Rozdział 22 || To zależy od ciebie Romeo

2.8K 261 239
                                    

– Mam na oku coś, co zaczyna się na S.

– Znak? ||Sign||

– Nie.

– Sklep? ||Shop||

– Nie jesteś nawet blisko.

– Głupek, który się nie zamyka? || Stupid ass boy that won't shut up||

Ashton wydął wargi i oparł się plecami o siedzenie, krzyżując umięśnione ramiona na piersi

– To było niegrzeczne.

Zirytowana wywróciłam oczami, zjeżdżając na ulicę, przy której mieszkał Ashton, zacisnęłam dłonie na kierownicy. Na początku myślałam, że jazda z Ashtonem będzie zabawna. Bez niebezpiecznej jazdy, bez rozkładów jazdy.

Tylko ja i on.

Ale teraz marzyłam tylko o tym, żeby się go pozbyć.

Ten chłopak nie potrafił siedzieć cicho.

– Poddajesz się?

– Tak Ashton. –Westchnęłam, gryząc wnętrze policzka, by powstrzymać się od wrzeszczenia z frustracji.

Zaspany Luke zaśmiał się z tyłu, przypominając, że będę musiała się nim zająć w domu.

Świetnie.

– To było słońce – uśmiechnął się Ashton, szturchając mój bok.

Przesunęłam się, czując się niekomfortowo i zaparkowałam przed jego domem, odblokowując drzwi, po czym spojrzałam na niego oczekująco.

– Cześć Ashton.

Chłopak zmarszczył brwi, przejeżdżając dłonią po rozczochranych włosach.

– Nie chcesz wejść?

Moje serce podskoczyło, ale powiedziałam sobie, że muszę się uspokoić, biorąc powolne, stałe oddechy.

Skoro nie mogłam znieść piętnastu minut z nim w aucie, jak miałam znieść kilka godzin w jego domu?

– Wiesz Ashton, jest strasznie późno – wymamrotałam, zawstydzona moim okropnym kłamstwem. – Moja mama oszaleje.

– Czyli nie? – zachichotał, marszcząc brwi w niedowierzaniu.

Spuściłam wzrok i pokiwałam głową, a wina gwałtownie skręciła moje wnętrze. Moje wyjaśnienia były serio możliwe - moja mama serio by oszalała - jednak nie mogłam niczego zrobić ze wzrastającym poczuciem winy w związku z tym wszystkim.

Połowa dziewczyn w szkole zabiłaby za możliwość wejścia do jego domu, a ja odmawiałam mu.

Byłam chorym człowiekiem.

– Może chcesz do nas? – wymamrotał Luke, przekręcając głowę w naszą stronę.

Ashton spojrzał na mnie pytająco, a ja wzruszyłam ramionami, nie chcąc być większą suką, niż się czułam.

Luke był pieprzonym idiotą.

– Jasne.

Wysiliłam się na uśmiech i wrzuciłam bieg, odjeżdżając spod domu Ashtona. Przyglądał mi się uważnie z uśmieszkiem na ustach.

– Zgaduję, że to nocowanie.

Zaśmiałam się cicho, udając że jestem rozbawiona i uśmiechnęłam się do niego szeroko.

– Nie mogę się doczekać.

***

– Pandora, mam zwidy czy to pies?

Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz