Rozdział 37

1.1K 48 1
                                    

Owładnął mną strach. Czas automatycznie spowolnił, a każdy jego krok odbijający się o drewniany parkiet, echem rozniósł się po mojej głowie.

Za bardzo się poczułaś, Rose. Trzeba było siedzieć cicho i nie wdawać się z nim w żadne dyskusje. Wystarczyło ugryźć się w język. Tylko tyle.

Przymknęłam oczy. Bałam się tego, co zaraz się wydarzy, ale mimo to nie potrafiłam ruszyć się z miejsca. Byłam słaba. Zbyt słaba. Zdana tylko i wyłącznie na niego.

Kiedy materac ugiął się po obu stronach mojej głowy, poczułam narastającą w moich ustach suchość. Przełknęłam zastygłą w moim gardle gulę, starając się równocześnie unormować oddech.

- Trzęsiesz się. - stwierdził spokojnym głosem.

Jego oddech musnął skórę na mojej twarzy. Był blisko. Zbyt blisko.

- Nie skrzywdzę cię, Rose. - dodał zachrypniętym głosem.

Nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. Jego bliskość sparaliżowała mnie. Bałam się choćby drgnąć. Stał pochylony nade mną w ogóle nieskrępowany całą tą sytuacją.

- Spójrz na mnie. - powiedział władczo, delikatnym ruchem zaczesując kosmyk moich włosów za ucho.

Nikły dotyk jego dłoni spowodował, że na mojej twarzy mimowolnie pojawiły się rumieńce. W pokoju zaś zapanował niewyobrażalny zaduch.

- Nie każ mi się powtarzać, mała. - powiedział zniecierpliwiony.

Z trudem zmusiłam się do podniesienia powiek. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, ponownie poczułam ten dziwny, pojawiający się w jego obecności ścisk w podbrzuszu.

- Czego ode mnie chcesz Noah? - wydusiłam po chwili, starając się opanować swój drżący głos.

Jego ciemne tęczówki wypalały dziurę w mojej twarzy. Przyglądał mi się bez najmniejszego oporu. Czułam się tak, jakby skanował mnie na wskroś.

- Chciałbym dojść do kompromisu w kwestii łóżka. - powiedział z przekąsem.

- Kompromisu? - zapytałam sarkastycznie. - Jeśli tak bardzo Ci zależy, weź je. - dodałam, chcąc, tylko aby się oddalił.

Jego bliskość i multum szalejących we mnie emocji, nie pozwalały mi się skupić. Z trudem udawało mi się złożyć choćby najprostsze zdanie.

- Zależy mi na tym, abyś na drugiej połowie spała ty. - odparł, zbliżając swoje usta niebezpiecznie blisko moich.

Kiedy wypowiadał te słowa, zdawało mi się, że jego zimne wargi musnęły moje. Zagryzłam wnętrze policzka, chcąc pozbyć się, palącego uczucia rozprzestrzeniającego się po moich ustach.

Co się ze mną dzieje?

Nie mogę zachowywać się w ten sposób. Nie, kiedy jest tak blisko.

- Nigdy do tego nie dojdzie. - odparłam pewnie.

Położyłam dłoń na jego torsie i używając całego pokładu sił, starałam się go odepchnąć. Brunet jednak ani drgnął. Zmrużył oczy i uśmiechnął się przebiegle.

- Owszem, dojdzie. - mruknął, łapiąc mnie za nadgarstek. - I to szybciej niż myślisz, Rose. - dodał niskim tonem, a jego oczy nagle pociemniały.

Przełknęłam ślinę. Suchość w moich ustach ciągle nie ustępowała. Moja klatka piersiowa unosiła się w nieregularnym tempie. Nie potrafiłam opanować oddechu.

- Puść mnie. - warknęłam, czując jak pod wpływem napływu tylu emocji, narasta we mnie gniew.

Szarpnęłam dłonią, chcąc wyrwać się z jego uścisku. Nie pozwolił mi na to. Jego chude palce zacisnęły się jeszcze bardziej.

Sold to The Devil Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz