Rozdział 2 || Kocham cię tatusiu

4.6K 352 136
                                    

- Pandora -


Po spędzeniu głupiej godziny szlajając się z Ashtonem, postanowiliśmy zrobić małą przerwę na szybki obiad. Jedliśmy tłustą pizzę w małej budce.

Siedziałam ściśnięta pomiędzy Calumem i Michaelem, Luke i Ashton byli naprzeciwko mnie. Doszliśmy wszyscy do wniosku, że z Michaelem i Calumem kłócę się najmniej, co nie zmieniało faktu, że nadal prowadziliśmy swojego rodzaju wojnę.

To było po prostu niemożliwe dogadać się z nimi. A zwłaszcza z Ashtonem, który nie widział nic poza czubkiem własnego nosa.

– To moja koszulka?– zapytał Luke, mając gębę pełną pizzy.

Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na koszulę z zespołem Green Day, którą nosiłam. Szczerze mówiąc, bluzka pewnie należała do niego, ale nie zamierzałam mu przyznać racji, więc tylko wzruszyłam ramionami.

– Nie wiem.

– Wydaje mi się, że należy do mnie.

– Czemu twój top pasuje twojej siostrze? –zachichotał Calum, upijając łyka swojego napoju.

Luke wzruszył ramionami i podniósł pizzę, godząc Ashtona łokciem w twarz. Ten od razu zmarszczył brwi i skierował swoją uwagę na mojego denerwującego bliźniaka.

– To naprawdę było konieczne?

– Co?

Ashton tylko pacną się w czoło w rozczarowaniu i ponownie skupił się na prawie zjedzonym kawałku pizzy. Nasze dziecko leżało koło niego, pozostając spokojne. Byłam przerażona na myśl, że w każdej minucie może popaść w histerię i zakłócić spokój każdej z osób przy stole.

– Możesz przytulić to dziecko?– zapytałam, delikatnie kopiąc nogę Ashtona. Powoli podniósł głowę i oddał mi dziesięć razy mocniejszym kopniakiem. Z tego na pewno będzie wielki, fioletowy siniak.

– Co do cholery?

– Sorry– zachichotał, podnosząc dziecko i przyciskając je do swojej klatki piersiowej. – Chciałem trafić w Michaela.

Chciałam mu coś wypomnieć, ale zdecydowałam się pozostać cicho, nie chcąc pogarszać sytuacji. Przynajmniej zajmował się dzieckiem. Na początek to wystarczy.

- Uważam, że Pandora powinna zapłacić - zasugerował Michael w żarcie, kładąc swój pusty talerz na środku stołu.

Pokręciłam głową, robiąc zdegustowaną minę, przygryzając moją słomkę.

–Nie wydaje mi się.

– Ale czy na pewno? - zagruchał Ashton, niezgrabnie odkładając malucha. - Możesz, jeśli masz ochotę.

– Jesteś zabawny– zaprzeczyłam sarkastycznie, odpychając mój talerz na drugi koniec stołu.

Luke szybko chwycił wielki kawałek pizzy z mojego talerza i bez namysłu wepchnął cały do buzi. Chłopcy zaśmiali się, a ja kuląc się, patrzyłam jak sos pomidorowy wypływa kącikami ust chłopaka. Czułam się jak jego przeklęta matka.

– Co dziewczyny w was widzą?

– Oprócz naszej osobowości, zajebistości i wielkich tyłków? – oświadczył Ashton, na co ja przewróciłam oczami.

Nie byłam w stanie stwierdzić czy mówił to na poważnie.

–Wy jesteście po prostu...Ugh– wysyczałam, zaciskając oczy.

Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz