Nieidealna siostra monet

By xxzuzaxx123

41K 2.1K 667

Siostra bliźniaczka Hailie. Zupełnie różne. Panna idealna czyli Hailie Monet, i nieidealna Alexa Monet. Alexa... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Postacie
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
!Reklama!
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział dodatkowy
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Pytanie
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Epilog
druga część

Rozdział 48

326 24 5
By xxzuzaxx123

- Co się stało dzieciaku? - usłyszałam głos mężczyzny, tak dobrze mi znany, miałam straszne zawroty głowy.
- Wujek? - zapytałam, poczułam jego dotyk na ramionach, myślałam że się wzdrygnę, ale to się nie stało.
- Alex, co się stało?
Otworzyłam oczy, które miałam przymknięte. To naprawdę był on, przytuliłam się do niego.
- To marynarka Noah'a? - zapytał. - Co się stało, maluchu?
- Skąd wiesz że to jego?
- Czuć jego perfumy, a teraz mów.
- Nie, nie teraz, proszę.
- Dobrze, nie teraz, ale czy ktoś Ci zrobił krzywdę?
Kiwnełam głową na tak, a w oczach pojawiły mi się łzy.
- Kto? Zabiję gnoja.
- Xander Miller. - szepnęłam.
- Co Ci zrobił? Alex muszę wiedzieć.
- Skąd wy się znacie? I dlaczego nazywasz go wujkiem? - zapytał Dylan.
Wujek kucnął przedemną, podnosząc mój podbródek w górę, i delikatnie obrucił moją twarz.
- Ta blizna. - szepnął, a ja od razu zasłoniłam bliznę za uchem ręką.
- Wujku. - warknęłam, a on się uśmiechnął na moją reakcje.
- Co ci zrobił maluchu? - spowarzniał.
- Wszystko czego pragnął. - wyszeptałam.
To był nasz szyfr. Przytuliłam się do niego płacząc.
- Zabierz mnie od tego wszystkiego, błagam, proszę.
- Nie mogę maluchu.
To on był moim bezpieczeństwem, i powinnam o tym wiedzieć od zawsze. Patrzyłam w jego ciemno brązowe oczy.
- Proszę. - mówiłam.
Pogłaskał mnie po głowie, jakbym znowu była małym dzieckiem.
- Kto z tobą był? Do go zadzwoniłaś albo napisałaś?
- Noah, ale on, on zrobił dużo złych rzeczy.
- Nie ma ludzi nie winnych na tym świecie, pytanie brzmi czy zrobił coś tobie?
- Tak.
- Czy boli cię to co Ci zrobił?
- Trochę, ale jednocześnie go usprawiedliwiam, wujku ja dłużej nie wytrzymam.
- Wiem maluchu, wiem jak cierpisz, widzę twoje cierpienie, ale jesteś tak cholernie silna.
- Próbowałam, próbowałam wiesz czego.
- Boże, Alexa, co zrobiłaś?
- Ostatnio, próbowałam temperować kredki.
Kolejny szyfr, tym razem na podcięcie żył.
- Maluchu. - przytulił moją głowę do swojej klatki, stając już normalnie.
- Nigdy, ale to nigdy nie zapominaj że masz mnie, i masz dzwonić, pisać, co kolwiek, bo ten świat bez ciebie nie będzie taki sam.
- Ktoś wyjaśni nam o co chodzi? - zapytał Shane.
- Nie teraz. - powiedziałam. - Czemu tu jesteś?
- Bo czuje że mnie potrzebujesz.
- Przestań kłamać, mów prawdę.
- Sprawy biznesowe. - wyjaśnił krótko.
- Znowu kłamiesz, zawsze gdy to robisz zadzierasz skórkę przy kciuku u lewej ręki.
- Chodzi o ciebie.
- Och. - wymskneło mi się.
- Nie martw się, to nic poważnego, raczej chodzi o opiekę nad tobą.
- Starasz się o prawa? - zapytałam.
- To tajemnica maluchu.
- Czemu nazywasz mnie maluchem? Już nie jestem małym dzieckiem.
- To przyzwyczajenie. A teraz powinnaś się przebrać, bo chyba nie masz nic pod tą marynarką.
- Ta, idę się przebrać.
- Humor poprawiony?
- Twoim widokiem? Zawsze. Później Ci powiem o wszystkim, i dziękuję.
- Nie masz za co mi dziękować.
