– Mam na oku coś, co zaczyna się na S.
– Znak? ||Sign||
– Nie.
– Sklep? ||Shop||
– Nie jesteś nawet blisko.
– Głupek, który się nie zamyka? || Stupid ass boy that won't shut up||
Ashton wydął wargi i oparł się plecami o siedzenie, krzyżując umięśnione ramiona na piersi
– To było niegrzeczne.
Zirytowana wywróciłam oczami, zjeżdżając na ulicę, przy której mieszkał Ashton, zacisnęłam dłonie na kierownicy. Na początku myślałam, że jazda z Ashtonem będzie zabawna. Bez niebezpiecznej jazdy, bez rozkładów jazdy.
Tylko ja i on.
Ale teraz marzyłam tylko o tym, żeby się go pozbyć.
Ten chłopak nie potrafił siedzieć cicho.
– Poddajesz się?
– Tak Ashton. –Westchnęłam, gryząc wnętrze policzka, by powstrzymać się od wrzeszczenia z frustracji.
Zaspany Luke zaśmiał się z tyłu, przypominając, że będę musiała się nim zająć w domu.
Świetnie.
– To było słońce – uśmiechnął się Ashton, szturchając mój bok.
Przesunęłam się, czując się niekomfortowo i zaparkowałam przed jego domem, odblokowując drzwi, po czym spojrzałam na niego oczekująco.
– Cześć Ashton.
Chłopak zmarszczył brwi, przejeżdżając dłonią po rozczochranych włosach.
– Nie chcesz wejść?
Moje serce podskoczyło, ale powiedziałam sobie, że muszę się uspokoić, biorąc powolne, stałe oddechy.
Skoro nie mogłam znieść piętnastu minut z nim w aucie, jak miałam znieść kilka godzin w jego domu?
– Wiesz Ashton, jest strasznie późno – wymamrotałam, zawstydzona moim okropnym kłamstwem. – Moja mama oszaleje.
– Czyli nie? – zachichotał, marszcząc brwi w niedowierzaniu.
Spuściłam wzrok i pokiwałam głową, a wina gwałtownie skręciła moje wnętrze. Moje wyjaśnienia były serio możliwe - moja mama serio by oszalała - jednak nie mogłam niczego zrobić ze wzrastającym poczuciem winy w związku z tym wszystkim.
Połowa dziewczyn w szkole zabiłaby za możliwość wejścia do jego domu, a ja odmawiałam mu.
Byłam chorym człowiekiem.
– Może chcesz do nas? – wymamrotał Luke, przekręcając głowę w naszą stronę.
Ashton spojrzał na mnie pytająco, a ja wzruszyłam ramionami, nie chcąc być większą suką, niż się czułam.
Luke był pieprzonym idiotą.
– Jasne.
Wysiliłam się na uśmiech i wrzuciłam bieg, odjeżdżając spod domu Ashtona. Przyglądał mi się uważnie z uśmieszkiem na ustach.
– Zgaduję, że to nocowanie.
Zaśmiałam się cicho, udając że jestem rozbawiona i uśmiechnęłam się do niego szeroko.
– Nie mogę się doczekać.
***
– Pandora, mam zwidy czy to pies?
CZYTASZ
Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]
Fanfiction- Możesz nazywać mnie Tatusiem. - Kurwa, ty chyba nie mówisz poważnie. Oryginał należy do @Esmereldah