Rozdział 36

1.1K 43 1
                                    

***

-Jest Pan naprawdę uroczym młodym człowiekiem. - melancholijny kobiecy głos echem rozniósł się po mojej głowie. - Długo jesteście małżeństwem?

- Tak naprawdę od wczoraj.

- A więc gratulacje! - pisnęła z podekscytowaniem w odpowiedzi. - Małżeństwo to piękna rzecz.

- Szczególnie jeśli ma się taką kobietę u boku. - odparł dziwnie znajomy lekko zachrypnięty męski głos.

Gdzie ja do cholery jestem? - pomyślałam, siląc się na otwarcie oczu. Chcąc, aby obraz przed moimi oczami stał się wyraźniejszy, pomrugałam kilka razy. Nie pomogło mi to zbyt bardzo, bo dostające się do moich oczu poranne promienie słoneczne, zmusiły mnie do ponownego ich zamknięcia.

- Rose, kochanie nareszcie się obudziłaś. - entuzjastyczny głos Noah spowodował, że podskoczyłam jak poparzona na miejscu i nie zważając na rażące światło, zmusiłam się do otwarcia oczu.

- Kochanie? - powtórzyłam z niemałym szokiem, równocześnie rozglądając się dookoła.

Co tutaj się do cholery wyprawia?

Siedzieliśmy na tylnym siedzeniu jakiegoś samochodu. Nie miałam pojęcia skąd się tu wzięliśmy, ani dokąd zmierzamy.

Zdziwiłam się jeszcze bardziej, kiedy na miejscu kierowcy zauważyłam nieznajomą kobietę. Nie widziałam całej jej twarzy. Mogłam jedynie przyjrzeć się jej profilowi.

Miała siwe włosy, które pod wpływem dostającego się do środka światła, przyjmowały srebrzysty kolor. Ułożone były w elegancki kok.

Na profilu jej twarzy zauważyłam zmarszczki, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest kobietą starszą o wieloletnim doświadczeniu. Kim więc była i jak znaleźliśmy się w jej samochodzie?

- Rose, poznaj Panią Cyndi. - powiedział brunet, kiedy przeniosłam na niego swoje skołowane spojrzenie.

- Rose, jak miło cię poznać. - wtrąciła się kobieta. - Twój przystojny mąż wiele mi o tobie opowiadał. - dodała z zachwytem.

- Mąż? - zapytałam, nie spuszczając morderczego wzroku z siedzącego obok mnie chłopaka.

- Och, na początku trudno jest przyzwyczaić się do tego słowa. Z czasem jednak stanie się to normalne. - mruknęła w odpowiedzi ciepłym głosem.

- Cyndi zna się na rzeczy. - powiedział dziwnie miłym tonem brunet. Zdawało mi się, że moje osłupienie całą tą sytuacją, niewyobrażalnie go bawi. - Ona i jej mąż są ze sobą już trzydzieści lat. - dodał, łapiąc mnie za dłoń.

Kiedy zimna skóra bruneta zetknęła się z moją, poczułam dziwne ciepło rozprzestrzeniające się wewnątrz mnie. Moja dłoń zdawała się ważyć tonę. W tamtej chwili nawet poruszenie jednym palcem było dla mnie wręcz niemożliwe.

Nie rozumiałam, dlaczego moje ciało właśnie w ten sposób na niego reaguje. Nie chciałam, aby tak było. Czy było to zasługą strachu? Czy być może powodem tego było zupełnie coś innego?

- Przyznam, że czasem sama się dziwie, że wytrzymał ze mną tak długo. Harry ma anielską cierpliwość. - zaśmiała się, obdarzając nas ulotnym spojrzeniem w przednim lusterku. - Jesteśmy już prawie na miejscu. - dodała, zerkając na widok za szybą.

- Noah, masz zamiar mi to wyjaśnić? - syknęłam półszeptem w kierunku siedzącego obok chłopaka.

- Później. - powiedział zbywająco w odpowiedzi, nawet nie siląc się na wytłumaczenia.

Sold to The Devil Where stories live. Discover now