Słońce wdzierało się do sypialni przez szpary w zasłonach. Półprzytomna przekręciłam się na bok. Wówczas zorientowałam się, że Amy już wstała. Zawsze spałyśmy w jej przytulnym pokoju, który odbiegał wystrojem od reszty domu. Obok przestronnego łóżka, stała śliczna, trochę już wysłużona toaletka, którą tata Amy znalazł na jakimś targu staroci i odnowił ją dla swojej córki.
Zwlekłam się z łóżka, poprawiłam beżową narzutę z frędzlami, i niedobudzona, w pidżamie w myszkę Miki, w drodze do drzwi, zahaczyłam nogą o wielki dom dla lalek. Amy była sentymentalna – przechowywała swoje ulubione zabawki i pluszaki z dzieciństwa.
Schodziłam po schodach, a każdy kolejny stopień skrzypiał pod moimi stopami. Na dole przywitał mnie cudowny aromat smażonych placuszków.
Przeciągnęłam się i weszłam do dużej, jasnej kuchni, w której dominowało drewno i granit. Amy siedziała przy przestronnej wyspie kuchennej, która pełniła funkcję stołu. Odkąd Amy i Ben wyprowadzili się z rodzinnego domu, jej rodzice jadali tu jedynie śniadania.
Zauważywszy mnie, mama mojej przyjaciółki dziarskim krokiem ruszyła w moim kierunku.
- O! Już wstałaś – wyściskała mnie. Kiedy dojechaliśmy w nocy do Lincoln, już spała. - Myślałyśmy, że jeszcze pośpisz.
- Jest dziesiąta...- rzuciłam lekko zakłopotana. - Nie pamiętam, kiedy tak długo spałam...
- Bardzo dobrze. Jesteście w domu. Macie odpoczywać – rodzice Amy zawsze traktowali mnie jak członka rodziny.
- Siadaj, częstuj się. Chyba, że chcesz poczekać na świeże placki. Zaraz będą.
- Dziękuję, pani Evans – usiadłam obok Amy, która zajadała się puszystym plackiem z syropem klonowym.
Od razu zaburczało mi w brzuchu.
- Wstałam chwilę przed tobą – obwieściła Amy, podając mi talerz ze słodkościami. Z patelni dobiegało skwierczenie. - Chyba już wystarczy mamusiu – zaśmiała się. - Bo będziemy musiały wykupić po dwa miejsca w samolocie.
- No już nie przesadzaj skarbie. Kobieta musi mieć trochę krągłości. Spytaj tatę – rzuciła, wskazując pana Evansa, który znienacka stanął w progu.
Ojciec Amy ściągnął brwi.
- O co chcecie mnie spytać? - jego usta wygięły się w uśmiechu.
- Powiedz im, że mają jeść, bo kobieta powinna mieć trochę ciałka – oznajmiła pani Evans.
- Mama ma rację – kiwnął głową, po czym zwrócił się do żony: - Kochanie, przygotuj mi listę zakupów. Podjadę po południu do marketu, dobrze?
- Dobrze.
Strzepałam okruch, który spadł mi na kolana i sięgnęłam po dzbanek z kawą.
- Wypije pan z nami kawkę? - spytałam, przenosząc na niego wzrok.
- Chętnie – podszedł i oparł łokcie o blat. Napełniłam filiżanki kawą i zajrzałam do kubka Amy, który wciąż był pełny. - Co będziecie dziś robić? - spojrzał na córkę.
Amy chwilę myślała.
- Chyba przejdziemy się na spacer – odezwała się wreszcie. - Jest tak pięknie.
Mężczyzna zakaszlał.
- Na spacer? - jego ton wydał mi się dziwny. Zaczęłam się w niego wpatrywać. - Złapcie trochę opalenizny, weźcie leżaczki, jakiś romans od mamy, poczytajcie, relaksujcie się...
CZYTASZ
You Knock On My Door
RomanceRomans New Adult/ comfort book/ romans biurowy z motywem enemies to friends to lovers i fake dating. Rozdziały pisane z perspektywy głównych bohaterów: Audrey i Damona. Powieść inspirowana serialem Sen Çal Kapımı (Zapukaj do moich drzwi). Cześć! M...