Walka o szczęście.

By szara_mysza20

421K 11.9K 1.1K

Zakompleksiona dziewczyna i pewny siebie zawodnik nielegalnych walk. Nieziemsko przystojny Tyler Wilson przyc... More

1. Musisz tam ze mną iść.
2. To nie może skończyć się dobrze.
3. Uważaj jak chodzisz laluniu.
4. Gdzie jest moja torebka?
5. Zabawa w kopciuszka.
6. Co ty tu robisz?
7. Nieudana ucieczka.
8. Po moim trupie!
9. Poszukiwania kopciuszka.
10. Od brudnej bluzki do miłości
11. Chyba gdzieś Cię już widziałem.
12. Dobranoc Layla
13 Co ona tu robi?
14. Dla jej bezpieczeństwa.
15. Jestem Luck
16. Pojedziemy do mnie.
17. Wspólna noc
18. Nowy samochód?
19. Będę o nią walczył
20. Podwójna randka
21. Zabiję cię
22. Nocna wycieczka
23. Sekretne miejsce
24. Dawna znajoma
25. Muszę o nim zapomnieć
26. Masz pięć minut
27. Zaskocz mnie
28. Kwiatki, sukienki i inne pierdoły
29. Szukając idealnej sukienki
!!!!Nowa okładka!!!!
30. Umów się ze mną
31. Magiczna noc
32. Musi być idealnie
33. Noc zwierzeń
34. Zrezygnuje z tego...
35. Zerwany pakt z diabłem
36. Obietnica
37. Tajemnice...
39. Czułam, że umieram
40. to tylko zły sen
41. Odłos łamanego serca
42. To nie może być prawda
43. Tęsknota...
!!!INFORMACJA!!!
44. szczera rozmowa
45. Zamknięty rozdział
46. Pierwsza porażka
47. Zdradzona tajemnica
ogłoszenie
48. Zdradzony sekret
49. Kto jest ojcem?
50. On już wie...
51. Nowy sprzymierzeniec
WYJAŚNIENIA
zapytanie
52. Kości zostały rzucone...
53. Ratujcie je...

38. Burza

5.1K 164 13
By szara_mysza20

Przez te trzy dni Tyler wymienił ze mną zaledwie kilka krótkich wiadomości. Z niecierpliwością czekałam na jego powrót, bo tęsknota za nim z każdą chwilą stawała się coraz bardziej nie do zniesienia. Chciałam po prostu go przytulić i zatracić się w jego ramionach, które dawały mi bezpieczeństwo, ale też dowiedzieć się, co przede mną ukrywa i dlaczego tak dziwnie się ostatnio zachowywał.

Żeby zająć czymś głowę pojechałam do sklepu, aby nieco zaopatrzyć lodówkę na przyjazd niebieskookiego. Trochę przesadziłam, bo ledwo udało mi się dotargać to wszystko do środka. Odkąd mama wyjechała, starałam sie za wszelką cenę udowodnić wszystkim, że potrafię poradzić sobie sama.

Rozpakowywałam owoce, kiedy po domu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi. Jak poparzona wyrzuciłam papierową torbę z ręki, nie zważając na jej zawartość i ruszyłam do przedpokoju otworzyć gościowi. Przekręciłam zamek, a moim oczom ukazał się widok, który złamał mi serce. Zmęczona twarz Tylera pokryta była kilkoma siniakami i sińcami, które dodawały mu lat. Potargane włosy porozrzucone były na każdą stronę, a jego wzrok był pusty i wyprany ze wszystkich emocji.

- Boże..-tylko tyle udało mi się wydukać, po czym rzuciłam się na bruneta zamykając go w szczelnym uścisku. Zagiagnęłam się jego zapachem, a po twarzy zaczęły spływać mi gorące łzy. Niebieskooki mocno zacisnął dłonie wokół mojej talii, przyciągając mnie do siebie jeszcze bliżej. Między nami nie było milimetra wolnej przestrzeni, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Mój Tyler wrócił i w tym momencie nie interesowało mnie, co przede mną ukrywał. Liczyła się tylko jego obecność i ciepło bijące od jego ciała. Nie wiem ile tak staliśmy, ale wreszcie odsunęłam się od niego i mocno pocałowałam, jakby od tego zależało moje życie. Tak cholernie mi go brakowało...

- Takie powitania mogę mieć codziennie- zaśmiał się brunet, gdy wreszcie się od niego odsunęłam, a jego usta wygięły się w szerokim uśmiechu.

- Co ci się stało?- zapytalam szeptem, a opuszkami palców sunęłam po jego opuchniętym policzku.

-Tam w barze wdałem się w małą bójkę, ale to nic takiego- rzucił i nie czekając na moją odpowiedź mocno mnie pocałował.

- Tak bardzo tęskniłem- wyznał, patrząc mi głęboko w oczy, kiedy siedzieliśmy już w kuchni. Kończyłam wypakowywać zakupy, a Tyler uważnie śledził każdy mój ruch jakbym miała zaraz zniknąć.

- Ja też, ale musimy porozmawiać- spojrzałam na niego poważnie i oparłam się o blat, zakładając ręce na piersi. -Wyjaśnij mi, ci się z tobą ostatnio dzieje i jaki jest prawdziwy powód twoich wyjazdów- zarządałam przyjmując bojową postawę. Tyler głośno wypuścił powietrze i nerwowo przeczesał włosy. Jednym zwinnym ruchem poderwał się z krzesła i stanął naprzeciwko mnie. Jego tęczówki dokładnie skanowały moją twarz, a brunet wyglądał jakby właśnie toczył bitwę z własnymi myślami.

- Nie dzieje się nic poważnego. Mam wszystko pod kontrolą i nie zaprzątaj sobie tym głowy. Przepraszam, że ostatnio miałem dla ciebie tak mało czasu, ale postaram się ci to jakoś wynagrodzić- Tyler zbliżył się do mnie jeszcze bardziej, a przyjemny zapach perfum i ciepło jego ciała, sprawiały, że ledwo trzymałam się na nogach. Niebieskooki mocno mnie pocałował, a ja nie zamierzałam pozostać mu dłużna. Łapczywie badaliśmy swoje usta, a ja czułam zbierające się ciepło w moim podbrzuszu. Nie potrafiłam tego opanować, a bliskość tego chłopaka sprawiała, że przestawałam myśleć racjonalnie. Był niczym narkotyk, w którym można było się zatracić, ale to mi nie przeszkadzało. Z każdą chwilą pragnęłam go coraz bardziej i wiedziałam, że on też tego chce.

- Tak? Niby w jaki sposób mi to wynagrodzisz?- zapytałam wyzywająco, gdy wreszcie udało mi się od niego oderwać. Patrzyłam pewnie w te niebieskie tęczówki, które płonęły teraz żywym ogniem. Znów widziałam w nich te szalone iskierki, które całkowicie skradły mi serce. Brunet spojrzał na mnie z góry, udając, że się nad czymś poważnie zastanawia.

- Właśnie tak- odparł po chwili po czym jednym zwinnym ruchem przerzucił mnie sobie przez ramię i ruszył w kierunku sypialni. Wisiałam głową w dół, śmiejąc się na cały głos, co widocznie go nakręcało, bo po chwili poczułam lekkie uderzenie w pośladek. Nim się zorientowałam byliśmy już w moim pokoju, a Tyler delikatnie ułożył nas na łóżku i ponownie złączył nasze usta. Zupelnie zapomniałam o całym świecie i oddałam się magii chwili. W tym momencie wszystkie problemy przestały istnieć i liczyły się tylko dwa silne ramiona chłopaka, za którego oddałabym życie.

- Będziesz miał teraz więcej czasu dla mnie?- zapytalam z nadzieją, palcem kreśląc kółka na jego nagiej klatce piersiowej. Leżałam wtulona w bok bruneta, chłonąc jego ciepło i poczucie bezpieczeństwa, które mi dawał. Chciałam żeby znowu było jak dawniej, kiedy każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem i wygłupialiśmy się na każdy możliwy sposób. Tak bardzo mi tego wszystkiego brakowało...

- Za dwa tygodnie znowu muszę wyjechać na parę dni...- westchnął brunet nerwowo przeczesując włosy- Ale obiecuję, że do tego czasu jestem cały twój- szepnął mi do ucha i mocniej objął ramieniem. Informacja o kolejnym jego wyjeździe była niczym szpilka wbita prosto w serce. Nie znosiłam kiedy opuszczał miasto i przez kilka dni nie miałam z nim żadnego kontaktu. Moja głowa tworzyła wtedy różne najgorsze scenariusze, a ja umierałam ze strachu czy wróci do mnie cały. Nie kupowałam tej całej cholernej gadki o jego pracy i wiedziałam, że nie zaznam spokoju, dopóki wszystkiego się nie dowiem.

- Moja znajoma organizuje dzisiaj imprezę, idziemy? - zapytałam, podnosząc się do pozycji siedzącej.

- Jak masz ochotę, to czemu nie- odparl po chwili namysłu i lekko wzruszył ramionami. Uśmiechnęłam się do siebie bo właśnie tego było mi trzeba. Po ostatnich dniach należała nam się chwila relaksu i zapomnienia, a alkohol z pewnością mógł mi w tym pomóc.

***

Impreza trwała w najlepsze, a ja czułam, że chyba delikatnie przesadziłam. Alkohol buzował w moich żyłach, a ja wraz z Mayą wyginałam się w rytm skoncznej muzyki. Luck zapoznał się z jakimś chłopakiem i postanowili porozmawiać w ogrodzie, a Matt i Tyler zawzięcie o czymś dyskutowali w kuchni.

-Dowiedziałaś się czegoś od Matta?- krzyknęłam prosto do jej ucha, mając nadzieję, że mnie usłyszy. Miałam nadzieję, że wyciągnęła od niego jakieś informacje i dowiemy się, gdzie chłopaki tak naprawdę wyjeżdżają.

- Nic nie chciał mi powiedzieć.- Maya wzruszyła ramionami i zrobiła niezadowoloną minę, skupiając wzrok na swoim chłopaku. Widziałam, że tak samo jak ja była ciekawa, co przed nami ukrywają. Zmęczone tańcem postanowilysmy do nich podejść, a ja miałam ochotę na kolejnego drinka. Chciałam tej nocy zaszaleć i oderwać głowę od natrętnych myśli, które od kilku dni nie dawały mi spokoju i sprawiały, że nie czułam się zbyt dobrze i muszę przyznać, że nawet mi to wychodziło. W dobrym humorze kierowałyśmy się w stronę chłopaków, którzy na nasz widok skonczyli rozmawiać. Maya zmęczona tańcem zgarnęła Matta i poszła przed dom zapalić papierosa, a ja zostałam sama z niebieskookim.

- Jak się bawisz?- zapytał Tyler, przyciągając mnie do swojego boku i składając na moim czole szybkiego buziaka. Przywarłam do umięśnionego ciała mojego chłopaka, odzianego w czarną koszule i zaciagnęłam się jego hipnotyzującym zapachem. Mialam go na codzień, jednak dalej był dla niczym narkotyk i nie potrafiłam przejść obok niego obojętnie.

-Wspaniale, a ty?- odparłam i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, obok nas pojawił się  umięśniony mężczyzna, który ledwo trzymał się na nogach. Jego oczy były przekrwione, a odór alkoholu unosił się na kilometr, powodujac u mnie odruch wymiotny. Facet wyglądał przerażająco, a kiedy zobaczył Tylera, na jego twarz wkradł się szeroki uśmiech, który powodował nieprzyjemne dreszcze na moich plecach. Spojrzałam na twarz mężczyzny i byłam przekonana, że gdzieś już go kiedyś spotkałam. Ten charakterystyczny bulwiasty nos kogoś mi przypominał, ale nie potrafiłam sobie przypomnieć skąd go kojarzę. Momentalnie poczułam jak ciało mojego chłopaka się napina, a jego dłoń mocniej zacisnęła się na mojej talii. Nie trwało to jednak długo, bo już po chwili przepchnął mnie do tyłu, zasłaniając przed wzrokiem nieproszonego gościa. W głowie szumiało mi od ilości wypitego alkoholu i strachu, który wzbudzal  we mnie ten mężczyzna. Kątem oka spojrzałam na Tylera, który nerwowo zaciskał szczękę i mierzył łysego wrogim spojrzeniem, które mogłoby zabijać.

-No proszę, co za miłe spotkanie Wilson- gruby, przepity głos przepelniony był jadem i sarkazmem. Widać było, że oboje pałają do siebie ogromną niechęcią i gdyby mogli, to z przyjemnością wydrapaliby sobie oczy i ugotowali na nich zupę.

-Mi jakoś widok twojej mordy nie sprawia przyjemności- warknął Tyler, a jego głos przypominał warkot motoru. Pierwszy raz widziałam żeby brunet był taki zdenerwowany i wcale mi się to nie podobało. Zastanawiałam się kim był ten mężczyzna i jakie relacje wiążą go z moim chłopakiem. Miałam nadzieję, że niebieskooki nie wpakował się w żadne problemy i zaraz wszystko racjonalnie mi wytłumaczy.

-Nie zapoznasz mnie ze swoją koleżanką, którą tak starannie ukrywasz? Eric też chętnie bliżej ją pozna i odpowiednio się nią zajmie - słowa wypowiedziane przez łysego byly niczym zapalnik. Poczułam lekkie pchnięcie, a już po chwili obserwowałam jak Tyler rzuca się na mężczyznę i wywraca go na ziemię. Wokół nas momentalnie zebrał się tłum gapiów, ale to nie przeszkadzało mojemu chłopakowi masakrować twarzy przeciwnika. Czułam się jak marmurowy posąg, który nie był w stanie nawet drgnąć. Patrzyłam jak zakrwawione pięści Tylera miarowo niszczą rywala i dopiero wtedy udało mi się zmusić ciało do jakiegoś ruchu. Wokół nas zbierało się coraz więcej osób, które z zaciekawieniem przygladaly się tej całej chorej sytuacji.

- Przestań, bo go zabijesz!- krzyknęłam podbiegając i próbując ich jakoś rozdzielić. Niestety moje próby poszły na marne, a Tyler zachowywał się jak w transie, który nie pozwalał mu się zatrzymać. Z calej siły szarpnęłam niebieskookiego za kołnierz koszuli, zmuszajac żeby na mnie spojrzał. W jego oczach tańczyło szaleństwo, a tęczówki nie miały już tego wspaniałego koloru. Przypominał bestię, która gotowa była rozszarpać swoją ofiarę, ale to wciąż był mój Tyler. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać, a gorące łzy jedna po drugiej skapywaly po moich policzkach i wtedy nastąpiło coś czego się nie spodziewałam. Tyler spojrzał na mnie niezidentyfikowanym wzrokiem i jak poparzony  podniósł się z mężczyzny, stając naprzeciwko mnie.

- Ja... przepraszam, że musiałaś na to patrzeć- wyszeptał, spuszczając wzrok na swoje buty. Jego ramiona szybko się poruszały, a zakrwawione dłonie co chwilę zaciskały się w pięści. Wiedziałam jak bardzo zmienił się odkąd go poznałam i ile kosztowało go to pracy. Nie obchodziło mnie to, ze wszyscy na nas patrzą. W tej chwili liczył się tylko on- zagubiony chłopak z okropną przeszłością, którego kochałam nad życie. Podeszłam do niego i objęłam z całych sił, jakby to mogło uchronić go przed złem tego świata. Chłopak drżącymi rękoma przycisnął mnie do siebie, a ja czułam każde niespokojne uderzenie jego serca.

-Co tu się...- usłyszałam głos Matta, który znalazł się obok nas. Oderwałam się od niebieskookiego, ale dalej mocno trzymałam dłoń Tylera, chcąc żeby czuł moją bliskość. Matt i Maya patrzyli z przerażeniem na zakrwawione ciało leżącego mężczyzny.

- Oddycha...- w głosie Matta słyszałam widoczną ulgę. - Layla, zabierz go i Mayę do siebie, a ja się wszystkim zajmę- blondyn wydał komendę, a po chwili przegnał gapiów, którzy chyba sami nie do końca  wiedzieli co się dzieje. Jak zaprogramowana ruszyłam przed siebie ciągnąc Tylera za sobą, który nawet nie protestował. Odwróciłam się w stronę mojej przyjaciółki, która patrzyła na mnie pytającym wzrokiem, ale nie było teraz czasu wszystkiego jej tłumaczyć. Ludzie schodzili nam z drogi, a ja dopiero odetchnęłam kiedy wyszlismy na zewnątrz i zimne powietrze owiało moją twarz. Czułam się wyczerpana i ledwo trzymałam się na nogach.

-Piłaś?- skierowałam słowa do Mayi, która przecząco pokręciła głową. Podałam jej kluczyki od sportowego samochodu niebieskookiego, a sama zajęłam z nim miejsce z tyłu. Jechaliśmy w totalnej ciszy, każdy pochłonięty we własnych myślach, ale nawet na chwilę nie puściłam dłoni Tylera. Dotarliśmy do domu, a blondynka postanowiła poczekać na mnie w kuchni i dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi.

- Jeszcze raz cię za to wszystko przepraszam. Jestem potworem, ale kiedy poruszył twój temat... coś we mnie pękło i nie potrafiłem nad sobą zapanować- usłyszałam głos Tylera, który właśnie wyszedł z łazienki. Umyty i ubrany w czyste ciuchy prezentował się o niebo lepiej, ale jego oczy wciąż były nieobecne i przepełnione smutkiem. Przywołałam go gestem ręki, a kiedy usiadł obok mnie na łóżku, mocno go przytuliłam.

-Nie jesteś potworem i nigdy nim nie byłeś. To przeszłość sprawiła, że trochę się zagubiłeś, ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Kocham cię, ale nie pozwól żeby dawne demony znowu tobą zawładnęły- wyszeptałam prosto do jego ucha, lekko gładząc po plecach. Tak bardzo było mi go żal i zrobiłabym wszystko, aby chociaż trochę uśmieżyć jego ból. Ten na pozór silny mężczyzna był w środku rozbity na tysiące elementów i cierpiał jak mało kto.

-Layla, ja nigdy się od tego nie uwolnie, oni są zbyt bezlitośni i nie cofną się przed niczym- odsunął się na chwilę, po to żeby nas położyć, a ja nie do końca zrozumiałam o kogo mu chodzi. Chciałam dowiedzieć się czegoś więcej, ale po chwili usłyszałam lekkie pochrapywanie i miarowy oddech bruneta. Jego słowa wywołały we mnie jeszcze większy chaos i falę nieprzyjemnych myśli. Delikatnie wstałam z łóżka i poszłam do kuchni, gdzie z dwoma kubkami kawy czekała na mnie Maya.

-O co w tym wszystkim chodzi?- blondynka podeszła do mnie i podała mi parujący napój. Z wdzięcznością przyjęłam go i zmęczona oparłam się o wyspę.

-Nie wiem, ale przysiegam, że się dowiem. Pojedziemy za nimi i okaże się gdzie tak naprawdę znikają i co robią. Mam złe przeczucia i wydaje mi się, że Tyler wpakował się w niezłe gówno- odparłam po chwili zastanowienia, na co Maya przytaknęła i obiecała pomoc.

Tej nocy burza nie dala mi zasnąć i nie chodziło tylko o szalejące za oknem pioruny. Prawdziwa burza rozgrywała się w środku mnie i nie pozwalała racjonalnie myśleć. Zastanawiałam się co oznaczały słowa Tylera i kogo tak bardzo się obawiał.

--------------------------------------------------------------

Miłej niedzieli ❤❤❤❤❤




Continue Reading

You'll Also Like

55.7K 1.6K 45
Rzeczy, które tak bardzo są złe i niewłaściwe, są najbardziej pożądane. Olivia Williams - młoda dziewczyna, która ma całe życie przed sobą, spotkała...
36.3K 4.8K 19
👔Damon Lauder był jednym z najbardziej znanych lekarzy w mieście, często prowadził wykłady, a na oddziałach przerażał studentów i budził w nich resp...
294K 11.2K 35
William Edevane, świeżo upieczony młody miliarder z wpływowej rodziny próbuje utrzymać swoją pozycję. Jednak jego burzliwa dotychczas reputacja go wy...
96.6K 3K 34
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...