Project Daddy || a.i [Tłumacz...

By CatchLastBreath

119K 9.5K 6.8K

- Możesz nazywać mnie Tatusiem. - Kurwa, ty chyba nie mówisz poważnie. Oryginał należy do @Esmereldah More

Project Daddy ||a.i [Tłumaczenie]
Wstęp
Rozdział 1 || To było moje dziecko
Rozdział 2 || Kocham cię tatusiu
Rozdział 3 || Ona zrobi panu loda
Rozdział 4 || Ona cię zabije
Rozdział 5 || Jestem sfrustrowany seksualnie
Rozdział 6 || Możemy się pieprzyć?
Rozdział 7 || Weź to Luke
Rozdział 8 || Baw się moim tyłkiem
Rozdział 9 || Podgrzaliśmy je
Rozdział 10|| Lubisz obie strony
Rozdział 11 || Lashton to fałsz
Rozdział 12 || Zrób to dla Tatusia
Rozdział 13 || Profesor Przytulas
Rozdział 14 || Lubię, gdy mnie tak nazywasz
Rozdział 15 || Blondi i Tatuś
Rozdział 16 || Zaśpiewał ci piosenkę miłosną?
Rozdział 17 || Stalker
Rozdział 18 || Chcę wódki (część I)
Rozdział 18 || Chcę wódki (część II)
Rozdział 19 || Dziecko...wymsknęło się?
Rozdział 20 || Cholerne uczucia
Rozdział 21 || Pewnego dnia będziesz to krzyczeć
Rozdział 23 || Jesteś słodki Blondi
Rozdział 24 || Michael musi iść (część I)
Rozdział 24 || Michael musi iść (część II)
Rozdział 25 || Pieprzyć to
Rozdział 26 || Przyjacielska randka
Rozdział 27|| Zaufaj mi skarbie
Rozdział 28 || Zdejmij. Je. (część I)
Rozdział 28 || Zdejmij. Je (część II)
Rozdział 29 || Oddychaj
Rozdział 30 || Kim jesteś? Jego matką?
Rozdział 31 || Przyjaciele z korzyściami?
Rozdział 32 || Niegrzeczna wersja
Rozdział 33 || Doszedł?
po tych wszystkich latach
Rozdział 34 || Francuski tenis

Rozdział 22 || To zależy od ciebie Romeo

2.8K 261 239
By CatchLastBreath

– Mam na oku coś, co zaczyna się na S.

– Znak? ||Sign||

– Nie.

– Sklep? ||Shop||

– Nie jesteś nawet blisko.

– Głupek, który się nie zamyka? || Stupid ass boy that won't shut up||

Ashton wydął wargi i oparł się plecami o siedzenie, krzyżując umięśnione ramiona na piersi

– To było niegrzeczne.

Zirytowana wywróciłam oczami, zjeżdżając na ulicę, przy której mieszkał Ashton, zacisnęłam dłonie na kierownicy. Na początku myślałam, że jazda z Ashtonem będzie zabawna. Bez niebezpiecznej jazdy, bez rozkładów jazdy.

Tylko ja i on.

Ale teraz marzyłam tylko o tym, żeby się go pozbyć.

Ten chłopak nie potrafił siedzieć cicho.

– Poddajesz się?

– Tak Ashton. –Westchnęłam, gryząc wnętrze policzka, by powstrzymać się od wrzeszczenia z frustracji.

Zaspany Luke zaśmiał się z tyłu, przypominając, że będę musiała się nim zająć w domu.

Świetnie.

– To było słońce – uśmiechnął się Ashton, szturchając mój bok.

Przesunęłam się, czując się niekomfortowo i zaparkowałam przed jego domem, odblokowując drzwi, po czym spojrzałam na niego oczekująco.

– Cześć Ashton.

Chłopak zmarszczył brwi, przejeżdżając dłonią po rozczochranych włosach.

– Nie chcesz wejść?

Moje serce podskoczyło, ale powiedziałam sobie, że muszę się uspokoić, biorąc powolne, stałe oddechy.

Skoro nie mogłam znieść piętnastu minut z nim w aucie, jak miałam znieść kilka godzin w jego domu?

– Wiesz Ashton, jest strasznie późno – wymamrotałam, zawstydzona moim okropnym kłamstwem. – Moja mama oszaleje.

– Czyli nie? – zachichotał, marszcząc brwi w niedowierzaniu.

Spuściłam wzrok i pokiwałam głową, a wina gwałtownie skręciła moje wnętrze. Moje wyjaśnienia były serio możliwe - moja mama serio by oszalała - jednak nie mogłam niczego zrobić ze wzrastającym poczuciem winy w związku z tym wszystkim.

Połowa dziewczyn w szkole zabiłaby za możliwość wejścia do jego domu, a ja odmawiałam mu.

Byłam chorym człowiekiem.

– Może chcesz do nas? – wymamrotał Luke, przekręcając głowę w naszą stronę.

Ashton spojrzał na mnie pytająco, a ja wzruszyłam ramionami, nie chcąc być większą suką, niż się czułam.

Luke był pieprzonym idiotą.

– Jasne.

Wysiliłam się na uśmiech i wrzuciłam bieg, odjeżdżając spod domu Ashtona. Przyglądał mi się uważnie z uśmieszkiem na ustach.

– Zgaduję, że to nocowanie.

Zaśmiałam się cicho, udając że jestem rozbawiona i uśmiechnęłam się do niego szeroko.

– Nie mogę się doczekać.

***

– Pandora, mam zwidy czy to pies?

Westchnęłam i schyliłam się do pieska, czule drapiąc go za uchem. Ona była taka urocza.

– Ona jest prawdziwa, Luke.

Zamrugał kilka razy, po czym przytaknął i rzucił się na kanapę, a cichy jęk opuścił jego suche usta. Biedny, wyglądał na odwodnionego, ale zgaduję, że to jego wina.

Wiedział jakie są konsekwencje chodzenia na imprezy

 – Luke, serio powinieneś iść do łóżka – westchnął Ashton, delikatnie szturchając jego ramię. – Prześpij się.

  – Nie chce mi się ruszać – jęknął, chowając twarz w ulubioną poduszkę mamy.

Jeśli był chory, zdecydowanie mogła go zniszczyć.

– No dalej, kolego – spróbował Ashton, delikatnie go szturchając – wstawaj.

– Zajmiesz się mną?

Prychnęłam, kiedy Ashton spojrzał na mnie zdesperowanym wzrokiem, a na jego twarzy zagościł delikatny grymas.

Wcale nie chciał się nim zajmować, ale to był jedyny sposób, by zaprowadzić tego cholernego chłopaka na górę.

– Muszę?

– Tak.

Przewracając oczami, owinął ramię wokół ciała mojego brata, jego mięśnie wyraźnie pracowały, kiedy podnosił wysokiego chłopaka. Głowa Luke'a opadła na ramię Asha, a mały uśmiech wpełzł na jego usta.

  Ashton wziął go jak pannę młodą, a moje bratu bardzo się to podobało.

– Lashton af – wymamrotałam, udając że wycieram łzę.

– Zamknij się –burknął Ashton, patrząc na mnie ostro, po czym wyszedł z salonu.

Westchnęłam, po czym opadłam na kanapę, cicho ziewając. Była czwarta nad ranem, a ja wciąż nie spałam. To nie było dla mnie niezwykłe, jednak zwykle to było przez Netflix albo dobry fanfic o badassie.

Nie mojego pieprzonego brata.

Po kilku minutach, Ashton znowu się pojawił, jego twarz była mocno czerwona. Pocierał swoje ramiona, patrząc na mnie groźnie.

Mogłam tylko zgadywać co się stało.

– Wszystko w porządku? – zapytałam, rozbawiona patrząc jak opada na kanapę obok mnie, ciężko opierając głowę o moje ramię.

Głośno westchnął, a jego oddech połaskotał mój policzek. Nie mogłam powstrzymać dreszczy, kiedy moja głowa automatycznie oparła na jego.

Był jak pieprzony magnes, a za każdym razem, kiedy myślałam, że jestem wolna, przyciągał mnie z powrotem.

Nienawidziłam tego.

– W porządku, – wymamrotał, przeczesując palcami splątane włosy - po prostu był troszkę ciężki.

– Ciężki? – zachichotałam, unosząc brwi. – Ashton Irwin znalazł kogoś ciężkiego

Delikatnie mnie pchnął, po czym się zaśmiał, podnosząc głowę z mojego ramienia, by na mnie spojrzeć. Rozczarowanie przebiegło przez moje ciało, jednak kiedy jego oczy spotkały się z moimi, zapomniałam o tym wszystkim.

Byłam w relacji kochaj lub nienawidź, a była to gówniana relacja.

  – Jesteś śpiąca?

Zmarszczyłam brwi, wbijając nerwowo zęby w dolną wargę.

– Niby dlaczego?

Ashton wzruszył ramionami, a mały uśmiech pojawił się na jego ustach, kiedy uniósł dłoń do mojej twarzy, jego palce zaczęły delikatnie znaczyć linie pod moim okiem.

Seksualne napięcie było wysokie, musiałam to przyznać.

– Masz worki pod oczami, to wszystko.

|Przepraszam, że przeszkadzam w czytaniu, ale czy tylko ja w tym momencie jestem jak "ASHTON, TY DEBILU"?|

Czułam, że delikatnie się rumienię, kiedy szybko się od niego odsuwałam, usilnie starając się ukryć zakłopotanie. Ashton po prostu się zaśmiał, a jego palce znalazły się na moim podbródku, by położyć moją głowę z powrotem obok jego, a jego brązowe oczy nagle spojrzały w moje.

Jeszcze nigdy tak bardzo mnie do niego nie ciągnęło.

– Nie chowaj się,   – delikatnie zachichotał, zakładając odstające pasmo włosów za moje ucho – wciąż wyglądasz pięknie.

Z całej siły starałam się nie zaryć szczęką o ziemię, ale to było cholernie trudne. On właśnie nazwał mnie piękną.

Mnie.  

Pokusa rewanżu była ogromna, ale jedyne, o czym mogłam myśleć to tatuś, a byłam sceptycznie nastawiona na to jak to spadnie.

Przeczytałam zbyt wiele Pan fanfiction, by wiedzieć, że zwykle prowadzi to do seksu, a ja nie byłam gotowa na tego typu zaangażowanie.

– Umm, dzięki – zakasłałam, przenosząc wzrok na moje nogi.

Moje włosy opadły lekko na moją twarz, delikatnie wybraniając mnie od intensywnego wzroku Ashtona.

To nie tak, że go nie lubiłam, jednak to było zbyt niezręczne. Nie byłam typem dziewczyny, który umawiał się z chłopcami jak on, jeśli zawsze próbował nagiąć zasady.

Był strasznym fuckboyem.

[Nie byłam pewna jak to przetłumaczyć, to chyba nie ma polskiego odpowiednika. Fuckboy to mężczyzna, który: zawsze coś spieprzy, próbuje być kimś, o kim nie ma pojęcia, ale i chłopak, z którym ktoś uprawia seks na zasadzie "przyjaciele z korzyściami", szuka partnerki tylko do stosunków płciowych. Źródło: http://onlineslangdictionary.com/meaning-definition-of/fuck-boy]

– Wszystko w porządku?

Pokiwałam głową, zakładając kosmyk moich blond włosów za ucho. Czemu zawsze sprawiałam, że wszystko było tak niezręczne?

Pieprzcie się uczucia.

– Jesteś pewna? Zawsze mogę...

Ashton ucichł, kiedy usłyszeliśmy kroki na schodach, które kierowały się w dół, był one powolne i ciężkie. Ucichły kilka sekund później, ponownie pogrążając dom w kompletnej ciszy.

Przełknęłam nerwowo ślinę, kiedy kroki zaczęły głośno dźwięczeć na laminacie, były coraz bliżej nas. Ashton nie wyglądał na zdenerwowanego, ale to pewnie dlatego, iż nie był świadomy, że to zapewne moja matka, która prawdopodobnie nas zabije.

Niedługo później drzwi od salonu się otworzyły, jednak kiedy te niebieskie oczy spotkały się z moimi, fala pływowa przebiegła przez moje ciało,  a ciche westchnienie opuściło moje usta. Ashton zaśmiał się głupkowato, a jego oczy otworzyły się szerzej z podekscytowania

– Boże, co wasza dwójka do cholery robi?

– Ben! – wykrzyknęłam, otrzymując za to zirytowane spojrzenie od zaspanego chłopaka. – Co ty tu robisz?

Chłopak wzruszył ramionami, drapiąc się po karku i ziewając. Wciąż był na wpół śpiący, jego oczy zapadały się.

Miałabym wielkie szczęście, gdybym normalnie z nim porozmawiała.

– Wracam – wytłumaczył, przeczesując dłonią swoje włosy o kolorze brudnego blondu. – Zatrzymuję się tutaj.

||Przepraszam za wtrącenie, ale powyższą wypowiedź pomogła mi przetłumaczyć @czajniog za co bardzo dziękuję. Wiem, że nie wygląda na trudną, ale była napisana slangiem i długo szukałam odpowiedniego znaczenia dla "flooding" (co jak w szkole uczą, oznacza powódź), dziękuję za uwagę hahaha||

– Mama wie?

Mama wie, – zadrwił, powoli kręcąc głową – oczywiście, że wie! To mama, mówimy o niej.

– Tęskniłam za tobą, Ben,   – w końcu odezwał się Ashton, posyłając mojemu bratu niewielki uśmiech – dawno się nie widzieliśmy. 

– W zeszłe święta, szczerze mówiąc, – zaśmiał się Ben, robiąc chwiejny krok w naszą stronę, by opaść na fotel naprzeciwko nas, po czym wziął poduszkę i przycisnął ją do swojej klatki piersiowej – jak było?

– Dobrze – odpowiedział, całkowicie skupiając się na moim bracie.

Czułam się, jakbym była w jednej z tych książek dla kobiet, w której dziewczyna zostaje odrzucona dla bromance'u, i naprawdę mi się to nie podobało.

– Więc jak to jest? – uśmiechnął się Ben, jego oczy przeskakiwały z mojej zakłopotanej twarz na twarz Ashtona. – Wasza dwójka się umawia?

Wymieniliśmy oszołomione spojrzenia, po czym równocześnie pokręciliśmy głowami, sprawiając że mój duży brat serdecznie się zaśmiał, a chytry uśmiech plątał się po jego ustach.

– Och, widzę – zachichotał, krzyżując ręce na swojej szerokiej piersi. – Jesteście znajomi z łóżka, przejrzałem was.

– Ben! – krzyknęłam, otwierając oczy z przerażenia. – Boże, nie! Jak... o mój Boże!

– Do kurwy nędzy, Ben – zachichotał Ashton, rozdrażniony kręcąc głową.

– Coś musi być na rzeczy – wzruszył ramionami i zamyślony położył brodę na wierzchu dłoni. – Jesteście jakimś sekretem, prawda?

– Nie Ben, – westchnęłam, odsuwając się delikatnie od Ashtona. Nie chciałam zachowywać się niegrzecznie, jednak ta sytuacja stała się dwadzieścia razy bardziej niezręczna – jesteśmy tylko przyjaciółmi.

– Z korzyściami?

– Nie!

– Nie?

– Nie

Ben spojrzał na Ashtona niepewnie, który jedynie wzruszył ramionami, jego ręce znalazły swoje miejsce na mojej nodze. To było ogromnie trudne, by przeciwstawić się ty wszystkim uczuciom, które do niego żywiłam, kiedy miał tą cholerną rękę na moim udzie, ale jakoś dawałam sobie radę.

Ledwie.

 Cóż, wasze zachowanie rzuca się w oczy  dodał Ben, przecierając zaspane oczy. Więc równie dobrze możecie się pieprzyć.

 Ben, proszę przestań – skuliłam się, ze zdenerwowania wpatrując się w moje poobgryzane paznokcie. – Po prostu wracaj do łóżka.

 – W porządku, – mruknął, niezgrabnie wstając z siedzenia i po chwili złapał równowagę, patrząc na Ashtona głupkowato – ale pamiętajcie dzieci o zabezpieczeniach.

– Ja pieprze, Ben! – jęknęłam, patrząc z obrzydzeniem jak wychodzi z salonu, z jego twarzy można było wyczytać, że był zadowolony z siebie.

Nigdy nie czułam się bardziej upokorzona, a co śmieszniejsze, to nie było przez Luke'a.

– Cóż, to było zabawne – w końcu zaśmiał się Ashton, poprawiając bandanę zawiązaną ciasno na jego poplątanych lokach.

Prychnęłam, opierając się plecami o kanapę. Moi bracia byli najbardziej denerwującymi osobami jakie znałam, jeszcze nie mogłam ich sprzedać.

– On myśli, że się spotykamy.

– Więc?

– Więc? – ściągnęłam brwi i zmarszczyłam nos w niesmaku. – To obrzydliwe.

– Co w tym złego? – wydął wargi, przechylając delikatnie głowę w dezorientacji.

Wzruszyłam ramionami, podświadomie skubiąc moje skórki

– Wszystko.

– Wszystko?

Wszystko

– Wow – westchnął z małym uśmiechem na tych pełnych ustach. – Myślę, że to nie byłoby takie złe.

– Zamknij się, – mruknęłam, delikatnie go szturchając – to jest poważne.

– Ja jestem poważny, – zmarszczył brwi, również mnie szturchając – myślę, że wyglądalibyśmy słodko.

 Czułam, jak moje policzki nabierają koloru głębokiej czerwieni, ale szybko zasłoniłam je włosami, broniąc się przed jego brązowymi oczami.

Sposób, w jaki sprawiał, że się czułam powinien być nielegalny.

– Cóż, ja nie.

– Dlaczego jesteś taka uparta? – zaśmiał się, przysuwając się delikatnie w moją stronę.

Wzruszyłam ramionami, niezgrabnie oblizując usta. Przestrzeń między nami sprawiała, że się denerwowałam, a moje serce wali mi w piersiach.

Ashton stawał się bardzo dotykalski, a ja nie miałam pojęcia jak się z tym czułam.

– Wiesz, ja nie kłamałem Pandi, – wyszeptał, przesuwając językiem po dolnej wardze – ty naprawdę wyglądasz pięknie, nawet w piżamie.

– Ja... umm, wow. Dziękuję Ash. 

Jego dłoń delikatnie pogłaskała mój policzek, po chwili delikatnie pociągając mnie w przód, nieznacznie przechylając głowę w prawo. Zrobiłam to samo, nie zważając na swoje działania, do chwili, w której poczułam jego gorący oddech na moich ustach, co wywoływało elektryczne wstrząsy na całym moim ciele.

Zawsze wyobrażałam sobie swój pierwszy pocałunek jako bardziej romantyczny, ale właściwie miałam to gdzieś.

Teraz albo nigdy.

Jego dolna warga na krótko zetknęła się z moją, gdyż coś ciężkiego spadło na moje udo, sprawiając że krzyknęłam i odsunęłam się gwałtownie. Ashton zrobił to samo, krzycząc i spadając z kanapy.

Z przerażeniem patrzyłam, jak jego głowa uderza o stolik, a jęk opuszcza jego usta, kiedy ciężko opada na dywan. Pies, który w tamtej chwili siedział na moim kolanie, patrzył razem ze mną, a niewielki uśmiech plątał się na jej uroczym pyszczku.

Nie mogłam uwierzyć, że ona właśnie przerwała mój pierwszy pocałunek i nie mogłam niczego zrobić z tym, że mi ulżyło.

Ashton zapewne miał w organizmie jeszcze trochę alkoholu, co zapewne miało wpływ na jego zachowanie. Jeśli mieliśmy to zrobić, chciałabym aby był trzeźwy i gotowy.

Nie chcę pijackich błędów.

– Wszystko w porządku? – spytałam, w odpowiedzi otrzymując mruknięcie.

Patrzyłam, jak powoli wstaje z podłogi, przykładając dłoń do swojej głowy. Nigdzie nie było krwi, co było dobre.

– Boli? 

– Jak cholerny policzek – odpowiedział, po chwili śmiejąc się jak dziecko. – Ale przeżyję.

– Ja przepraszam, ale... umm, pies mnie przestraszył...

– Przestań – przerwał mi, powoli kręcą głową. – Lepiej pójdę, zanim to się stanie bardziej niezręczne.

– Och, umm... w porządku – pokiwałam głową, w nerwach zakładają włosy za uszy. – Jesteś pewny? W sensie, możesz zostać...

– Chciałbym Pandi, – zaśmiał się, uśmiechając się do mnie serdecznie, po czym skierował się w stronę drzwi – ale oboje wiemy, że chciałem cię pocałować, a oboje wiemy, że zawiodłem.  Oboje będziemy się tym kierować.

Przełknęłam w nerwach ślinę i pokiwałam głową, cicho się z nim zgadzając. Nie byliśmy subtelnymi ludźmi, więc jeśli coś poszło źle, nie potrafiliśmy tego zapomnieć. To po prostu była jedna z tych rzeczy.

– Tak właściwie to nie zawiodłeś

Ashton powoli się odwrócił, a zarozumiały uśmiech pojawił się na jego ustach, kiedy oparł się o framugę drzwi, jego top nieco się uniósł, ukazując fragment jego skóry.

Napięcie seksualne znowu wzrosło.

– Och, naprawdę?

Pokiwałam głową, a moje policzki oblały się głęboką czerwienią. Nie miałam pojęcia co robię, ale nie chciałam zostawiać tego wszystkiego w ten sposób.

Skrępowanie zjadłoby mnie od środka.

– To bardziej niezdarna próba.

Zaśmiał się, a jego głos wypełnił cały pokój, wywołując dreszcze wzdłuż całego mojego kręgosłupa. Był tak idealny, że nawet jego śmiech był piękny.

 – Więc, czysto hipotetycznie mówiąc, gdybym znowu chciał cię pocałować, jak mógłbym to zmienić?

– Nie wiem, – wzruszyłam ramionami, delikatnie się uśmiechając – to zależy od ciebie Romeo.

~*~

Hejka!

Z ogłoszeń parafialnych chciałabym powiedzieć tylko tyle, że przetłumaczenie tego rozdziału zajęło mi dwa dni i nigdy więcej tak nie będę tłumaczyć, bo oczy mi wypadają, będę to robić regularnie, codziennie po krótkim fragmencie, I swear.

Poza tym, zaczął się rok szkolny, więc rozdziały będą pojawiać się raz, w porywach do dwóch razy w miesiącu, ale postaram się jednak dwa. Mimo wszystko, bez obietnic.

Chciałabym jeszcze zachęcić do tweetowania z hashtagiem #ProjectDaddyPL, ale to jak zawsze haha

Dalsza część notki nie dotyczy PD, więc możesz ją ominąć, ale jeśli nie, to będzie mi ogromnie miło, jeśli zostaniesz x

Więc jakiś czas temu zapraszałam was na moją historię o Michaelu o tytule Strach, opublikowałam ją również na blogspocie, i właśnie ta wersja tej opowieści dostała nominację do Bloga miesiąca sierpień na katalogu Księga Baśni

Zwracam się tu głównie do osób, które czytały Strach, jednak jeśli tego nie robiłaś/robiłeś to zachęcam do zajrzenia, może akurat przypadnie ci do gustu? Znajduje się na nim jedynie prolog, nie zajmie ci dużo czasu przeczytanie go x

Więc jeśli uważacie, że to opowiadanie zasługuje na tytuł bloga miesiąca sierpień zachęcam, abyście oddali na nie głos w ankiecie, która znajduje się w linku zewnętrznym oraz w najnowszej notce na moim profilu. Odpowiedzią jest strach-fanfiction.blogspot.com

Jest to zaledwie dwa kliknięcia, zajmie to wam może minutę, a da mi to ogromną satysfakcję, doda skrzydeł i ogromnie zmotywuje //ciekawostka: przetłumaczyłam ten rozdział na samej wiadomości, że moje ff zostało nominowane to tego haha//

Z góry bardzo dziękuję za każdy głos, nie zdajecie sobie sprawy ile taka głupota daje x

Więc do następnego! Lee xxx


Continue Reading

You'll Also Like

11K 600 44
Vivienne Stonewall, 16 letnia dziewczyna, przenosi się do szkoły swojego brata, Caleb'a, czyli do Akademii Królewskiej. Tam poznaje grupę przyjaciół...
5.4K 278 18
Co gdyby to Hailie wychowała się z ojcem a chłopcy z Gabrielą? Co gdyby to oni stracili matkę? Co gdyby Hailie miała córkę w wieku 19 lat? Co gdyby t...
44.1K 1.7K 106
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
5.8K 475 20
Modern AU Edgar po długim pobycie w psychiatryku po próbie samobójczej wraca do codziennego życia. Idzie do nowej szkoły gdzie nie zna nikogo. Jak ży...