Miłość Gangstera

By jolatatiana

36.5K 537 25

Jane Harrison to nastolatka, która znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Od tamtej pory j... More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26

13

1.1K 20 0
By jolatatiana

Jane 

Dlaczego ci ludzie się dobrze bawią? Inaczej, czy ci ludzie mają świadomość, że imprezują w domu mordercy? Na prawdę nikt tego nie widzi? Lub po prostu nie wie. 

Chyba popadam w paranoję. Ale jak mam nie popadać skoro byłam świadkiem morderstwa z zimną krwią, a teraz ten morderca zaprasza mnie do swojego domu? Pewnie planuje morderstwo na mnie. W książkach tak zawsze było. Jeśli ktoś był świadkiem lub ocalającym zakładnikiem to i tak kończył martwy. "Nie możemy ryzykować, że się wygadasz. Muszę cię zabić by ta tajemnica nie ujrzała światła dziennego. Żegnaj .." Dlaczego ja zawsze muszę się wpakować w największe gówno? I to w najgorszym momencie? 

Muszę się przewietrzyć. Gdzie jest taras, ogród czy cokolwiek na zewnątrz? 

-Nie sądziłem, że palisz - czułam na sobie czyjś wzrok, ale myślałam, że to tylko moja paranoja. Jednak nie. Muszę zacząć ufać swoim instynktom. 

-A ja nie sądziłam, że będziesz mnie obserwował - odwróciłam się przodem do Króla Ulicy

-Myślałem, że jesteś grzeczną dziewczynką - jego lewy kącik minimalnie uniósł się ku górze. Lucas zaczął się do mnie powoli zbliżać, a każdy jego krok w przód powodował jeden mój krok w tył. Zaczęła mnie ogarniać panika.

-A ja nie sądziłam, że jesteś mor.. umiesz zabijać z zimną krwią - nie przeszło mi to określenie przez gardło. Dlaczego? Przecież to idealny opis.

-dyskretnie się rozejrzał czy nikt nie słyszał tego co powiedziałam - Tego mnie uczyli na studiach. Nie wiem czy wiesz, ale w weterynarii czasami trzeba poświęcić jedno życie dla dobra ogółu. Musisz to zrobić raz, a porządnie. By zaoszczędzić sobie wyrzutów sumienia oraz bólu temu biednemu zwierzęciu

-Biednemu zwierzęciu?  - mocno się zaciągnęłam papierosem. - Ja wyznaje zasadę, że każde wyjście jest lepsze od śmierci. Zwłaszcza z zimną krwią - spiorunowałam go wzrokiem, chociaż w duchu jestem spanikowana. 

-Jane, posłuchaj - stanął przede mną. Musiałam podnieść głowę do góry by utrzymać kontakt wzrokowy. A te szare oczy znów przeszyły mnie na wylot. 

-Nie, to ty posłuchaj - położyłam rękę na jego torsie, po czym wyprostowałam łokieć co oddaliło go ode mnie. - Nie mam pojęcia co ty ode mnie chcesz, ani po co mnie tu zaprosiłeś. Jeśli chcesz sobie zabijać jakieś zwierzęta i wmawiać sobie, że to dla dobra ogółu to proszę bardzo. Ale mnie do tego nie mieszaj - ruszyłam do środka

-Jane, kurwa - złapał mnie za rękę. Morderca mnie dotknął. Mam teraz krew na rękach. 

-Tak o mnie myślisz? - odwróciłam się. - Dobrze wiedzieć. Nie chce z tobą rozmawiać. Przerażasz mnie - zaszkliły mi się oczy, a przed nimi scena, gdy kula trafiła
mężczyznę. - Więc uszanuj to i daj mi spokój - przygasiłam żarzącego się papierosa na dłoni bruneta na co cicho syknął z bólu i wyrwał moją dłoń z uścisku. Odwróciłam się na pięcie i wróciłam do środka. 

Gdzie jest Zaya? 

Lucas 

Obserwuje tą czarnule cały czas. Nie wygląda na zadowoloną. Okej, nie dziwię się, ale mogłaby się chociaż upić i udawać, że nic się nie wydarzyło. Lub mogłaby sięgnąć po alkohol żeby o tym zapomnieć. Chociaż lepiej, że tego nie zrobiła. Jeszcze by się komuś wygadała. Może ktoś by uznał, że za dużo wypiła i gada głupoty? W takim razie ludzie nie bez powodu mówią, że słowa pijanych to myśli trzeźwych. Przynajmniej łatwiej mi ją będzie przypilnować. 

-Jak z dziewczyną? - zapytał Michael

-Dobrze i źle - westchnąłem.

-Co masz na myśli? - stanął przodem do mnie i popił Whisky

-Dobrze ze względu na to, że tu jest i mam ją na oku. Źle ze względu na to, że nie bawi się dobrze co znaczy, że przeżywa to co widziała - biorę duży łyk bursztynowego alkoholu

-A dziwisz jej się? Poza tym, pamiętasz swoje pierwsze morderstwo? - zaśmiał się 

-Nie przypominaj mi nawet - lekko się uśmiechnąłem. - Później z tej okazji wytatuowałem sobie nóż z róż - zerknąłem na przed ramię.

