- Tak, mamo...Tak...Tak...Tak, mamo – powtarzała moja przyjaciółka, przytrzymując komórkę ramieniem. Zauważywszy mnie w kuchni, nastawiła czajnik na kawę. Przewiesiłam marynarkę przez krzesło i przysiadłam przy stole, posyłając jej uśmiech. - Wiem, mamo. Byłoby super, gdybym wróciła na uczelnię. Tak, mamo. Wiem, że do niczego mnie nie zmuszacie, to jedynie taka subtelna sugestia. - Pokiwała w moją stronę, na co zamrugałam powiekami. Ta „subtelna sugestia" padła z ust mamy mojej przyjaciółki chyba z milion razy. - Okej, będę się częściej odzywać. Obiecuję. Ja też cię kocham mamo. Ucałuj ode mnie tatę. No pa!
Rozłączyła się i odstawiła telefon na blat. Wyglądała na mocno znużoną. I zniechęconą.
- Trudne sprawy?
- Oj tak...- przyłożyła rękę do skroni. - Rozbolała mnie głowa.
- Hm...Kawa to niezbyt dobry pomysł. Zaparzę ci melisę – wstałam, wyjęłam z szafki granatową puszkę z ziołową herbatką i wrzuciłam torebkę do kubka. Pomyślałam, że mi również przyda się melisa. - Co u twoich rodziców?
- Okej. Lepiej u nich z finansami i trują mi łeb o studia...Że powinnam wrócić, bo czeka mnie lepsza przyszłość...Bo inaczej będę skazana na ciężką pracę na farmie, tak jak oni – odparła. - Ja to wszystko wiem. Rozumiem ich troskę. Ale ja tego nie czuję...Ta przerwa uświadomiła mi, że to nie dla mnie. Zaczęłam już kursy florystyczne i nie wiem, jak im o tym powiedzieć. Kurcze...Audrey...Tak bardzo nie chcę ich zawieść. Oni są kochani. Tylko odrobinę nadopiekuńczy.
Uwielbiałam rodziców Amy. To wspaniali ludzie, ciężko pracowali, a jednocześnie zawsze znajdowali czas dla rodziny, dla dwójki swoich dzieci – Amy i jej o dziesięć lat starszego brata Bena. Nie dostrzegałam wcześniej tej nadopiekuńczości, o której mówiła moja przyjaciółka, ale może coś się zmieniło.
- Porozmawiaj z nimi. Myślę, że zrozumieją. Zawsze cię wspierali.
- Boję się tej rozmowy...Byli tacy dumni, kiedy dostałam się na uniwersytet. Pokładali we mnie duże nadzieje, a teraz ich zawiodę...
- Słuchaj...Mam pomysł: odwiedzimy twoich rodziców. Będzie ci raźniej; jakby co, będę cię ratować – wbiłam w nią wzrok. - No już, uśmiechnij się – oparłam dłoń na jej ramieniu.
W mgnieniu oka się rozpromieniła. Zaaferowana rozmową, dopiero teraz zauważyłam, że Lucy łasi się do moich nóg. Zaraz potem wskoczyła mi na kolana. Moja dłoń zastygła na jej grzbiecie.
- Dzisiaj jest wyjątkowo grzeczna – stwierdziła Amy. - Przepraszam. Nawet nie spytałam...Jak było w pracy? Pewnie super – w jej głosie pobrzmiewała ekscytacja.
- Ech...- nie wiedziałam od czego zacząć. - Pracownicy to naprawdę mili ludzie...
- A szef? - wychyliła się w moją stronę.
- Arogant, dupek, buc, palant...- wymieniałam. - Przeciwieństwo swojego ojca...
- Aż tak źle? - skrzywiła się.
- Koleś jest wyjątkowo antypatyczny i podobno wkrótce ma objąć posadę prezesa. Ale dam radę. Muszę. Trzeba spłacić hipotekę. Bo wylądujemy na bruku.
- Pomogę ci.
- I tak już mi pomogłaś. Odkładaj na swoją kwiaciarnię.
- A poza tym...że facet jest antypatyczny, to...chociaż miło się na niego patrzy? - Amy nagle zmieniła wątek.
W głowie mignął mi obraz z naszej rozmowy, gdy uważnie lustrował mnie swoim przenikliwym wzrokiem. Tembr jego głosu, stanowcze gesty i zniewalająca aparycja stanowiły mieszankę wybuchową, wzbudzając zarówno niechęć, jak i pożądanie. To drugie tłumiłam całą siłą woli.
- Wygląda jak milion dolców – rzuciłam krótko. - Ale co z tego, skoro ma okropny charakter. Wygląd to nie wszystko.
- Prawda.
- Poza tym obie znamy ten typ: facet zapewne uważa, że może mieć każdą. Założę się, że co weekend odhacza kolejne zdobycze na swojej liście. I patrzy na mnie z taką pogardą, że aż ciarki przechodzą – oznajmiłam. Pewnie dlatego zamknął mnie w tej kanciapie. To kara za to, że nie mam wyglądu modelki i dyplomu z Harvardu. - A w ogóle to ten gbur, na którego wpadłam spiesząc się na spotkanie z panem Thomasem...Okazało się, że to jego syn...
- Nie wierzę...- wytrzeszczyła oczy.
- Ja też...
Musiałam przyznać przed samą sobą, że los zrobił mi niezłą niespodziankę...A raczej psikusa.
CZYTASZ
You Knock On My Door
RomanceRomans New Adult/ comfort book/ romans biurowy z motywem enemies to friends to lovers i fake dating. Rozdziały pisane z perspektywy głównych bohaterów: Audrey i Damona. Powieść inspirowana serialem Sen Çal Kapımı (Zapukaj do moich drzwi). Cześć! M...