście miałam Liama i resztę chłopców, ale sytuacja z Zaynem była inna.

Leżałam na łóżku, po długim dniu nie robiąc zupełnie nic, jak zawsze.  Patrzyłam na sufit, mając nadzieję, że usnę, ale nic z tego. Miałam nagłą ochotę na milkshake’a. Naprawdę chciałam jednego.

Mój pierwszy głód.

Wiedziałam, że nie będę w stanie zasnąć, dopóki nie dostanę jednego, ale gdzie miałam znaleźć shake’a?

Nagle zaczęłam powtarzać sobie w głowie „Mój milkshake prowadzi wszystkich chłopców do stoczni…” (Kelis - Milkshake). Cała piosenka po prostu grała w mojej głowie, czułam jakby mijały godziny, więc wyskoczyłam z łóżka.  Nie mogłam już tego znieść. Zrobiłabym wszystko by go dostać.

Starałam się nie robić hałasu, gdy skierowałam się do pokoju Zayna. Cicho otworzyłam drzwi i wsunęłam się do środka. Zobaczyłam go śpiącego, jak spokojne dziecko, otulonego w swoim łóżku. A ja jestem tutaj, by to zrujnować.  Prawie zawróciłam, ale naprawdę chciałam tego shake’a.

Zanim go obudziłam, zaczęłam przyglądać się jego cechom. Mimo, że nie były one dobrze widoczne w ciemnościach mogłam dostrzec jego idealne usta, jak jego pierś delikatnie unosiła się i opadała. Jego włosy były oklapłe i jego.. Czekaj! Milkshake! Chciałam milkshake’a!

– Zayn – syknęłam, potrząsając nim lekko. Nawet nie drgnął.

– Zayn – powtórzyłam, trącając go mocniej.

– Zayn – powiedziałam normalnym głosem. Uderzyłam dłonią jego ramię, a on tylko się poruszył. Ugh.

Kiedy moje zachcianki stały się silniejsze, przybyło mi sił. Starałam się obudzić go przez dwie minuty, zanim zdałam sobie sprawę, że muszę zrobić coś innego. Podobno był całkowicie odporny na przemoc.

Utwór Kelis, Milkshake cały czas siedział w mojej głowie,  dzięki czemu wpadłam na pomysł.  Podciągnęłam koszulkę Zayna i poprowadziłam swoją dłoń wzdłuż jego nagiej, wspaniałej klatki piersiowej, aż do równie wspaniałego brzucha.  Wydawało mi się, że dzięki temu Zayn trochę bardziej zaczął się ruszać. Wzięłam głęboki oddech.

Wolno zjechałam dłonią dalej, na biodra. Poruszał się trochę, jednak wciąż spał.

– Zayn – szepnęłam wbijając palce w dolną część jego żołądka.

– Zayn – powtórzyłam przenosząc swoje dłonie jeszcze niżej. Znajdowały się… Ugh… Prawie na TYM obszarze.

– Zayn – szepnęłam znowu i zsunęłam palce niżej…

Changes (tłumaczenie)Where stories live. Discover now