-Wyobraź sobie, że ona przeżywa to dwa razy bardziej niż ty. Pogadaj z nią 

-Myślisz, że to coś pomoże? - zerkam na niego z lekką niepewnością. 

-No jeśli źle to rozegrasz to pogorszysz sprawę. A znając ciebie tak się właśnie stanie. Jeśli chcesz ja mogę z nią pogadać - zaproponował 

-Nie - zabrzmiało zbyt stanowczo niż zamierzałem 

-Okej, spokojnie stary. Ta panienka już jest zarezerwowana dla ciebie - poklepał mnie po ramieniu i poszedł do reszty chłopaków. 

Mike ma rację. Powinienem z nią pogadać. Tylko są dwa pytania: "jak?" oraz "gdzie ona jest?"


-Nie sądziłem, że palisz - przypisałbym jej bardziej rolę good girl 

-A ja nie sądziłam, że będziesz mnie obserwował - co? jak ona to.. Kurwa. Musze poćwiczyć nad mniej namacalnym wzrokiem 

-Myślałem, że jesteś grzeczną dziewczynką - bo na prawdę tak myślę. Na widok jej w aureoli i białej sukni lekko się uśmiechnąłem. Zabawnie by wyglądała. 

-A ja nie sądziłam, że jesteś mor.. umiesz zabijać z zimną krwią - czy ona chciała mnie nazwać mordercą? Nie patafianie, chciała cię nazwać dobroczyńcą. Jasne, że mordercą. Mam tylko nadzieję, że nikt tego nie słyszał. - Tego mnie uczyli na studiach. Nie wiem czy wiesz, ale w weterynarii czasami trzeba poświęcić jedno życie dla dobra ogółu. Musisz to zrobić raz, a porządnie. By zaoszczędzić sobie wyrzutów sumienia oraz bólu temu biednemu
zwierzęciu - zajebista kurwa wymówka. Brawo Lucas

-Biednemu zwierzęciu? - zaciągnęła się papierosem. - Ja wyznaje zasadę, że każde wyjście jest lepsze od śmierci. Zwłaszcza z zimną krwią - dobra, ja też to wyznaje, ale przecież jej tego nie wyznam. Musiałem jakoś się wybielić. Teraz w to muszę brnąć. 2:0 dla Jane

-Jane, posłuchaj - stanąłem przed nią. Musiała podnieść głowę do góry by utrzymać ze mną kontakt wzrokowy. Zeskanowałem jej twarz. Tą ładną, delikatną twarz, której oczy gdyby mogły to by mnie zabiły.

-Nie, to ty posłuchaj - położyła rękę na moim torsie, nie powiem, zaczynało się obiecująco. Jednak odsunęła mnie od siebie na odległość swojej ręki. - Nie mam pojęcia co ty ode mnie chcesz, ani po co mnie tu zaprosiłeś - o, a ja wiem. Muszę pilnować byś trzymała buźkę na kłódkę. Czy to będzie siłą czy po dobroci to już zależy od ciebie. - Jeśli chcesz sobie zabijać jakieś zwierzęta i wmawiać sobie, że to dla dobra ogółu to proszę bardzo. Ale mnie do tego nie mieszaj - wyminęła mnie.

-Jane, kurwa - złapałem ją za rękę modląc się by przystanęła. I tak się stało.

-Tak o mnie myślisz? - odwróciła się zirytowana. 3:0 dla czarnuli. - Dobrze wiedzieć. Nie chce z tobą rozmawiać. Przerażasz mnie. Więc uszanuj to i daj mi spokój - przygasiła żarzącego się papierosa na mojej dłoni. To kurwa bolało wiesz? Kolejny punkt dla tej dziewczyny. Jedno muszę jej przyznać, jest kurewsko pociągająca i ma dobrą gadkę. Nie odpuszczę jej sobie. 

Jane Harrison będzie moja. Czy to się jej podoba czy nie. 




Continue Reading

You'll Also Like

205K 6.7K 51
Jeśli miłość puka do twych drzwi, nie bój się żyć w szaleństwie... Życie Melanie przebiegało według schematu, który nie wprowadzał w jej życie niczeg...
61.5K 2.4K 39
Lucrecia McCay jest na pierwszym roku studiów architektonicznych w Sebring, jednak zmuszona jest do ich porzucenia z powodu choroby jej dziadka. Za n...
12.4K 682 41
Grady jest po prostu dobrym człowiekiem. Robi tak wiele dla innych, a dopiero potem myśli o własnych potrzebach. Można to nazwać kompleksem bohatera...
949K 31.9K 53
Ona - 26 letnia piosenkarka z Bostonu, mieszka w Newcastle, ale musi na jakiś czas wyjechać do Sydney, aby pozałatwiać sprawy związane z byłym menadż...