Znowu czułam się jak ta mała pięcioletnia dziewczynka, która biegła polaną by uciec od "ojca", a biegła do wujka, do jej bezpiecznego miejsca, tam gdzie mogła być sobą, tą bez maski.
Przebrałam się w dres i zeszłam do salonu. Na dwóch fotelach siedzieli Vincent i wujek, na kanapie bliźniacy, Dylan i Will, a Hailie chyba dalej była w szkole.
- Siadaj Alexa. - powiedział Dylan klepiąc miejsce obok siebie, usiadłam między Dylanem a Tonym.
Spojrzałam na Vincenta, a raczej to co trzymał w ręce, szklanka z whiskey, jedno wspomnienie przewinęło mi się przed oczami.
- Alexa? Coś się stało? - spytał wujek.
- Co? Przepraszam wyłączyłam się.
- Dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blada.
- Tak, już lepiej, a więc o coś pytaliście?
- Tak, czy opowiesz o tym co się stało?
- Tak, zaciągnął mnie do damskiej łazienki, ja błagałam rzeby tego nie robił, a i tak to zrobił.
- Zgwałcił cię? Pytam dla pewności. - powiedział wujek.
- Tak. - szepnęłam, patrząc na niego, czułam się brudna, bo nie umiałam tego przerwać. Patrzyłam na jego rękę w której trzymał szklankę, na szczęście z colą, wujek nie miał nic przeciwko piciu, zdarzało mu się sięgać po alkohol, ale nigdy przy mnie.
- Alex? Alexa? - powtórzył.
- Przepraszam, powtórzysz co mówiłeś?
- Pytałem jak się czujesz.
- Skołowana.
- Nie o to mi chodziło, zrobiłaś sobie coś ostatnio?
- Nie chce o tym rozmawiać, a na pewno nie przynich.
- I tak się dowiedzą, a więc?
- Nie, ostatnio chyba nie, niepamiętam.
- Nadal się głodzisz?
- Walczę z tym, i wygrywam. - powiedziałam dumnie.
- No i brawo ślicznotko. - to stare przezwisko, nawet bardzo.
- Dawno tego nie słyszałam.
- Kiedy się głodziłaś? - zapytał Will.
- Stare dzieje. - machnęłam ręką.
- Stare? Jeszcze niedawno skarżyłaś się na straszne zawroty głowy. Przypadek? - powiedział wujek.
- Skończyłam z tym.
- Co się ostatnio działo?
- Dużo wujku, za dużo.
- Dzieciaku, masz mówić komu kolwiek.
- Raz już powiedziałam, i teraz przez to jestem szantażowana, a ty akurat powinieneś wiedzieć że czasem lepiej milczeć i nikomu się nie wyżalać.
Złapał się za nasadę nosa.
- Alex, tu chodzi o twoje dobro.
- Moje dobro? - zaśmiałam się trochę histerycznie. - Nie potrzebuje pomocy.
- Alex, nie upieraj się, daj sobie pomóc.
- Ja chce tylko spokoju, takiego zwykłego życia.
- Wiesz że tego nie dostaniesz?
- Wiem wujku, ale kto mi zabroni marzyć?
- Nie możesz zamknąć się w marzeniach, maluchu, nie teraz i nie znowu.
- Tylko chwila odpoczynku.
- Czy ktoś wytłumaczy nam o co chodzi? - zapytał Tony.
- To trochę prywatne. - powiedziałam. - Kiedyś wyjaśnię. - kiedyś, kiedyś, może za kilka lat, pomyślałam.
Wstałam z kanapy.
- Idę po wodę. - przed oczami pojawiły mi się mroczki, więc przez chwilę stałam w miejscu.
- Usiądź, kręci Ci się w głowie? - zapytał wujek.
- Trochę, ale to normalne.
- To nie jest normalne. - powiedział Vincent.
Ktoś podał mi szklankę wody.
- U mnie jest, mam tak odkąd pamiętam.

Continue Reading

You'll Also Like

28.8K 1K 42
Co gdyby Hailie nie była najmłodszą z rodzeństwa, tylko by się okazało, że mają jeszcze 12 letnią siostrę, która co więcej była Polką? Rodzina Monet...
121K 9.1K 55
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
11.2K 263 17
Pewna dwójka dzieci, należąca do bogatych rodzin, była najlepszymi przyjaciółmi. Aurora zawsze trzymała się obok Vincenta. Wszystko robili razem. Aż...
11.1K 845 33
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...