Divine Salvation // ZAKOŃCZON...

By nasturtium90622

78K 3.2K 1.3K

"I nawet jeśli zostaną po nas tylko zgliszcza, gdzieś głęboko schowałam iskrę, która jest w stanie spalić każ... More

Prolog
1. Aiden, gdzie jesteś?
2. Dla niej wszystko zaczęło się tutaj
3. 2 minuty i 22 sekundy rozmowy
4. Twoje oczy nie kłamią
5. Zrobię dla ciebie wszystko
6. Słowa, których nie umieliśmy wypowiedzieć
7. To tylko piętnaście godzin
8. Nie jesteśmy w Kalifornii
10. Język miłości
11. Perfekcyjny bal
12. Byliśmy swoim zbawieniem
13. Mały element
14. Bez ciebie nie istnieję
15. Do zobaczenia
16. Poczuć się wspaniale
17. Ostatnia oznaka człowieczeństwa
18. Nie zatrzymuj się
19. Aiden Wood
20. Nasz mały cud
21. Nic do stracenia
Epilog

9. Dwa razy kocham

3.7K 155 70
By nasturtium90622

POV: Aiden

Żałowałem. Bardzo długo żałowałem, że nie potrafiłem pokierować swoim życiem inaczej. Byłem gotowy na piekło, jakie sam dla siebie zgotowałem. Myślałem, że jestem stracony i nie zasługuję na miłość.

Wtedy pojawiła się ona, moje zbawienie. Wiedziałem, że była moim aniołem, moją pokutą. Była wszystkim, co dobre. Jej głos, zapach, dotyk, każdy gest przenosił mnie do raju.

Lecz los dalej postanowił nas testować. Wystawił mnie na próbę, rzucając wszystkie karty na stół. Nie mogłem być egoistą i musiałem pozwolić ci odejść, ale ty nigdy tego nie zrobiłaś. Czym sobie na ciebie zasłużyłem?

Dla niej spalę nawet piekło, bo wiem, że jest tego warta.

Jej dłonie rozpalały moją zmarzniętą twarz, gdy staliśmy w hotelowej windzie. Prawie nie oderwałem od niej swoich ust, gdy przemierzaliśmy korytarz na najwyższym piętrze. Moje dłonie tylko czekały, aż dziewczyna przyłoży złotą kartę do czytnika, a drzwi apartamentu się otworzą. Gdy tylko przekroczyliśmy próg, od razu trzasnąłem drzwiami i przyparłem do nich brunetkę. Zachłannie i agresywnie wbiłem się w jej usta, a następnie złapałem za szczękę i skierowałem ją w bok, dając sobie większy dostęp do jej szyi. Ona nie pozostawała dłużna, podgryzała lekko moją wargę, co doprowadzało mnie do szaleństwa. Chwyciła brzegi mojej rozsuniętej kurtki i zsunęła ją. Zrobiłem to samo, a następnie nawzajem pomogliśmy sobie zdjąć bluzy, w tym samym czasie odrzucając buty w niewiadomym kierunku. Gdy złapałem ją w pasie i uniosłem, ona oplotła swoje nogi wokół moich bioder. Posadziłem ją na krańcu stołu bilardowego, przyglądając się jej, gdy opierała się na swoich łokciach. Nasze spojrzenia wytworzyły napięcie pełne pożądania. Delikatnie i powoli zacząłem zsuwać jej spodnie, a ona uniosła lekko biodra, aby mi w tym pomóc. Odrzuciłem je i jedną rękę położyłem między jej piersiami, a przy pomocy drugiej rozszerzyłem jej nogi i całowałem wewnętrzną stronę ud, ciągle kierując się ku górze. Cassie wplątała swoją dłoń w moje włosy, drugą natomiast chwyciła moją dłoń i nakierowała ją na swoje piersi. Ścisnąłem jedną z nich przez cienką siateczkę stanika, przez co dziewczyna jęknęła głośniej i odchyliła głowę do tyłu. Chciałem się z nią pobawić, lecz sam nie dawałem już rady. Patrząc jej w oczy, złapałem jednym palcem brzeg jej czarnych, dopasowanych do stanika majtek i zsunąłem je z jej nóg, widząc, jak jej wzrok szaleje, a oddech staje się coraz szybszy. Nachyliłem się nad stołem i przybliżyłem do niej, napierając swoim ciałem. Powoli całowałem jej rozgrzaną skórę, gdy próbowała przyciągnąć mnie bliżej. Przytrzymałem jednak jej nadgarstki, co spowodowało jej lekką frustrację. Nie trwała ona długo, bo im niżej przesuwały się moje usta, zostawiając na niej mokre ślady, zatapiała się w rozkoszy, która powoli ją wypełniała.

Uwielbiałem na nią patrzeć, gdy niemal błagalnie wpatrywała się we mnie, abym w nią wszedł.

Moje wargi zataczały kółka wokół jej najwrażliwszych punktów. Gdy musnąłem jeden z nich, niemal czułem, jak przez jej ciało przechodzi prąd.

Uśmiechnąłem się chytrze i wciąż patrząc w jej oczy, przejechałem językiem po jej łechtaczce i rozchylając wargi, zagłębiłem się w niej. Rozkoszowałem się jej smakiem raz jękami, które stawały się coraz głośniejsze. Gdy przyspieszyłem i dołożyłem palec, ona uniosła się na łokciach i wbiła swoje paznokcie w moje ramiona.

Gdy już nie wytrzymywała, siłą odciągnęła moją głowę i zlepiła nasze usta, sięgając do moich spodni. Wyciągnąłem z kieszeni portfel i sam zająłem się ściąganiem spodni. Sam również nie potrafiłem się dłużej powstrzymywać. Tak dawno jej nie czułem.

To nawet zabawne, bo sam kiedyś sprzedawałem prochy ćpunom, a teraz? Z dilera stałem się narkomanem, a mój narkotyk leżał właśnie przede mną. Uzależniłem się od niej i niczego nie żałowałem.

Chwyciłem za portfel i wyciągnąłem z niego zapakowaną prezerwatywę. Złapałem ją zębami, aby szybciej ją otworzyć i nałożyć na siebie w kilku sprawnych ruchach. Gdy byłem już gotowy, chwyciłem jej biodra i przyciągnąłem bliżej krawędzi. Wchodziłem w nią powoli, czując, jak jej ciało się rozluźnia. Przez cały apartament niosły się dźwięki uderzania ciałem o ciało. Pod wpływem mocniejszych pchnięć stół przesuwał się, bo producent prawdopodobnie nie przemyślał takiego zastosowania dla stołu bilardowego.

Zacisnąłem lekko dłoń wokół jej szyi i spostrzegłem, jak na całej ręce uwydatniają się moje żyły. Tęskniłem za jej piękną i delikatną skórą, za jej pachnącymi truskawkami włosami, błękitnym spojrzeniem i niewinnym uśmiechem. Budziłem się w środku nocy, czując jej czereśniowe perfumy na swojej poduszce, przez co aż miesiąc nie wymieniłem pościeli.

Złapałem ją w talii, lekko się z niej wysuwając i przeniosłem na łóżko. Chwyciłem jedną z poduszek, aby wsunąć ją pod biodra Cassie. Złapałem ją pod kolanem, robiąc dla siebie więcej miejsca. Ponownie wbiłem w nią twardego członka, a ona mocno zacisnęła powieki.

-Patrz na mnie. Chcę widzieć twoje oczy - nakazałem stanowczo. Na widok jej błękitnych jak ocean tęczówek uśmiechnąłem się i podkręciłem tempo. W tym czasie ona złapała mój łańcuszek, który zwisał nad jej twarzą i oplotła sobie wokół palców, dzięki czemu z łatwością przyciągnęła do siebie moją twarz.

-Jesteś moja. Tylko moja - powiedziałem, wiedząc, jak blisko jesteśmy.

Jej dłonie zacisnęły się na białej pościeli, a ciało wygięło z nadmiaru przyjemności. Doszedłem zaraz po niej, stopniowo zwalniając tempo. Oparłem ręce po obu stronach jej głowy i nachyliłem się, aby ponownie ją pocałować.

-Teskniłem - powiedziałem, stukając nasze nosy ze sobą.

-Za seksem? - zapytała, śmiejąc się cicho. Jej palce śledziły zarysowanie mojej szczęki.

-Za tobą - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, bo niczego nie brakowało mi tak bardzo, jak po prostu jej.

*

Po chwili odpoczynku, który polegał na leżeniu naprzeciw siebie i skanowaniu nawzajem swoich twarzy tak jakbyśmy widzieli je po raz pierwszy, postanowiliśmy, że weźmiemy kąpiel. Całą wannę wypełniliśmy ciepłą wodą oraz płynami i aromatami, dzięki czemu powstało sporo piany. Gdy obydwoje weszliśmy do wanny, poziom wody znacznie się podniósł. Oparłem się o brzeg wanny, a Cassie siedząc mi między nogami, oparła się o moją klatkę. Odgarnąłem jej długie włosy na bok i położyłem głowę na jej ramieniu, gdy bawiła się naszymi dłońmi i porównywała ich rozmiary. W pewnym momencie nieznacznie się odwróciła i kreśliła kółka na mojej klatce. Dopiero później zorientowałem się, że śledziła palcem kontur tatuażu.

-Zrobiłem go dzień przed naszym...zerwaniem - dopowiedziałem, po chwili czując nieprzyjemne ukłucie w sercu - Chciałem cię mieć blisko siebie, nawet gdy odejdziesz.

-To dobrze, że teraz się nigdzie nie wybieram- uśmiechnęła się, zakładając kosmyk włosów za ucho.

-Cassie, ale my...gdy wrócimy do Kalifornii...- zacząłem, zaciskając co chwila szczękę, nie wiedząc, jak to wyjaśnić - Jeśli coś ci się stanie ja...nie mogę ryzykować.

-Ale dlaczego miałoby mi się coś stać? -zapytała, siadając naprzeciw mnie.

-Jeśli on dowie się, że jesteśmy razem, znowu będzie chciał to wykorzystać. On chce, żebym dalej dla niego pracował, a gdy popełnię, choć najmniejszy błąd skrzywdzi cię ponownie, żeby mnie ukarać -złapałem jej dłoń, na której widniała mniejsza już blizna. Cassie patrzyła na mnie spod wachlarza gęstych rzęs, gorliwie się nad czymś zastanawiając.

-To niech się nie dowie - wypaliła nagle, wzruszając ramionami.

-Co masz na myśli?

-Skoro chodzi tylko o to, żeby on się nie dowiedział, to niech się nie dowie. Potrafiliśmy udawać, że jesteśmy w związku, nie będąc w nim, to teraz możemy być razem, a udawać, że nie jesteśmy.

Już miałem zaprzeczyć i się nie zgodzić, bo ryzyko wciąż było ogromne, ale z każdą kolejną sekundą, gdy jej źrenice się powiększały, a nagie ciało zlepiał się z moim, traciłem asertywność.

-Za kilka miesięcy kończymy szkołę, wtedy stąd wyjedziemy. Jeśli będzie trzeba, pojedziemy jak najdalej się da, do tego czasu będziemy jak Romeo i Julia, a później uciekniemy jak Helena i Parys.

-Ktoś tu nadrobił lekcje z historii - uniosłem brwi ze zdziwienia i zaśmiałem się, gdy Cassie próbowała wysmarować pianą moją twarz. Jej śmiech, gdy próbowała wyrwać swoje nadgarstki z mojego uścisku, był piękny, taki przenikający.

-Wiesz, że to dalej wiąże się z ryzykiem? Będziesz musiała być dziesięć razy bardziej ostrożna i mieć oczy wokół głowy. Nawet twoja mama nie może o tym wiedzieć.

-Wiedziałam, że się zgodzisz! - krzyknęła, rzucając się na mnie. Moje plecy ześlizgnęły się, przez co zatopiłem się pod wodą na kilka chwil. W zemście chciałem pociągnąć ją za sobą. Piszczała, krzyczała i śmiała się jednocześnie. Była w tym wszystkim tak szczera i autentyczna.

Zatrzymałem się chwilę, a moja twarz spoważniała. Patrzyłem na jej szczęście i zapragnąłem, żeby tak było już zawsze.

-Kocham cię - powiedziałem spokojnie. Na widok jej rozpromienionej twarzy, poczułem, jak moje organy wewnętrzne szaleją. Świadomość, że się kogoś kocha a powiedzenie tego prosto w twarz to niewyobrażalna różnica. Wypowiedzenie na głos tych dwóch słów rozpalało w ciele człowieka nieprawdopodobny płomień, który był w stanie pochłonąć wszystko i wszystkich próbujących go ugasić.

Gdy się do mnie zbliżyła, przyłożyła swoje usta do moich i pocałowała tak delikatnie i słodko.

-Kocham cię - wyszeptała, muskając palcami poje policzki.

Dwa razy kocham. To wszystko, a nawet więcej czego pragnąłem.

Nigdy nie wybaczę sobie tego, że przeze mnie płakała i cierpiała. Tak wiele przeze mnie straciła, a mimo to dalej tu jest. Nie wini mnie za to, a walczy razem ze mną.

Dlatego zrobię wszystko, aby odkupić każdą wylaną przez nią łzę.

*

Następnego dnia obudziłem się otulony zapachem truskawkowego szamponu do włosów. Mimo zdrętwiałej ręki, na której Cassie spała całą noc, wyspałem się za wszystkie czasy. Dzięki jej spokojnym oddechom i rytmicznemu biciu serca mogłem spać bezproblemowo.

Tak bardzo nie chciałem jej budzić. Wyglądała jak małe dziecko, które we śnie właśnie przeżywa najważniejszą fabułę. Zegarek jednak wskazywał ostatnie chwile, aby zdążyć na serwowane śniadanie.

Cass spojrzała na mnie zaspanymi i złymi oczami. Nawet jej wściekłość była na swój sposób urocza.

Nie posiadając żadnych swoich dodatkowych rzeczy, założyliśmy te same ubrania i zjechaliśmy windą na parter, na którym znajdowała się duża sala z pojedynczymi stolikami.

Złapałem dziewczynę za rękę i obróciłem w taki sposób, że teraz mogłem ją też obejmować ramieniem. Po porannej złości nie było już śladu. Ruszyliśmy do jednego ze stolików, przy którym siedzieli nasi przyjaciele.

-Widzicie? Mówiłem, że wystarczy ich zostawić samych na jeden dzień - Shawn wymachiwał w naszą stronę nożem ubrudzonym masłem, a po jego słowach Olivia wepchnęła mu bułkę do buzi.

-Przyznaje, nawet wam się udało - rzuciłem, witając się z chłopakami. Zająłem wolne miejsce przy Cass i rozejrzałem się po jedzeniu, jakie leżało na stole.

-A gdzie Miles? - dopytała zdziwiona.

-Śpi w wannie - wybełkotał Shawn z pełną buzią.

-Jak to w wannie? - zapytałem zdezorientowany.

-Oh, no bo on chrapie, a w tym szpitalu powiedzieli...

-W jakim szpitalu?! - krzyknęła brunetka w stronę Very.

-To może ja opowiem od początku - zaproponowała Morgan, na co wszyscy się zgodzili - Wczoraj chcieliśmy wam dać czas, żebyście sobie wszystko wyjaśnili, więc my postanowiliśmy trochę pozwiedzać. Zrobiliśmy taki objazd i po południu trochę zgłodnieliśmy, więc zapytaliśmy tubylców, gdzie można coś zjeść. I tak wylądowaliśmy w jakiejś górskiej knajpie z dobrym jedzeniem, ale jeszcze lepszym alkoholem. Jak się później okazało, na drugiej sali była prywatna impreza jakichś bab po sześćdziesiątce, które przyjechały podobno na jakąś kurację, cokolwiek to znaczy. Dopiero po godzinie szukania Milesa, znaleźliśmy go tańczącego w kółku z tymi kobietami. Wtedy był już po wypiciu całej butelki bimbru, więc gdy próbowaliśmy zaciągnąć go do samochodu, który wynajęliśmy, strasznie się szarpał i krzyczał coś o jakiejś Nancy. I gdy już prawie wsadziliśmy go do samochodu, to z głośników poleciała jego piosenka. Wyszarpał się chłopakom i biegł w stronę restauracji, ale nie trafił w schody. Jak wstał, wyglądał tak - rudowłosa wskazała na wyciągnięty telefon Lewisa, w którym wyświetlało się zdjęcie zakrwawionego uśmiechu Harrisa bez jednego zęba, ale za to z wyciągniętym w górę kciukiem - Zawieźliśmy go do szpitala, wstawili mu nowego zęba i dali nam jakieś dodatkowe zalecenia, bo jak się jeszcze okazało, skręcił sobie kostkę. A żeby było zabawniej, wylądował na jednej sali z panem Turnerem.

-Was nawet na pięć minut samych nie można zostawić? - zapytałem poważnie, patrząc na zmarnowane twarze Nate'a i Lewisa.

-Czyli nie było was tutaj cały dzień? - Cassie przymrużyła oczy i zeskanowała wszystkich, ale oni tylko pokiwali głowami - To dobrze, bo już myślałam, że ta awaria wyciągu to też wasza sprawka.

Po jej słowach nasi przyjaciele spojrzeli się na siebie wymownie i złapali za resztki, jakie mieli na talerzach, wpychając je do ust. Nate omal nie wydłubał sobie oka łyżeczką, gdy wyskrobywał resztki jogurtu z pojemnika.

-Daję wam minutę na ucieczkę albo wszyscy wylądujecie na jednej sali z panem Turnerem - powiedziała Cassie z morderczym uśmiechem, na co cała grupa w momencie zerwała się z miejsc. Nate zdążył jedynie chwycić jabłko z koszyka i pobiegł w kierunku uciekającej grupy.

Gdy zniknęli, brunetka ze stoickim spokojem, zaczęła nakładać na talerz porcję jajecznicy i dobierać do tego ulubione pieczywo.

-Wiesz, że dalej nie oddali nam naszych kart? - zapytałem, opierając łokcie o blat stołu i krzyżując ze sobą wszystkie palce.

-Wiem, ale ja też nie oddałam im karty do apartamentu. Nie wypróbowaliśmy jeszcze funkcji hydromasażu — mrugnęła jednym okiem, nabijając na widelec mały pomidorek. Przejechałem językiem po zębach, po czym szybko nabrałem na talerz śniadanie i zabrałem się za jedzenie.

Zawsze uczono mnie, żeby odczekać chwilę między posiłkiem a kąpielą, ale dzisiaj jestem zmuszony złamać tę zasadę.

Continue Reading

You'll Also Like

125K 2.6K 34
16-letnia Nessa Parker przeprowadza się wraz z rodzicami na wybrzeża Beverly Hills. Na dzielnicę gdzie wszyscy się znają. Zaczyna nowe życie. Nowy do...
4.3K 269 12
Ada Ventura była specyficzna na swój sposób i każdy o tym wiedział, tym bardziej młodzież, która wytykała ją palcami poprzez wzgląd na jej przypadłoś...
245K 7.7K 38
2 tom trylogii Bad choice Pierwszy tom zakończył się raną, którą zadały jej słowa pewnego chłopaka, Amaya musi stanąć przed lustrem własnych uczuć...
8.4K 265 8
„Ale kiedy za mną zatęsknisz lub zgubisz się w mroku nocy, spójrz w gwiazdy i pomyśl sobie o naszej przyjaźni. Oświetlę Ci drogę i będę nad tobą czuw...