Rozdział 14 || Lubię, gdy mnie tak nazywasz

2.6K 233 168
                                    

-Pandora-


Harry bardzo wyróżniał się na tle chłopców, których kiedykolwiek spotkałam. Przede wszystkim, był Anglikiem, ale to nie jedyny powód.

Nie drwił ze mnie, tylko stał i słuchał. Mogłabym palnąć coś bezsensu, a on i tak doprawiłby to fajnym żartem lub przydatną wskazówką. Czułam się jakbym mogła mu powiedzieć wszystko, a nie znałam go nawet dobę.

Nie lubiłam go w ten sposób, ale wydawał się naprawdę fajnym kandydatem na przyjaciela. Nie spotkałam wielu takich ludzi.

- Mmm, może lepiej pójdę –mruknęłam, zerkając na telefon i wychodząc do pokoju.

Rozmawiałam z Harrym ponad piętnaście minut, zostawiając Ashtona kompletnie samego. Bóg jeden wie, co on teraz wyrabia.

- Pamiętaj, że jesteś mi winna taniec – szepnął Harry, obejmując mnie w talii.

Przytaknęłam delikatnie, z całych sił próbując unormować oddech. W końcu zdobyłam się na mały,nieśmiały uśmiech.

Nie chciałam mu pokazywać co on zemną wyprawia, ale to stawało się niezmiernie trudne do ukrycia.

Wymieniliśmy się krótkim „do zobaczenia" po czym ruszyłam w stronę kanapy, z czwartym kubkiem alkoholu w ręku. Nie czułam się pijana, ale prawdopodobnie byłam.

Zgaduję, że muszę tylko poczekać na efekty.

- Ashton? – zawołałam, przeciskając się wzdłuż zatłoczonego pokoju

Muzyka zagłuszyła mój głos i wypełniła moje uszy, uniemożliwiając mi słuchanie i mówienie. Nie było innego sposobu na znalezienie Ashtona niż wypatrywanie.

Gdy torowałam sobie drogę, wielka ręka pojawiła się na moim ramieniu, ciągnąc mnie do tyłu. Zachwiałam się na moich obcasach, ale po chwili udało mi się złapać równowagę. Zdenerwowana szybko obróciłam się do tyłu,napotykając wzrok tajemniczej osoby.

Ta osoba, mimo, że niewiarygodnie pijana, była bardzo atrakcyjna. Jego skóra kłóciła się z czarnymi włosami teraz związanymi w kucyka. Tatuaże, które pokrywały trzymające mnie ramię, były różnorodnością barw i sztuki.

Był piękny.

- Um, przepraszam – zakaszlałam, próbując wydostać się z jego uścisku.

On szybko pokręcił głową, przyciągając mnie do swojego torsu. Chciałam go odepchnąć, ale gdy jego ręce dotknęły mojej talii, domyśliłam się czego chciał.

- Um, chcesz zatańczyć? –mruknęłam, zarzucając mu ręce na szyję.

Nie był ode mnie dużo wyższy, co było ogromną odmianą od chłopców, z którymi zazwyczaj spędzałam czas. Mogłam oprzeć moją rękę na jego ramieniu, ale nie chciałam.

Atrakcyjny, czy nie, nadal go nie znałam. Dla wszystkich mógł być tylko znanym członkiem jakiegoś zespołu, a ja naprawdę nie chciałam zostać fangirl.

Mama by mnie zabiła.

- Więc, jak masz na imię? –zapytałam, gdy cisza zaczęła się stawać krępująca.

Chłopak burknął coś niezrozumiałego, po czym upadł na mnie. Jego głowa wylądowała dokładnie na mojej piersi. Zachichotałam, ustawiając go z powrotem do pionu. Rozejrzałam się w nadziei, że nikt tego nie widział.

- Wszystko w porządku?

Chłopak przytaknął, wracając do tańca. Większość swojego ciężaru opierał na mnie. Starałam się go utrzymać, ale przez jego mięśnie i wszystkie dobre rzeczy stawał się dla mnie za ciężki.

Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz